menu

Piotr Darmochwał (Motor Lublin): Zwycięstwa w końcówkach naprawdę budują drużynę

26 września 2018, 07:00 | KK

Rozmawiamy z Piotrem Darmochwałem, środkowym pomocnikiem, który przed obecnym sezonem zamienił Wisłę Puławy na Motor Lublin. W minioną sobotę jego drużyna pokonała u siebie Sokoła Sieniawa po golu na 2:1 w doliczonym czasie gry, natomiast w środę, 26 września żółto-biało-niebiescy zagrają w Pucharze Polski na szczeblu okręgowym z Powiślakiem w Końskowoli.

Darmochwał (z prawej) ma 27 lat i jest wychowankiem Tomasovii Tomaszów Lubelski
Darmochwał (z prawej) ma 27 lat i jest wychowankiem Tomasovii Tomaszów Lubelski
fot. fot. Łukasz Kaczanowski

Jak oceniasz ostatni ligowy mecz z Sokołem? Nie po raz pierwszy w tym sezonie na Arenie Lublin było dużo emocji...
Emocji było dużo, także tych niepotrzebnych. Ciężko gra się z zespołami, które się cofają pod swoją bramkę i liczą tylko na stałe fragmenty gry. Na szczęście pokazaliśmy charakter i udało się wygrać. To jest taka liga. Ciężko wygrywać po 5:0. Chcielibyśmy, jednak tym razem najważniejsze są trzy punkty, które wyrwaliśmy w ostatniej chwili. Bardzo cieszymy się, że udało się pokonać rywali, to buduje charakter zespołu.

Ważne role odegrali zmiennicy. Można powiedzieć, że ty także. Zabrakło jednak szczęścia pod bramką rywala.
Nie tylko w meczu z Sokołem. Nie wiem, piłka po moich strzałach nie może się wturlać do bramki. Miałem znowu pecha, bo tym razem zaliczyłem dwa słupki. Mam nadzieję, że w końcu doczekam się jednak tego gola i że o kolejne będzie już łatwiej. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo.

Pierwszy raz zagraliście przeciwko drużynie, która w linii obrony miała aż pięciu zawodników. Dało się to odczuć?
Tak, odczuwa się to na boisku, bo ciężko jest znaleźć lukę. Tym bardziej, że kiedy te zespoły strzelą gola, to jeszcze bardziej wycofują się pod swoją bramkę.

Przed wami Puchar Polski, gdzie zagracie z Powiślakiem Końskowola, a za chwilę kolejny beniaminek – tym razem Stal Kraśnik. To będą ciężkie mecze?
Wszystkie mecze są ciężkie, nie ma co liczyć, że jakiś będzie łatwiejszy. Dlatego w tych najbliższych spotkaniach także nastawiamy się na walkę. Trzeba robić swoje, krok po kroku i tyle.

Ciągle brakuje wam zgrania?
Mamy zupełnie nowy zespół. Cieszy jednak, że pokazujemy charakter. Zwycięstwa w końcówkach naprawdę budują drużynę i mam nadzieję, że tak będzie w naszym przypadku.

Wydaje się, że do tej pory jednak łatwiej zdobywało się wam punkty na wyjazdach. Każde zwycięstwo na Arenie było wyszarpane.
Nigdzie nie jest łatwo w tej lidze. Każdy stadion jest inny. Np. w Daleszycach mają bardzo małe i wąskie boisko. Bramkarz kopie piątkę i po chwili napastnicy walczą już o piłkę w polu karnym. Nie jest tak, że gdzieś pojedziemy i bez problemów zdobędziemy punkty. Ze względu na nasz stadion, każdy jest w Lublinie dodatkowo zmotywowany i chce się tu pokazać. Nie pamiętam nawet, czy my w tym sezonie w ogóle prowadziliśmy z kimś w meczu u siebie?

Z Sołą Oświęcim.
No tak. W każdym razie, brakuje nam gola i szybkiej poprawki. Przy bezpiecznym prowadzeniu cały zespół by puściło i moglibyśmy pokazać, że naprawdę potrafimy grać kombinacyjnie. A tak wynik cały czas jest na styku, albo my musimy gonić i jest ciężko.