menu

Zarząd PZPN nie zdecydował o przyszłości 3. ligi. Wszystko zależy od związków prowadzących rozgrywki

12 maja 2020, 16:44 | Krzysztof Nowacki

Nie ma rozstrzygnięcia w sprawie awansów w trzeciej lidze. Zgodnie z zapowiedzią Zbigniewa Bartnika, prezesa Lubelskiego ZPN, wtorkowe posiedzenie Zarządu PZPN nie przyniosło rozstrzygnięć w tej kwestii. Ostateczne decyzje podejmą wojewódzkie związki, które prowadzą rywalizację w poszczególnych grupach.


fot. Joanna Urbaniec / Gazeta Krakowska

pZarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej podczas posiedzenia, które odbyło się 12 maja 2020 roku w Warszawie, ustalił, że decyzje dotyczące wznowienia lub zakończenia rozgrywek III ligi piłki nożnej mężczyzn w sezonie 2019/2020 oraz zasad spadków i awansów, podejmą Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej, które w bieżącym sezonie odpowiadają za prowadzenie rozgrywek” - poinformował PZPN.

Piłkarska centrala zdecydował także, że mimo wcześniejszych ustaleń, nie przejmie prowadzenia rozgrywek trzeciej ligi od następnego sezonu.

Jednocześnie postanowiono, że rozgrywki III ligowe w sezonie 2020/2021 w dalszym ciągu prowadzone będą przez WZPN. Zarządzenie rozgrywkami III ligi zostanie przekazane do PZPN w czerwcu 2021 roku” - czytamy w komunikacie.

Spór między Motorem Lublin a Hutnikiem Kraków o tym, której z drużyn należy się awans do drugiej ligi, rozstrzygnie zatem Lubelski Związek Piłki Nożnej. Jednym ze zgłaszanych pomysłów jest rozegranie meczu barażowego. Natomiast Zbigniew Bartnik, prezes LZPN, na łamach Kuriera Lubelskiego przyznał: - Wciąż można posłużyć się regulaminem, który w tej sytuacji mówi, że liczy się bilans bramkowy.

Taka interpretacja regulaminu oznacza awans do drugiej ligi piłkarzy Motoru Lublin. Z takim stanowiskiem oczywiście nie zgadzają się włodarze Hutnika Kraków, których zdaniem liczy się przede wszystkim wynik bezpośredniego starcia (rywale wygrali na własnym boisku 1:0), nawet jeśli nie udało się rozegrać meczu rewanżowego.

Przeciwny rozgrywania meczu barażowego jest także trener lubelskiej drużyny, Mirosław Hajdo: - Nie wyobrażam sobie takiego dodatkowego meczu. Nie widzę podstaw do jego rozegrania, gdyż nie ma o tym mowy w regulaminie rozgrywek trzeciej ligi – przyznał szkoleniowiec.

Kluby z Lublina i Krakowa podpisały się natomiast pod apelem działaczy Wisły Puławy, którzy zaapelowali do prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka, aby kontynuować sezon w trzeciej lidze. "Duża część klubów sygnalizuje brak możliwości rozliczenia dotacji celowych otrzymanych od samorządów, które prawdopodobnie będą musiały zwrócić w przypadku zakończenia sezonu" - pisze Wisła w swoim apelu.
Stanowisko klubu z Puław poprało w sumie dziesięć klubów z grupy IV.

Przewodniczący Wydziału Gier LZPN, Konrad Krzyszkowski, uważa, że z decyzją o kontynuowaniu lub zakończeniu rozgrywek można poczekać do końca maja. - Najgorzej byłoby, gdyby we wtorek zdecydowano o zakończeniu ligi, a za tydzień rząd podałby termin „odmrażania” sportu i możliwa byłaby dalsza gra. Jeżeli do końca maja sport zostanie „odmrożony”, albo chociaż poznamy nieodległy termin, to zespoły będą mogły wrócić do gry – uważa Krzyszkowski.

Oficjalnie żaden klub nie zgłosił LZPN wycofanie się z rozgrywek, czy odmowę dalszej gry. Wydział Gier już pod koniec kwietnia opracował projekt powrotu do ligowej rywalizacji. Na wtorkowym posiedzeniu zarządu PZPN, oprócz Zbigniewa Bartnika, obecni byli także prezesi pozostałych wojewódzkich związków, których kluby uczestniczą w rozgrywkach grupy IV – podkarpackiego, małopolskiego i świętokrzyskiego. Zaraz po zarządzie możliwa była więc dyskusja o najbliższej przyszłości.

- Dobrze, że PZPN pozostawił decyzje poszczególnym wojewódzkim związkom, ponieważ inna sytuacja panuje na Śląsku, a inna w naszych województwach. U nas wydaje się, że sytuacja powoli się normuje - zauważa Krzyszkowski.


Polecamy