menu

Legia Warszawa. Sa Pinto odpowiedział Mączyńskiemu: Legia jest większa niż on. Jemu zależy tylko na sobie

2 marca 2019, 09:35 | red

Legia Warszawa pokonała Miedź Legnica (2:0) w piątkowym meczu 24. kolejki Lotto Ekstraklasy. Na konferencji po ostatnim gwizdku trener gospodarzy Ricardo Sa Pinto odniósł się do konfliku z Krzysztofem Mączyńskim.

Krzysztof Mączyński musiał odejść z Legii przez konflikt z Ricardo Sa Pinto
Krzysztof Mączyński musiał odejść z Legii przez konflikt z Ricardo Sa Pinto
fot. fot. sylwia dabrowa / polska press

Ricardo Sa Pinto (trener Legii Warszawa): Wyjaśniłem sytuację dotyczącą Krzysztofa Mączyńskiego. Na tej konferencji uczynię to po raz ostatni. Po jego wywiadzie konieczne są wyjaśnienia kłamliwych słów, które wypowiedział. Po pierwsze – to nie był wolny dzień. Po drugie – drużyna ma harmonogram, który potrafię zmieniać w zależności od potrzeb drużyny. Nie było tak, że natychmiastowo kazałem mu przyjechać do klubu. Powiedziałem, że będę na miejscu przez najbliższych kilka godzin. Przecież to normalna sytuacja. Gdy prezes chce rozmawiać ze mną, stawiam się na jego wezwanie.

- Pojawiały się również głosy o braku szacunku do zasłużonych osób. Proszę porozmawiać z nimi i zapytać się o nasze stosunki. W kwestii tego, że nie chciałem płacić za obiad – co mam powiedzieć? Śmieję się, aby nie płakać. Zrobiono ze mnie złego człowieka. Ja wraz ze swoim sztabem zaproponowaliśmy, że zapłacimy, ale zawodnicy uparli się, że zrobią to oni. My zapłaciliśmy za kolejną kolację. Właśnie tak jest w rodzinie. Raz płacimy my, raz płacą oni.

- Punkt czwarty dotyczy zarzutu ściągania zawodników od mojego agenta. Przecież nad transferami czuwają również prezes oraz dyrektor sportowy. Oni wiedzą, że nie był to ten sam agent. To bardzo poważne zarzuty. Jeśli poziom sportowy jest odpowiedni, nie mam z tym problemu. Jestem zażenowany jego postawą. Mycie moich butów przez kitmanów? Na początku mojej pracy w Legii zapytałem ich o to, a ci zgodzili się nie widząc w tym problemu. W moim kraju i w klubach, w których pracowałem, wcześniej tak właśnie robiono. Tutaj kitmani również nie widzą w tym kłopotu. W sztabie szkoleniowym są ludzie, którzy się tym zajmują. Gdyby się nie zgodzili, nie miałbym z tym problemu.

- Dlaczego marnujemy tyle czasu, żeby rozmawiać o Mączyńskim? Powiedziałem mu, że ma za mało jakości i nie jest wystarczająco dobry. Chciałem rozmawiać z nim sam, ale on poprosił o obecność Konrada Paśniewskiego. Szanuje jego osiągnięcia. Wiem, że był reprezentantem Polski, ja jednak miałem lepszych zawodników na jego pozycję. Zesłałem go do zespołu rezerw, ale on nie zaakceptował tej decyzji. Potrzebowałem regularności, a na jego jedno dobre podanie czy odbiór przypadają trzy złe, to nie potrzebuję takiego piłkarza. Wysłałem go do drugiego zespołu, ponieważ chciałem uniknąć eskalacji konfliktu. Termin jego wywiadu również nie jest przypadkowy, on chciał nam zaskodzić. Legia jest większa niż Mączyński. On nie szanuje Legii, swoich kolegów, kibiców, oraz sztabu. Zależy mu tylko na sobie.

- A propos poprzedniej wypowiedzi – w strukturze naszego klubu nie jest tak, że ja sam podejmuję decyzje transferowe. Mogę tylko opiniować, decyzje należą jednak do prezesa i dyrektora sportowego.

źródło: Legia.com

Do kogo na pączka, a do kogo po płaszcz? Biznesy polskich piłkarzy


Polecamy