menu

Motor Lublin w sobotę podejmuje rewelacyjnego beniaminka z Dębicy

2 listopada 2019, 11:55 | PUKUS

W poprzedniej kolejce Motor Lublin przegrał w Krakowie z Hutnikiem 0:1. Ekipa z Małopolski przerwała niezłą passę drużyny z Koziego Grodu, która była niepokonana od pięciu spotkań. Dziś żółto-biało-niebiescy chcą się zrehabilitować przed własną publicznością w meczu z Wisłoką Dębica. Początek spotkania na Arenie Lublin o godzinie 17. Tekstową relację z zawodów będzie można śledzić na naszej stronie.


fot. fot. W. Szubartowski

Inna sprawa, że w tym spotkaniu, a także we wcześniejszym, zremisowanym przez Motor z Koroną II Kielce 4:4 sędziowie podjęli kilka kontrowersyjnych decyzji. W starciu z ekipą z województwa świętokrzyskiego nie uznali żółto-biało-niebieskim dwóch bramek, a na “Suchych Stawach” arbiter nie wskazał na środek boiska po strzale Tomasza Swędrowskiego.

– Tak się ułożyły te mecze. W Krakowie wiele wskazywało na to, że potyczka zakończy się remisem, ale gospodarze triumfowali dzięki stałemu fragmentowi gry. Zapominamy już o tym i skupiamy się na kolejnej batalii – mówi Mirosław Hajdo, trener Motoru.

Gdyby nie stracone punkty lublinianie byliby znacznie wyżej w tabeli. Obecnie plasują się na siódmym miejscu i do prowadzącej Korony II tracą sześć punktów. Dziś podejmą znajdującą się na najniższym stopniu podium, Wisłokę Dębica. – Tabela nie kłamie. Zmierzymy się z solidnym rywalem, ale gramy u siebie i chcemy zwyciężyć. Sytuacje bramkowe na pewno sobie stworzymy, ale musimy poprawić skuteczność - przyznaje Hajdo.

Drużyna z Podkarpacia jest beniaminkiem. Co ciekawe, w tym sezonie grała już z pięcioma zespołami z naszego regionu. I wszystkie starcia rozstrzygnęła na swoją korzyść. Podopieczni Dariusza Kantora mieli średnio udany początek, ale obecnie spisują się bardzo dobrze. Nie przegrali żadnego z ostatnich ośmiu spotkań. Co więcej, wygrali cztery ostatnie potyczki, nie tracąc w nich bramki. Zresztą, biało-zieloni mają najlepszą defensywę ze wszystkich zespołów. Jak do tej pory, przeciwnicy zaledwie dziewięciokrotnie pokonywali doświadczonego Tomasza Liberę, mającego za sobą występy m.in. w pierwszoligowej Stali Mielec. Goście z Dębicy zdobyli dotychczas 19 bramek, a na listę strzelców wpisywało się dziewięciu zawodników. Najwięcej, bo po cztery bramki na swoim koncie mają Sebastian Fedan i Dawid Sojda.

Dziś na Arenie odbędzie tzw. mecz za sześć punktów, ponieważ Motor do najbliższego rywala traci tylko trzy “oczka”. – Doceniamy rywala, ale znamy też swoją wartość. Zagrają dwie solidne ekipy, więc powinno być to ciekawe widowisko – podkreśla szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.

Wiadomo, że w sobotnim starciu w ekipie gospodarzy nie pojawi się Tomasz Brzyski. Doświadczony obrońca musi pauzować za nadmiar żółtych kartek. To samo tyczy się Swędrowskiego, ale działacze lubelskiego klubu odwołali się od jednej z pokazanych mu kartek i czekają na ostateczną decyzję Lubelskiego Związku Piłki Nożnej, prowadzącego w tym sezonie rozgrywki trzeciej ligi grupy IV.

Niepewny jest także występ będącego ostatnio w niezłej formie Piotra Ceglarza. Pomocnik, który do Motoru trafił latem tego roku ze Stali Rzeszów, nie zagrał w Krakowie. – Piotrek był m.in. na konsultacji lekarskiej w Bielsku-Białej. O tym czy znów będzie mógł zagrać zadecydujemy przed spotkaniem – kończy Hajdo.

10% przychodów ze sprzedaży biletów na dzisiejsze spotkanie przeznaczone zostanie na zakup zniczy, które zapłoną na polskich cmentarzach na Kresach Wschodnich.


Polecamy