menu

Falubaz powalczył z liderem i wcale nie był gorszy. Szkoda, że forma przyszła kiedy nie ma już szans na utrzymanie w trzeciej lidze

27 maja 2018, 14:21 | Andrzej Flügel

Biorąc pod uwagę to co zielonogórzanie, mimo porażki, pokazali w meczu z liderem wypada żałować, ż Falubaz zaskoczył dopiero w momencie kiedy po fatalnym początku wiosny praktycznie stracił szansę na utrzymanie. Zielonogórzanie przegrali, ale równie dobrze mogli to spotkanie zakończyć zwycięsko, a bardziej sprawiedliwym wynikiem byłby remis.

Szkoda że Falubaz zaczął dobrze grać kiedy stracił już szansę na utrzymanie
Szkoda że Falubaz zaczął dobrze grać kiedy stracił już szansę na utrzymanie
fot. Mariusz Kapała

Goście byli bardzo pewni siebie, zaatakowali i rzeczywiście mieli kilka dobrych okazji, Świetnie bronił Łukasz Budzyński, który w całym meczu wygrał z polkowiczaniami kilka pojedynków sam na sam. Po 20 minutach Falubaz opanował sytuację i teraz on zaatakował. Rywale zobaczyli, że tak łatwo im nie pójdzie. Zielonogórzanie przeprowadzili kilka szybkich, akcji walczyli o każdą piłkę i ich gra mogła się podobać. W doliczonym czasie pierwszej połowy Wojciech Okińczyc zagrał do Przemysława Mycana, nasz zawodnik był oko w oko z Damianem Primelem ale strzelił w niego.
Druga połowa była jeszcze ciekawsza. Obie ekipy rzuciły całą swoją siłę by strzelić zwycięskiego gola. Nie było widać prawie żadnej różnicy między liderem i prawie drugoligowcem, a zespołem zdegradowanym do czwartej ligi. Falubaz grał szybko, atakował skrzydłami. Gola mógł zdobyć Albert Cipior, potem Jakub Babij. Niestety, ich strzały albo mijały bramkę, albo bronił Primel. W momecie kiedy wydało się, że padnie gol dla miejscowych bramkę strzelili goście. Stało się to nie po jakiejś ładnej akcji a zupełnie przypadkowym strzale rezerwowego Wiktora Kobieli. Zawalili obrońcy, a zasłonięty Budzyński który bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach przepuścił lekki strzał.
Potem Falubaz rzucił się do ataku by wyrównać. Walczył bardzo ambitnie, a goście bronili się i kontrowali. Jednak świetnie bronił Budzyński. Szkoda tej porażki, ale zespół trzeba pochwalić za walkę.

Falubaz Zielona Góra - KP Polkowice 0:1 (0:0)
Bramka: Kobiela ( 75)
Falubaz: Budzyński - Ostrowski, Górskil (od 82 min Ziętek), Kaczmarczyk, Król - Cipior (od 73 min Izdebski), Lechowicz, Ekwueme (od 33 min Athenstadt) , Babij (od 64 min Małecki) - Mycan, Okińczyc.
Polkowice: Primel - Ostrowski, Zawadzki, Kowalski, Magdziak (od 67 min Azikiewicz) - Bancewicz, Szuszkiewicz (od 71 min Kobiela) Bednarski (od 77 min Piotrowski), Karmeliata - Nowacki (od 87 min Fryzowicz), Radziemski.
Sędziował: Kacper Hołojda (Wałbrzych).
Widzów: 100.

Zobacz też wideo: Magazyn Informacyjny GL 25.05.2018


POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

To są najlepsze lubuskie restauracje. Zaskoczeni? [ZDJĘCIA]

Kultowe gry komputerowe. Jesteś w stanie je rozpoznać?

Nowy Kodeks pracy. Urlopy, nadgodziny, premie. Co nowego?

Ten człowiek przeżyje każdy wypadek samochodowy [ZDJĘCIA]

Wakacje 2018. Te miejsca są niebezpieczne. MSZ Ostrzega!

Tak będzie wyglądać nowa galeria w mieście! [ZDJĘCIA]


Polecamy