menu

Mówi Bartosz Żurek, bohater Puszczy. I nagle podbiega jego kolega...[WIDEO]

11 marca 2017, 20:14 | Tomasz Bochenek

- Modliłem się o to, żeby on strzelił. Mówiłem: niech ten Żurek strzeli w końcu. No i z niebios spadło - mówił Andrzej Sobieszczyk, bramkarz Puszczy, który podczas naszej rozmowy z Bartoszem Żurkiem podszedł do kolegi, by podziękować mu za jego wielki wkład w zwycięstwo nad Stalą Stalowa Wola.

Bartosz Żurek (z lewej) i Andrzej Sobieszczyk
Bartosz Żurek (z lewej) i Andrzej Sobieszczyk
fot.

Było tak: Żurek zaczął spotkanie jako rezerwowy. W meczu, w którym gra się "Żubrom" nie kleiła, a od 22 minuty przegrywały, wszedł na boisko w 55 minucie. W 68 wyrównał - po strzale z rzutu wolnego, z ok. 25 metrów. A w piątej minucie doliczonego czasu gry, też z wolnego, wykonał wrzutkę w pole karne. Skierowana w "światło" bramki piłka wpadła do siatki tuż przy słupku!


Autor: Tomasz Bochenek

- Nieważne, kto strzela bramki, kto asystuje. Najważniejsze, że wygrywamy i dążymy do tego celu, jaki przed sezonem założyliśmy - mówił piłkarz, starając się uciec od roli, jaką spełnił w tym spotkaniu. Przyznał jednak: - Tak, to mój najlepszy mecz w Puszczy. Mam nadzieję, że nie ostatni taki i że będą jeszcze lepsze.

W barwach niepołomickiego zespołu to jego bramka numer 3 i 4. W seniorskiej karierze Bartosza Żurka nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by zdobył w jednym meczu dwa gole.

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce