Motor nie został liderem trzeciej ligi. Lublinianie zremisowali w Nowym Targu z Podhalem 1:1
Piłkarze Motoru Lublin nie wykorzystali szansy na objęcie fotelu lidera trzeciej ligi. W spotkaniu 15. kolejki, żółto-biało-niebiescy zremisowali na wyjeździe z zajmującym pierwsze miejsce Podhalem Nowy Targ 1:1. Goście byli bardzo bliscy zwycięstwa. Od 25. minuty prowadzili po golu Roberta Majewskiego. Niestety w 90. min. do wyrównania doprowadził Michał Bedronka.
fot. Łukasz Kaczanowski
Podhale Nowy Targ – Motor Lublin 1:1 (0:1)
Bramki: Kobylarczyk 90 – Majewski 25
Podhale: Szukała – Nawrot, Mrówka (62 Kobylarczyk), Barbus (87 Potoniec), Cyfert, Tonia, Mizia, Bedronka, Dynarek, Pląskowski (75 Dziedzic), Drobnak
Motor: Olszewski – Kraśniewski, Majewski, Ranko, Wołos, Bonin, Brzyski, Cichocki (77 S. Kamiński), Gałecki, Brzyski, Nowak (90 Pożak), Paluch (60 Rak)
Żółte kartki: Wołos, Cichocki, Nowak
Sędziował: Jakub Pych z Dębicy
Lublinianie (do podstawowego składu po kartkowej pauzie wrócił Grzegorz Bonin) wiedzieli przed meczem w Nowym Targu, że w przypadku zwycięstwa awansują na pierwsze miejsce w tabeli, ponieważ wcześniej zakończył się mecz w Radzyniu Podlaski. Tam Orlęta bezbramkowo zremisowały z wiceliderem, Hutnikiem Kraków.
Pierwsze fragmenty gry sobotniej konfrontacji były wyrównane, jednak żadna z drużyn nie stworzyła sobie dogodnej sytuacji do odjęcia prowadzenia.
W 25. min. było 0:1. Bramkarza gospodarzy strzałem lewą nogą z około szesnastu metrów w dolny róg pokonał Robert Majewski. Tym samym 22-latek, który latem do Motoru trafił z MKS Piaseczno, zdobył pierwszą bramkę dla nowego zespołu. Warto dodać, że golkiper nowotarżan przed potyczką z lublinianami nie wyciągał piłki z siatki aż przez 558 minut.
Przyjezdni mogli podwyższyć wynik, ale piłka po uderzeniu z ostrego kąta w wykonaniu Konrada Nowaka przeszła tuż obok bramki. Gospodarze natomiast nie stworzyli groźnej sytuacji do pokonania Adriana Olszewskiego.
Druga odsłona potyczki to ataki miejscowych. Olszewski odbił uderzenie jednego z graczy Podhala, a następnie w sukurs przyszedł mu słupek. Szczęścia zabrakło mu w 90. minucie, kiedy to Wojciech Kobylarczyk z bliska dobił piłkę po wcześniejszym uderzeniu Michała Bedronki. I zamiast trzech punktów, żółto-biało-niebiescy wracają do Lublina "tylko" z punktem.
– Wiedzieliśmy w jakiej dyspozycji jest Podhale, że czeka nas trudna przeprawa. W pierwszej w miarę wyrównanej połowie, to nam się udało zdobyć gola – mówi Robert Góralczyk, trener Motoru na stronie internetowej www.sportowepodhale.pl. – W drugiej niestety już daliśmy się zdominować gospodarzom. Nie potrafiliśmy się utrzymać przy piłce, w dodatku w samej końcówce przytrafił się nam błąd w defensywie. Na pewno mamy niedosyt. Remis na wyjeździe w końcowym rozrachunku może okazać się bardzo cenny – dodaje.
Podhale jest niepokonane od czternastu spotkań, a Motor nie znalazł pogromcy od siedmiu meczów. Ekipa z Nowego Targu na dwie kolejki przed końcem rundy jesiennej wyprzedza lublinian o dwa punkty.
Następna seria gier zaplanowana jest weekend 10-11 listopada. Motor (sobota, godzina 19.18) po raz ostatni w tym roku wystąpi przed własną publicznością. Jego rywalem będzie Wólczanka Wólka Pełkińska. Mecz będzie połączony z obchodami Narodowego Święta Niepodległości przypadającego na 11 listopada.