menu

Nieudany debiut Topolskiego, Bałtyk poległ w Turku z... Calisią

20 sierpnia 2011, 23:33 | Wojciech Maćczak

Nie udał się Adamowi Topolskiemu debiut na ławce trenerskiej Bałtyku Gdynia. Prowadzony przez niego zespół w wyjazdowym meczu musiał uznać wyższość Calisii Kalisz. Mecz „u siebie” beniaminek rozgrywał… na stadionie 1000-lecia w Turku, bowiem obiekt w Kaliszu nie spełnia wymogów licencyjnych.

Adam Topolski nie zaliczy debiutu w Bałtyku do udanych
Adam Topolski nie zaliczy debiutu w Bałtyku do udanych
fot. Karol Wiśniewski/Polskapresse

Po bardzo słabych wynikach na początku sezonu w Bałtyku Gdynia zdecydowano o zmianie trenera: Marka Witkowskiego zastąpił Adam Topolski. Doświadczony szkoleniowiec w ubiegłym sezonie wprowadził na zaplecze ekstraklasy Zawiszę Bydgoszcz, cztery lata temu natomiast wywalczył awans z zespołem Tura Turek. W Gdyni liczą, że w tym sezonie uda mu się powtórzyć te osiągnięcia z drużyną Bałtyku. Pierwszy mecz w nowej roli rozegrał na doskonale znanym sobie stadionie. O ile jednak jako trener Tura odnosił w Turku sukcesy, o tyle tym razem nie będzie pozytywnie wspominał powrotu do tego wielkopolskiego miasta.

Calisia bardzo szybko pokazała, że nie zamierza być chłopcem do bicia i sprawi graczom Bałtyku sporo problemów. Już w piątej minucie spotkania gospodarze objęli prowadzenie, za sprawą kapitalnego strzału Szymona Matuszewskiego z 20 metrów. W ósmej minucie były gracz Jaroty Jarocin po raz kolejny popisał się błyskotliwym uderzeniem z dystansu. Tym razem jego strzał z rzutu wolnego obronił Marcin Matysiak, ale do odbitej przez bramkarza Bałtyku piłki dopadł Błażej Ciesielski i podwyższył na 2:0.

Pierwsze minuty były wręcz piorunujące w wykonaniu graczy z Kalisza. Bałtyk jednak szybko otrząsnął się i ruszył do odrabiania strat, w czym wydatnie pomogli im obrońcy Calisii. W 13. minucie nie potrafili zatrzymać Macieja Manelskiego, który po ograniu kilku rywali wyłożył piłkę Piotrowi Włodarczykowi, a ten tylko dopełnił formalności. W 20. minucie „Nędza” był bliski strzelenia gola na 2:2, ale w dogodnej sytuacji nie trafił do bramki Marcina Ludwikowskiego. Dziesięć minut później Włodarczyk zgrał piłkę głową do Dariusza Kudyby, ale po jego strzale piłkę z linii bramkowej wybił Anton Vergilov, debiutujący w barwach Calisii 26-letni obrońca z Bułgarii.

Bałtyk doprowadził do remisu w 37. minucie. Po rzucie wolnym dla gości obrońcy Calisii wybili piłkę przed pole karne wprost pod nogi byłego reprezentanta Polski, a ten ładnym strzałem pokonał Ludwikowskiego. Chwilę później gospodarze mieli szansę na ponowne prowadzenie, ale wychodząc z kontrą czterech na trzech pogubili się w rozgrywaniu akcji i piłka wyszła na aut.

Po przerwie tempo meczu nieco spadło, ale na boisku wciąż było ciekawie. W 49. minucie po dośrodkowaniu Dominika Lemanka groźny strzał głową oddał będący na spalonym Włodarczyk. W odpowiedzi strzelał Matuszewski i skutecznie bronił Matysiak. W 55. minucie bardzo dobrą akcję Ciesielskiego wykończył skutecznym strzałem Krzysztof Gościniak, ustalając tym samym wynik meczu na 3:2. Dodajmy, że zdobywca ostatniego trafienia był bez wątpienia jednym z najlepszych graczy na boisku – od początku meczu brał bardzo aktywny udział w większości akcji Calisii i zwycięstwo nad Bałtykiem to w dużej mierze jego zasługa.

Do końca spotkania gracze z Gdyni bezskutecznie próbowali odrobić straty. W 80. minucie po dośrodkowaniu z prawej strony do piłki nie doszedł Maciej Manelski. A była to akcja, która mogła przesądzić o losach spotkania. Jeszcze przed końcem meczu zwycięstwo Calisii powinien przypieczętować Mateusz Świergiel, ale po dograniu Gościniaka trafił w słupek. W drugiej połowie kaliszanie ustrzegli się błędów w defensywie, dzięki czemu dowieźli korzystny wynik do końcowego gwizdka sędziego.

Po końcowym gwizdku sędziego wśród zawodników i kibiców gospodarzy zapanowała euforia. Stadion w Turku okazał się szczęśliwy dla zespołu Calisii, ale kolejne mecze w roli gospodarza podopieczni trenera Grzegorza Dziubka z pewnością woleliby rozgrywać już na własnym obiekcie. Być może już kolejne spotkanie, z Turem Turek, kaliszanie rozegrają na obiekcie przy Wale Matejki, gdzie obecnie dostawiana jest dodatkowa trybuna, zwiększająca pojemność obiektu do regulaminowego tysiąca miejsc siedzących.

Calisia Kalisz – Bałtyk Gdynia 3:2 (2:2)

Gole: 1:0 Szymon Matuszewski (5’), 2:0 Błażej Ciesielski (8’), 2:1 Piotr Włodarczyk (13’), 2:2 Piotr Włodarczyk (37’), 3:2 Krzysztof Gościniak (55’)

Żółte kartki: Maksymow (Calisia) – Dettlaff, Manelski (Bałtyk)

Sędzia: Andrzej Meler (Toruń)

Calisia: Marcin Ludwikowski – Paweł Lisiecki (46’ Łukasz Wiącek), Anton Vergilov, Georgij Nediałkow, Taras Maksymow – Marcel Kotwica (73’ Mateusz Świergiel), Grzegorz Dziubek (46’ Bartosz Migawa), Krzysztof Gościniak, Szymon Matuszewski (70’ Marcin Lis) – Błażej Ciesielski, Samuelson Odunka

Bałtyk: Marcin Matysiak – Wojciech Musuła, Marcin Dettlaff, Marcin Martyniuk, Damian Jędryka (75’ Rafał Loda) – Miłosz Filipiak (78’ Arkadiusz Byczkowski), Maciej Manelski, Sławomir Ziemak (46’ Michał Benkowski), Dominik Lemanek (58’ Paweł Noga) – Piotr Włodarczyk, Dariusz Kudyba