menu

Nie odnalazł się w Piaście, teraz Karsten Ayong idzie w ślady Cmelika

14 stycznia 2019, 22:41 | Kaja Krasnodębska

10 minut rozegrał w Lotto Ekstraklasie Karsten Ayong. Do tego dwa występy w Pucharze Polski - to bilans Czecha w Piaście Gliwice. W najbliższym czasie go nie poprawi. Z wypożyczenia do naszego kraju wrócił już w grudniu, teraz porozumiał się ze słowackim DAC Dunajska Streda. To wicelider tamtejszych rozgrywek.

Karsten Ayong wystąpił w tylko jednym ligowym meczu Piasta
Karsten Ayong wystąpił w tylko jednym ligowym meczu Piasta
fot. Lucyna Nenow / Polska Press

- Długo obserwowaliśmy Karstena i wiemy, że będzie pasował do zespołu - komentował jego przyjście dyrektor sportowy Piasta Bogdan Wilk. W stu procentach pewien jednak nie był, bo nie zdecydował się na definitywny transfer, a jedynie kilkumiesięczne wypożyczenie z 1. FK Pribram. Była to dobra decyzja, bo Karsten Ayong w Gliwicach raczej się nie sprawdził. Przybył pod koniec letniego okienka transferowego, a jeszcze przed otwarciem zimowego, jasne stało się, że na wiosnę już w Polsce nie zostanie. Nim nadeszły święta, młody napastnik wrócił do macierzystego klubu. Kibice raczej tęsknić za nim nie będą …

Bo praktycznie nie zdążyli go poznać. Przez całą rundę Kameruńczyk z czeskim paszportem zaprezentował się w zaledwie trzech spotkaniach, z czego dwóch Pucharu Polski. Tak jak przeciwko GKS-owi Jastrzębie rozegrał prawie całe zawody, tak w starciu z Legią Warszawa boisko opuścił już w przerwie. Niezadowolony z jego poczynań Waldemar Fornalik zdecydował się dać szansę Michalowi Papadopulosowi. Po tamtym spotkaniu Ayong dostał swoją jeszcze w ligowym meczu z Koroną Kielce. Dziesięć minut w przegranym 0:1 boju z podopiecznymi Gino Lettieriego to jego cały dorobek w Lotto Ekstraklasie.

Szybko go nie poprawi, bowiem w poniedziałek został nowym zawodnikiem słowackiego FC DAC 1904 Dunajská Streda. Od podpisania 2,5-letniego kontraktu dzielą go jedynie testy medyczne. Te powinien przejść bez problemu i wówczas dołączy do innego byłego zawodnika Piasta, Lukasa Cmelika. Dwa lata od niego starszy Słowak w Gliwicach trenował wiosną sezonu 2016/2017. Do Polski również trafił na zasadzie wypożyczenia.

I podobnie jak za Ayongiem, za Cmelikiem przemawiały występy w juniorskiej kadrze. Tych czeski napastnik w U-20 ma dwa, jeden przeciwko reprezentacji Polski. Właśnie w starciu z Biało-Czerwonymi zadebiutował w tej kategorii wiekowej. Na murawie spędził 13 minut, a mecz zakończył się wynikiem 3:3. Dla Polaków gole zdobywali wówczas Filip Jagiełło oraz Paweł Mandrysz, a wśród wybrańców Dariusza Gęsiora znalazł się także inny zawodnik, który już tej zimy pożegnał się z Piastem - Denis Gojko.


Polecamy