menu

Boruc o powrocie do kadry: Na takie rzeczy, jak trema, nie ma już miejsca

25 stycznia 2013, 14:11 | Piotr Szymański

- Każdy, kto przyjeżdża na zgrupowanie, chce grać, a nie spokojnie siedzieć na ławce. Wiem, że będzie ciężko i muszę mocno pracować na swoją szansę, ale jestem na to przygotowany - mówi Artur Boruc, 32-letni bramkarz Southampton FC, który po ponad dwóch latach wraca do reprezentacji Polski.

Artur Boruc poprzedni mecz w reprezentacji rozegrał 9 października 2010 roku ze Stanami Zjednoczonymi
Artur Boruc poprzedni mecz w reprezentacji rozegrał 9 października 2010 roku ze Stanami Zjednoczonymi
fot. Polskapresse

Onyszko: Polskiej reprezentacji nie stać, by brakowało w niej takich graczy, jak Boruc

Początki Boruca w Southampton nie były łatwe. Polak przez kilka miesięcy pozostawał bez pracodawcy, po czym wskoczył do bramki beniaminka Premier League i nie zachwycił. 46-krotny reprezentant Polski wpuścił 6 goli w dwóch meczach, a do tego trafił na okładki gazet z powodu rzucenia butelką w trybuny, w stronę swoich kibiców. - Jednym słowem - butelki mnie lubią (śmiech). Cieszę się, że to wszystko już poza mną - mówi golkiper Świętych.

Niespodziewanie na początku stycznia dostał kredyt zaufania od ówczesnego menedżera, Nigela Adkinsa. - Nie grałam dosyć długo, co też mnie denerwowało. W moich poczynaniach brakowało troszeczkę pewności siebie. Moja sytuacja w klubie była na tyle niejasna, że sam nie wiedziałem, co o tym myśleć. Na szczęście na początku roku zacząłem bronić, nabrałem już ogrania i wszystko idzie w dobrą stronę - wspomina 32-letni Boruc.

Artur Boruc powołany do reprezentacji na mecz z Irlandią

Od nowego roku Boruc broni regularnie i teraz jego pozycja między słupkami ekipy Southampton jest niepodważalna. Jego dobrą dyspozycję, szczególnie w spotkaniu z Evertonem, w ostatniej chwili dostrzegł selekcjoner Waldemar Fornalik. - Bardzo się cieszę z tego powołania. Dla każdego piłkarza gra w reprezentacji, to spełnienie największych marzeń. Zrobię wszystko, żeby wypaść na zgrupowaniu jak najlepiej - twierdzi popularny "Holy Goalie", który może zagrać w meczu towarzyskim przeciwko Irlandii.

Czy Boruc liczy na występ w pierwszym składzie 6 lutego na stadionie AVIVA w Dublinie? - Każdy, kto przyjeżdża na zgrupowanie, chce grać, a nie spokojnie siedzieć na ławce. Wiem, że będzie ciężko i muszę mocno pracować na swoją szansę, ale jestem na to przygotowany - zapowiada.

Po chwili dodaje, że zdaje sobie sprawę z silnej konkurencji w kadrze (Wojciech Szczęsny, Przemysław Tytoń - red.) i jeśli trener tak zdecyduje, to zaakceptuje rolę rezerwowego. - Przez kilka ostatnich miesięcy, życie nauczyło mnie niemiłosiernie pokory. Tak, jakbym dostał od życia "dobrego liścia". Zdaję sobie sprawę z tego, w jakim miejscu teraz jestem. Wiadomo, każdy chce grać, a jaką trener podejmie decyzję? Musimy na nią poczekać. Będę robił wszystko, aby wystąpić. Jeśli jednak trener nie będzie widział mnie w składzie, jak najbardziej to zrozumiem i przyjmę z pokorą.

źródło: PZPN

Sebastian Boenisch wraca do kadry. Fornalik ogłosił pierwsze powołania na mecz z Irlandią