menu

Adam Frączczak przed meczem z Koroną: Nie ma żadnej bojaźni, ani obawy [ROZMOWA]

15 lutego 2016, 14:40 | Aleksander Stanuch/Głos Szczeciński

Adam Frączczak jako jeden z nielicznych otwarcie mówi, że Pogoń stać w tym sezonie na podium. Dziś pierwszy sprawdzian z Koroną Kielce.

Adam Frączczak czeka z niecierpliwością na inaugurację wiosny
Adam Frączczak czeka z niecierpliwością na inaugurację wiosny
fot. Andrzej Szkocki / Polska Press Grupa

Jakie nastroje panują w zespole przed inauguracją wiosny? Bardziej pozytywna adrenalina czy niepewność?
Pozytywna adrenalina, zdecydowanie. Nie ma żadnej bojaźni, ani obawy przed meczem. Nie możemy się doczekać tego spotkania, jest duży głód piłki z naszej strony. Szkoda, że gramy jako ostatni, ale przynajmniej było więcej czasu na przygotowania.

Za wami obóz w Turcji, o którym powiedziano już wiele dobrego. Pod względem warunków był to pana najlepszy obóz w karierze?
Pod tym względem na pewno tak. Wszystko było dopięte na ostatni guzik, niczego więcej nie można było sobie zażyczyć. Ważne, że nigdzie nie musieliśmy jeździć, boiska, baseny, siłownia praktycznie wszystko było pod nosem. Na pewno jesteśmy zadowoleni po obozie, była intensywna praca. Mam nadzieję, że zaprocentuje to już w poniedziałek.

W sparingach wyniki były różne. Niepokój mogła wzbudzić gra w obronie, bo za łatwo traciliście gole.
Pracowaliśmy nad wszystkimi elementami, taktyką, obroną i ofensywą, żeby strzelać więcej bramek. Oczywiście nie zabrakło ćwiczeń wytrzymałościowych i motorycznych. Tyle było tych treningów w tym okresie, że starczyło nam czasu na wszystko. Jesteśmy dobrze przygotowani i pokażemy to w meczu z Koroną.

Zimą nie było wielu transferów w zespole, ale wydaje się, że i tak będzie skok jakościowy. Ismael Traore i Adam Gyurcso szybko przystosowali się do nowych warunków.
Na pewno tak. Zarówno Adam, jak i Ismael to bardzo dobrzy zawodnicy. Swoją jakością, tym jak grają, na pewno nam pomogą, abyśmy wypadli jeszcze lepiej i mogli walczyć o coś więcej. Dobrze się wkomponowali w zespół, nie mają z tym problemów. Nie wiem jak Ismael, ale Adam już od poniedziałku pokaże swoją klasę i udowodni, że jego transfer był trafiony.

Trener Czesław Michniewicz ostatnio mówił, że z każdym zawodnikiem odbędzie indywidualną rozmowę na temat m.in. oczekiwań w nadchodzącej rundzie. Jak było w pana przypadku?
Nie miałem takiej rozmowy, ale często rozmawiamy, więc wiem, czego oczekuje ode mnie trener. Myślę, że nic się w tej kwestii nie zmieniło. Każdy z nas powinien znać wymagania wobec samego siebie i czego oczekują od niego koledzy i trener. Trzeba być ciągle skoncentrowanym, bo w pierwszych meczach to będzie najważniejsze.

Trudno chyba rozpracować przeciwnika biorąc tylko pod uwagę zimowe przygotowania. Za wami na pewno odprawa taktyczna. Korona Kielce to wciąż drużyna, która stawia przede wszystkim na walkę?
To dobry zespół, który dużo punktów zdobywa na wyjazdach i na pewno bardzo będziemy musieli postarać się o zwycięstwo. Czeka nas trudne spotkanie, bo Korona słynie z walki, ale potrafią grać w piłkę. Mieliśmy już odprawę i do meczu będziemy ich mieli wyłożonych jak na tacy.

Na jednym z ostatnich treningów nie było za dużo gry. Szkoleniowiec postawił przede wszystkim na ćwiczenie stałych fragmentów gry w ataku i obronie. To będzie wasza broń na poniedziałkowe spotkanie?
Akurat taki był dzień. Krótko przed meczem musimy łapać świeżość, więc intensywniejszy trening nie ma sensu. Przez ostatni miesiąc ćwiczyliśmy dwa razy dziennie, także musieliśmy trochę odpuścić w końcówce. Stałe fragmenty są ważne, musimy wiedzieć, jak zachowywać się w określonych sytuacjach, bo w naszej lidze dużo goli pada właśnie w taki sposób.

Nie da się ukryć, że po dobrej jesieni apetyty głównie kibiców wzrosły. Pan jest jednym z nielicznych piłkarzy, którzy otwarcie mówią, że Pogoń stać na coś więcej niż tylko awans do grupy mistrzowskiej.
Tak właśnie uważam. Nasza drużyna, kibice i wszyscy w klubie są gotowi na to, żeby zagrać o coś więcej niż tylko wejście do najlepszej ósemki, a potem bawienie się w siedem meczów bez stresu i granie o nic. Czas na to, żeby zaistnieć w Polsce i powalczyć. Marzę o tym i wierzę głęboko, że jesteśmy w stanie osiągnąć dużo. Mamy dobrą pozycję startową i liczę, że wszyscy będą nas w tym wspierać. Czasami coś się w życiu nie udaje, ale poprzeczkę trzeba stawiać sobie wysoko. Jeśli ustawimy ją na podium, to będzie w sam raz.

źródło: Głos Szczeciński


Polecamy