menu

Motor - Stal: Bramkowy remis, goście kończyli w dziesiątkę

14 września 2013, 19:35 | Artur Bocheńczyk

W ramach 8. Kolejki II ligii wschodniej w Lublinie, doszło do starcia miejscowego Motoru ze Stalą Rzeszów. Mecz, zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami, mógł się podobać. Były bramki, niestrzelony rzut karny, czerwona kartka. Po wyrównanym meczu, w którym goście od 34. minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Konrada Husa, zakończyl się bramkowym remisem, który nie zadowala żadnej ze stron.

Motor Lublin - Stal Rzeszów
Motor Lublin - Stal Rzeszów
fot. Jakub Hereta/Kurier Lubelski

Trener Kasperyczk dokonał trzech zmian w stosunku do poprzedniego, wygranego meczu. W miejsce kontuzjowanego Falisiewicza do składu wskoczył Jakub Kosiarczyk, powracający po kontuzji Ihor Mihalewskyy zastąpił Damiana Jaronia, a Piotr Karwan zmienił Kacpra Wróblewskiego.

Pierwsze minuty spotkania były bardzo nerwowe i żadnej ze stron nie udało się od samego początku narzucić własnego stylu gry. Szybciej nerwy opanowali przyjezdni, którzy częściej przebywali na połowie gospodarzy, ale realne zagrożenie stworzyli dopiero w 18. minucie. Po jednym z rzutów rożnych do piłki w polu karnym najwyżej wyskoczył Dominik Bednarczyk, ale fenomenalnie zachował się na linii bramkarz gospodarzy, który z największym trudem obronił strzał rywala. Ta sytuacja nie zniechęciła gości, którzy dalej próbowali zdobyć gola. Udało im się to osiągnąć w 25. minucie. Prowadzenie Stali dał były piłkarz Motoru, Piotr Prędota, który będąc z piłką na 20 metrze znalazł drogę do bramki płaskim strzałem w dalszy róg bramki Lipca. Radość gospodarzy została nieco ostudzona, bowiem drugą żółtą kartkę za faul na Sedlewskim otrzymał Konrad Hus. Pomimo gry w przewadze Motor nie stworzył żadnej klarownej sytuacji i do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Druga połowę zespół gospodarzy rozpoczął z dwiema roszadami w składzie. Trener Kasperczyk delegował do gry Mateusza Brozia i Damiana Jaronia, którzy zmienili Ptaszyńskiego i Sedlewskiego. Już 4 minuty po zameldowaniu się na murawie, Broź mógł zanotować prawdziwe wejście smoka, ale przegrał pojedynek z Lewandowskim. Chwile później piłka znalazła nawet drogę do bramki, ale słusznie spalonego odgwizdał arbiter. W drugiej części gry Stal nastawiła się na grę z kontry i po jednej z nich, po raz kolejny do sporego wysiłku został zmuszony Lipiec. Tylko dzięki fantastycznie dziś dysponowanemu bramkarzowi Motoru wynik nie uległ zmianie. Gospodarze przeważali, posiadali piłkę, przebywali na połowie gości, ale nic konkretnego z tej przewagi nie wynikało. W 62. minucie z „pomocą” przyszedł arbiter Pipczyński, który podyktował wątpliwy rzut karny za faul na Kądziorze. Do piłki podszedł Grzegorz Bronowicki, uderzył jednak słabo i jego strzał wybronił Lewandowski. Obraz gry nie ulegał zmianie i dopiero w 81. minucie Motorowcy znów zagrozili bramce Stali. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Koziary, ten zagrał na 10 metr do Tataja, który przyjęciem zgubił rywala i z 5 metrów ładnym technicznym strzałem pokonał Lewandowskiego. Gospodarze chcieli pójść za ciosem, dlatego też w 85. minucie groźnie z dystansu uderzał Jaroń, strzał ten był niestety niecelny. Lublinianie walczyli do końca o zdobycie drugiej bramki, ale bez wymiernych efektów. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie.

W Lublinie dmuchanie balonika rozpoczęte. Nowy stadion w przyszłym sezonie zostanie otwarty i głównym decydentom klubu, na czele z prezydentem Żukiem, zażyczył się awans do I ligi. Należy się jednak zastanowić czy ściągnięcie jedynie trenera przykryje wszelkie braki w składzie aby w przyszłym sezonie grać na zapleczu Ekstraklasy. Dzisiejszy mecz pokazał, że Motor ma problem z środkiem pola. Brakuje rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia, który potrafi wziąć ciężar gry na siebie, przyspieszyć akcję bądź prostopadłym podaniem uruchomić napastnika. Przez większą część spotkania Motor grał bardzo prosto. Starał się jednym zagraniem minąć całą defensywę rywala, co nie przynosiło rezultatu. Zawodnicy muszą wylać na treningach sporo potu, by na koniec rozgrywek nie okazało się, że balon dmuchany przez kibiców i władze nie okazał się dziurawy.

Motor Lublin - Stal Rzeszów 1:1

Gole:
Tataj 81' - Prędota 25'

MOTOR: Paweł Lipiec, Jakub Kosiarzyk (70’ Kamil Wolski), Piotr Karwan, Ivan Udarevic, Grzegorz Bronowicki, Damian Kądzior, Dawid Ptaszyński (46’ Mateusz Broź), Rafał Król, Tomasz Sedlewski (46’ Damian Jaroń), Ihor Mihalevskyy (65’ Patryk Koziara), Maciej Tataj.

STAL RZESZÓW: Miłosz Lewandowski, Konrad Hus, Dominik Bednarczyk, Arkadiusz Baran, Kacper Drelich (65. Arkadiusz Drożdżal ), Maciej Maślany, Damian Jędryas (79. Michał Lisańczuk), Aleksejs Kolesnikovs, Ernest Szela (57. Kamil Jakubowski, 90. Jakub Więcek), Piotr Prędota, Łukasz Szczoczarz.


ŻÓŁTE KARTKI: Damian Kądzior, Rafał Król, Ivan Udarevic (Motor Lublin); Konrad Hus (2x), Damian Jędryas, Maciej Maślany, Kacper Drelich, Dominik Bednarczyk (Stal Rzeszów)

CZERWONA KARTKA: Konrad Hus (Stal Rzeszów)


Polecamy