menu

Największe stadionowe zadymy w Polsce w ostatnich latach GALERIA

5 marca 2018, 16:28 | red

Chociaż poziom bezpieczeństwa podniósł się na polskich stadionach, między innymi dzięki organizacji Euro 2012, to jednak wciąż dochodzi na nich do karygodnych zachowań. Oto przegląd najczarniejszych wydarzeń z ostatnich dziesięciu lat.

Do kolejnych burd z udziałem pseudokibiców Legii doszło niemal rok później. W czasie finału Pucharu Polski, w którym Legia zmierzyła się z Wisłą Kraków, sympatycy Legii rzucali materiałami pirotechnicznymi w sektory zajmowane przez fanów "Białej Gwiazdy". Na tym się nie skończyło. Około stu kiboli wdarło się na boisko i próbowało wszcząć burdy. Policja użyła gazu pieprzowego.
fot. Bartek Syta
W 2008 roku derby na Konwiktorskiej odbywały się bez udziału kibiców Legii. Sympatycy Wojskowych przemaszerowali wówczas z centrum na ulicę Konwiktorską. Pod stadionem Polonii doszło do starcia z policjantami. Pseudokibice Legii obrzucili funkcjonariuszy kamieniami i petardami, a następnie kibole zostali sprowadzeni pod Wisłostradę. W pewnym momencie eskortowana przez policję grupa obrzuciła funkcjonariuszy petardami i kamieniami. Później policjanci wyposażeni w pełen rynsztunek bojowy rozbijali grupy awanturujących się kibiców.
fot.
Prawie 40 tys. widzów obejrzało na Stadionie Śląskim ówczesne Wielkie Derby Śląska. W pierwszej połowie było jeszcze spokojnie. Za to w drugiej emocje wzięły górę. Chuligani Ruchu próbowali udać się pod sektor kibiców Górnika. Wbiegli na bieżnię. Po drodze natrafili na ochronę i z nią się starli. Później również z policją, która wkroczyła do akcji na wniosek organizatora spotkania. Pseudokibice Górnika także dążyli do starcia. Służby porządkowe na to nie pozwoliły. W efekcie zostały obrzucone racami.
fot.
To był mecz Pucharu Polski. Wiadomo było, że ze względu na ŁKS Łódź, sympatyzujący z Zawiszą a nienawidzący się z Widzewem, może dojść do zamieszek. I w istocie tak się właśnie stało. Straty oceniono aż na 100 tys. złotych. Chuligani demolowali wszystko to, co było na ich drodze. W stronę policjantów poleciała przenośna toaleta.
fot. Gazeta Pomorska
Ciągle w pamięci mamy jeszcze zadymę z finału Pucharu Polski w Bydgoszczy. Już przed meczem pseudokibice Legii rzucali materiałami pirotechnicznymi w kierunku ochroniarzy, fotoreporterów oraz w autokar z piłkarzami Lecha. Nie przestali także po pierwszym gwizdku sędziego. Mecz kończył się rzutami karnymi, ale jeszcze przed ostatnią jedenastką kibole Legii wbiegli na murawę bydgoskiego stadionu. Chwilę później na boisku pojawili się fani „Kolejorza”. Na murawie nie doszło do bezpośredniego starcia, ale pseudokibice rozpoczęli demolkę stadionu: wyrywali krzesełka, wyłamywali płoty. Policja do opanowania sytuacji użyła armatek wodnych.
fot.
Do tej zadymy doszło dwa miesiące przed Euro. Podczas ligowe meczu, szczególnego dla śląskiego rejonu, awanturę wywołali chuligani Ruchu. Między sektorami latały rozpalone race. Do starcia z fanami Górnika na wielką skalę na szczęście nie doszło. Po paru dniach powstała spiskowa teoria, że do zamieszek doszło w celu… ratowania Cracovii przed spadkiem – przez przekupionych kibiców Ruchu, którzy tym samym sprowadziliby na swój klub licencyjnie kłopoty, dzięki czemu Cracovia mogłaby zostać w lidze...
fot.
Skala tej awantury była ogromna. Wzięło w niej udział kilka tysięcy osób! Zaczęli chuligani Widzewa. Obrzucali policję wszystkim co mieli pod ręką. Później także kibole Zawiszy starli się z mundurowymi – i to już na trybunach. Rzucali w nich kamieniami, krzesełkami. Niszczyli przy okazji monitoring, by zatrzeć wszystkie haniebne ślady. Policjanci odpowiedzieli użyciem broni gładkolufowej oraz armatki wodnej. Do teraz tamte wydarzenia odbijają się czkawką bydgoskiemu klubowi.
fot.
Doszło do podobnych scen, jak w tegorocznym finale Pucharu Polskim. Z tymże narozrabiali fani Śląska. Kiedy już odpalili race, to część z nich została rzucona na sąsiednie sektory, a także w okolice boiska – między innymi w miejsce, gdzie rozgrzewali się rezerwowi piłkarze Legii. Sędzia musiał przerwać mecz. Na Śląska PZPN nałożył dotkliwą karę – zakaz półrocznych wyjazdów dla zorganizowanych grup kibicowskich.
fot.
Konflikt między fanami obu zespołów rozpoczął się, gdy sympatycy Legii wywiesili "do góry kołami" przechwycone flagi Jagiellonii. Na sektorze gości zrobiło się nerwowo, do białostoczan przedarli się pseudokibice Legii, aż w końcu doszło do starć fanów obu drużyn w okolicach bramki oddzielającej sektory. Chwilę później bramka została zniszczona i pseudokibice Legii weszli na teren sektora gości, a na stadionie rozpoczęła się regularna bitwa z udziałem około 200 osób. Interweniować musiała policja, a po zakończeniu pierwszej połowy pojedynku, Urząd Bezpieczeństwa Miasta Warszawy zdecydował o zakończeniu meczu.
fot.
Ten mecz mógł zakończyć się tragicznie dla jednego z kibiców „Miedziowych”. Podczas gdy odpalał racę, jeden z ochroniarzy próbował udaremnić ten czyn… gazem, przez co zamienił go w żywą pochodnię! Całe szczęście, że obyło się bez poważniejszych ran. Niemądre zachowanie mogło doprowadzić do utraty zdrowia i wielkiej awantury na stadionie.
fot.
Nowy stadion, stare problemy. W trakcie ligowego meczu pod sektorem gości doszło do awantury. Starło się kilkadziesiąt osób. Ochrona nie dała rady ich powstrzymać. Pomogła dopiero interwencja policji. Według organizatora zawiodła infrastruktura obiektu, a ściślej mówiąc usytuowanie sektora gości, łatwo dostępnego do sforsowania.
fot.
Także na zapleczu Ekstraklasy, 1. lidze, było ostatnio niespokojnie. Mecz w Sosnowcu nie bez powodu zakwalifikowano do rangi podwyższonego ryzyka. Zaraz po jego rozpoczęciu – w okolicach boiska treningowego - doszło do regularnej bitwy między grupami zwaśnionych kibiców. Zadymę przy użyciu gazu pieprzowego i armatki wodnej rozgoniła policja. Zatrzymała 56 krewkich osób. Mieli od 17 do 42 lat. Za swoje czyny odpowiedzieli przed sądem.
fot.
W 2016 roku barbarzyńskie zachowanie odnotowano nie tylko na PGE Narodowym w Warszawie, ale i przy Cichej w Chorzowie. Podczas meczu ligowego chuligani obu drużyn wszczęli zamieszki. Próbowali sforsować bramę oddzielającą sektory, żeby doprowadzić do starcia na pięści. Akcję udaremniła policja, która do rozgonienia musiała użyć armatki wodnej. Dziesięć osób usłyszało zarzuty. Odpowiadają za uszkodzenie ciała, znieważenie oraz za napaść na policjantów.
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
Grudniowe derby Krakowa zostaną zapamiętane ze względu na skandaliczne zachowanie fanów Cracovii. W drugiej połowie derbów Krakowa sympatycy "Pasów" ostrzelali z rakietnic sektor kibiców Wisły. Spotkanie zostało przerwane na ponad 20 minut. Cracovia została ukarana grzywną w wysokości 100 tys. zł i zamknięciem stadionu na dwa najbliższe mecze plus na kolejny z Wisłą.
fot. Andrzej Banaś/Polska Press
<a href="http://www.gol24.pl/ekstraklasa/g/skonczyli-nim-na-dobre-zaczeli-najkrocej-pracujacy-trenerzy-w-ekstraklasie-w-xxi-wieku-klasyfikacja,12785592,26763900/#utm_source=GOL24&utm_medium=trenerzy&utm_campaign=ostatni-slajd"><img src="http://d.webgenerator24.pl/k/r/hr/2m/noqchfcws8s4sgsg0s0oocosksw/trenerzy.600.jpg" ><h2><b>Najkrócej pracujący trenerzy w Ekstraklasie ostatnich lat</b></h2></a>
fot.
Była 81. minuta, Piast Gliwice prowadził z Górnikiem Zabrze 1:0, kiedy na sektorze zajmowanym przez prawie pięciuset fanów z Zabrza pojawiły się flagi Piasta Gliwice, które zostały przejęte w zeszłym roku. Chuligani zasiadający w tzw. młynie zareagowali natychmiast, opuścili sektor i zaczęli szarpać ogrodzenie za bramką. Ostatecznie udało im się uszkodzić jej fragment, a następnie na płytę boiska wbiegło kilku z nich. Później na murawie pojawiły się Oddziały Prewencji Policji, do których dołączyli policjanci na koniach i z psami. W stronę funkcjonariuszy policji poleciały różne przedmioty, z elementami stadionowej toalety włącznie. Policja użyła gazu i skierowała się w stronę tłumu, wyłapując z niego kilka osób. Cała zadyma spotkała się z dezaprobatą pozostałej części stadionu, która skandowała „Debile” oraz „Piast to my, a nie wy”. Mecz przerwano.
fot. Polska Press

fot.
1 / 17

Polecamy