Tomasz Swędrowski (Motor Lublin): Mamy oczywisty cel
Rozmawiamy z nowym zawodnikiem trzecioligowego Motoru Lublin, Tomaszem Swędrowskim, który trafił do ekipy żółto-biało-niebieskich po czterech z rzędu sezonach spędzonych na zapleczu Ekstraklasy.
fot. Łukasz Kaczanowski
Jak mijają pierwsze dni w nowym klubie?
Na pewno wrażenia są pozytywne. Obiekt jest na bardzo wysokim poziomie. Na razie wszystko jest nowe, więc cały czas poznaje wiele rzeczy i osób, ale pierwsze wrażenia są bardzo dobre.
Jakie były okoliczności twojego transferu do Motoru?
Spadliśmy z Bytovią z I. ligi. Dostałem propozycję od trenera Hajdy. Widać, że są tutaj fajne warunki do rozwoju i oczywisty cel. Uważam, że to będzie nowe wyzwanie i dobry kierunek, żeby nadal się rozwijać. Potrzebuję trochę odbudowy, bo ostatnie rozgrywki nie były dla mnie szczególnie udane.
Zdążyłeś już poznać filozofię i taktykę preferowaną przez trenera Mirosława Hajdę?
W Lublinie trenuję już od jakiegoś czasu i w sumie ominął mnie chyba tylko tydzień przygotowań. Nie znałem wcześniej trenera, ale odbieram wszystko bardzo pozytywnie. Wydaje się, że dla mnie jak i dla drużyny to będzie dobre miejsce do rozwoju. Myślę, że wszyscy osiągniemy nasz cel. Na pewno jest czas, żeby się ze wszystkimi poznać. Znałem już wcześniej kilku chłopaków, więc to ułatwiło mi sprawę jeśli chodzi o aklimatyzację.
W ostatnim sparingu z Hetmanem Zamość pokazaliście się z dobrej strony...
Najważniejsze, że nie straciliśmy bramki. Strzeliliśmy swoje i oby tak to wyglądało w lidze. Ciągle się poznajemy, bo w zespole jest sporo nowych twarzy. Wiadomo, że potrzebujemy czasu, żeby się zgrać. Wierzę jednak, że do ligi wszystko będzie wyglądało tak, jak powinno.
Sławomir Duda pomógł w dokonaniu wyboru klubu? W końcu graliście ostatnio razem w Bytovii...
Tak. On był już wcześniej w Lublinie i powiedział mi, jak to wszystko wygląda. Na pewno głównym czynnikiem, na który patrzyłem przy wyborze klubu było utrzymanie się na jak najwyższym poziomie. To się nie do końca udało, ale w Lublinie za cel obrano awans, więc to też było dla mnie ważne. Chcę w tym pomóc i odbudować się indywidualnie. Wiadomo, że stadion robi też wrażenie. To chyba niespotykana sytuacja na skalę całej Polski, żeby III-ligowa drużyna grała na takim obiekcie.
Na jakiej pozycji najlepiej się czujesz?
W środku pomocy, na "ósemce". Grywałem też w roli "szóstki", ale generalnie tam, gdzie wystawi mnie trener, tam będę dawał z siebie sto procent. Co ciekawe, jest szansa, że środek linii pomocy będziemy tworzyć wspólnie ze Sławkiem Dudą, tak jak w Bytovii.
Gdy zawodnik przechodzi z I. ligi na czwarty poziom rozgrywkowy, to kibice zastanawiają się, czy Motor aż tak dobrze płaci...
Jak to się mówi: idziemy tam, gdzie nas chcą. Finanse nie miały dla mnie większego znaczenia. Jest baza treningowa i można dużo zyskać w kontekście rozwoju. Dlatego wierzę, że podjąłem dobrą decyzję, a na tym transferze skorzystam nie tylko ja, ale i klub.