menu

3 liga piłkarska. MKS Kluczbork - Stal Brzeg 1-0

24 listopada 2019, 12:43 | Mirosław Szozda

W derbach Opolszczyzny MKS Kluczbork ograł brzeską Stal i na półmetku rozgrywek zamyka pierwszą piątkę trzecioligowej stawki.


fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda

fot. Mirosław Szozda
1 / 30

To było siódme zwycięstwo kluczborczan pod wodzą Jana Furlepy. Ekipa tego charyzmatycznego szkoleniowca w 9 spotkaniach zdobyła aż 21 punktów i ze spokojem może się przygotowywać do rundy wiosennej. W smutnych nastrojach kończą za to piłkarską jesień brzeżanie.

– Jesteśmy źli na siebie, bo to był nasz najsłabszy mecz za kadencji trenera Marcina Domagały – rozkładał ręce bramkarz i zarazem najjaśniejszy punkt „Stalówki” w tym meczu, Amin Stitou. – Boli mnie to co powiem, ale gospodarze wygrali zasłużenie. W meczu walki mieli więcej bramkowych okazji, z których jedną udało im się zamienić na zwycięskie trafienie – dodawał.

Rozstrzygający gol padł w 20 minucie. Po bitym na krótki słupek rzucie rożnym z kilku metrów strzelał Paweł Gierak, a zablokowaną futbolówkę w ogromnym zamieszaniu wślizgiem do siatki gości wepchnął Łukasz Szukiełowicz.

– Kotłowanina była straszna – łapał się za głowę obrońca MKS-u. – Po uderzeniu Pawła dwóch brzeskich obrońców zderzyło się ze sobą, a ja pazernie poszedłem na piłkę i udało się dopiąć swego. Zwycięski gol w derbach to dla mnie piękna sprawa. Potyczka z Brzegiem tylko potwierdziła, że w tej lidze nie ma łatwych spotkań. Chłodzimy jednak głowy, bo przed nami jeszcze sporo grania w tym sezonie – zaznaczał Szukiełowicz.

Gospodarze, przy lepszej skuteczności mogli „pozamiatać” jeszcze w pierwszej odsłonie, choć ta zaczęła się dla nich fatalnie. W 5. minucie z powodu kontuzji kolana boisko zmuszony był opuścić doświadczony Kamil Nitkiewicz.

10 minut później atomowe uderzenie Bartosza Włodarczyka poszybowało w poprzeczkę brzeskiej „świątyni”, a nieco wcześniej, po szybkim kontrataku w stuprocentowej sytuacji Patryka Palata udaną interwencją zatrzymał Stitou. Bramkarz gości nie miał chwili na złapanie oddechu i jeszcze dwukrotnie w tej części gry uchronił swój zespół przed utratą bramki.

Szczególnej urody była jego interwencja z 32. minuty, gdy efektowną paradą obronił próbę z linii 16 metrów Jakuba Rysia. Indywidualną rozgrzewkę, po drugiej stronie boiska, co rusz przeprowadzał za to zziębnięty Jakub Szymański. Bramkarz MKS-u praktycznie nie miał okazji do zaprezentowania swoich umiejętności, a kilka chimerycznych strzałów z dystansu nie sprawiło mu żadnych problemów.

Po zmianie stron brzeżanie zaatakowali z większą furią, ale to miejscowi wciąż byli dużo groźniejsi pod bramką przeciwnika. W 52. minucie w polu karnym gości Jaszczak „klepnął” z Kamilem Jurasikiem, a ten ostatni z 13 metrów trafił wprost w bramkarza. W końcu gorąco zrobiło się także w kluczborskiej szesnastce, ale nie na tyle, by uległ zmianie rezultat.

Z piłką przy nodze „zatańczył” tam bowiem Michał Maj, lecz skończyło się na niczym, bo jego strzał pozostawiał wiele do życzenia. Praktycznie jedyną okazję w tym meczu – ale za to stuprocentową – brzeżanie mieli w 70 minucie za sprawą Damiana Celucha.

Napastnik Stali miał przed sobą tylko bramkarza, ale Szymański wyczekał go do końca broniąc strzał z najbliższej odległości, a dobitkę Michała Kuriaty sprzed linii wyekspediował Gierak.

W rewanżu w 83. minucie meczową piłkę na nodze miał Adrian Kowalski. Tym razem brzeżan uratował jednak słupek.
– Przespaliśmy pierwszą połowę, którą gdybyśmy przegrali wyżej nikt w mojej drużynie nie miałby prawa się obrazić. Gospodarze byli dzisiaj od nas po prostu lepsi. Gratuluję Kluczborkowi zwycięstwa, a nas czeka zimą ciężka praca – podsumował kapitan Stali, Dawid Pożarycki.

Radości nie krył po końcowym gwizdku szczęśliwy trener gospodarzy.

– Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Jeśli z takim zaangażowaniem jak w meczu ze Stalą potraktujemy wiosnę, to możemy jeszcze ugrać sporo punktów. Tabela jest jednak tak spłaszczona, że nie możemy sobie pozwolić na jakiekolwiek rozluźnienie. Od mojego przyjścia do Kluczborka ten zespół walczy i to mnie cieszy – podkreślał na konferencji prasowej Jan Furlepa.

– Gospodarze postawili nam trudne warunki i zasłużenie wygrali. Gratuluję trenerowi Furlepie – dorzucił krótko od siebie szkoleniowiec Stali, Marcin Domagała.

MKS Kluczbork - Stal Brzeg 1-0 (1-0)
Bramka: 1-0 Szukiełowicz - 20.
MKS: Szymański – Orłowicz, Gierak, Szukiełowicz, Nitkiewicz (5. Kolbusz) – Palat, Mazur, Ryś (66. Nykiel), Jaszczak (79. Szepeta), Włodarczyk – Jurasik (76. Kowalski).
Stal: Stitou – Maj, Pożarycki, Niewieściuk, Szubertowski – Kamiński, Danielik (46. Kolanko), Kuriata, Gajda (68. Cieślik) – Celuch (81. Wejerowski), Staśkiewicz (46. Dychus).
Żółte kartki: Ryś, Szymański, Szepeta - Kuriata, Maj.


Polecamy