menu

3. liga piłkarska. MKS Kluczbork - Ruch Zdzieszowice 0-2

13 kwietnia 2019, 21:55 | Łukasz Baliński

W trzecich derbach Opolszczyzny na tym poziomie tej wiosny Ruch Zdzieszowice wygrał w Kluczborku z MKS-em. Tym samym goście kończąc swoją serię trzech meczów bez zwycięstwa jednocześnie przerwali passę trzech triumfów gospodarzy.

MKS Kluczbork - Ruch Zdzieszowice 0-2.
MKS Kluczbork - Ruch Zdzieszowice 0-2.
fot. Jacek Nałęcz/mkskluczbork.pl

Spotkanie długo nie należało do emocjonujących, aczkolwiek jak się okazało w pewien sposób przyjezdni przedłożyli jakość nad ilość. W pierwszej odsłonie oddali jeden celny strzał na bramkę i od razu zdobyli gola. Aczkolwiek zwrot „od razu” może być nieco mylący, gdyż działo się to tuż przed końcem inauguracyjnej połowy. Wówczas to Dariusz Zapotoczny kapitalnie wyegzekwował rzut wolny ustawiony praktycznie tuż za linią pola karnego mierząc prosto w „okienko”.

Tak zwany „gol do szatni” ewidentnie wpłynął na postawę obu ekip. Po zmianie stron Zdzichy kontrolowały przebieg wydarzeń wyczekując okazji do zadania ostatecznego „ciosu”. W pewnym sensie sprawę ułatwili im miejscowi, a pisząc ściślej to zrobił to Paweł Gierak. Na półmetku drugiej części gry otrzymał bowiem drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko.

W dodatku 100 sekund później w ich polu karnym faulowany był Dawid Nowak i ten sam zawodnik zamienił „jedenastkę” na gola. Kwadrans przed końcem podopiecznych Dariusza Surmińskiego mógł dobić Stanisław Dębski, ale ostatecznie obił słupek...

- Wynik spotkania odzwierciedla jego przebieg, bo było to nasze zasłużone zwycięstwo - nie krył trener przyjezdnych Łukasz Ganowicz, który swego czasu bronił barw ekipy z Kluczborka i tam zbierał „pierwsze szlify” jako trener w seniorskiej piłce. - Wiadomo, że przez to ta wygrana ma swoją gorycz, ale patrząc z zawodowego punktu widzenia, to przyjechałem tu z chłopakami po wygraną i ten cel udało się zrealizować.

Dla jego podopiecznych wygrana była tym bardziej cenna, że tym samym nie pozwolili się kluczborczanom dogonić w tabeli, a do tego zwyciężyli po trzech meczach przerwy.

- Nie robiliśmy jednak z tej serii jakieś szczególnej tragedii, bo w tych wszystkich spotkaniach graliśmy dobrze, ale brakowało szczęścia, więc w pewien sposób nie mogło być mowy o załamaniu formy - tłumaczył „Gana”.

Tym samym goście jednocześnie kończąc swoją serię trzech meczów bez zwycięstwa przerwali serię trzech triumfów biało-niebieskich.

- Fajna passa została przerwana, rywale zagrali dobry mecz, choć mogło się to potoczyć zupełnie inaczej, gdyby nie problematyczna sytuacja z końcówki pierwszej połowy gdy rywale mieli faul po którym padł gol, a w dodatku Paweł Gierak dostał pierwszą żółtą kartkę - nie krył na konferencji prasowej szkoleniowiec miejscowych Dariusz Surmiński. - Potem było wiadomo, że rywal się cofnie i będzie wyczekiwał na okazję. Drugi gol już podciął nam skrzydła, chć chwała chłopakom, że i tak próbowali walczyć.

MKS Kluczbork - Ruch Zdzieszowice 0-2 (0-1)
Bramki:
0-1 Zapotoczny - 45., 0-2 Nowak - 69. (karny).
MKS: Skuza - Jelonek (79. Zatorski), Gierak, Krawczun, Nitkiewicz - Jaszczak, Orłowicz, Szepeta, Lewandowski, Jantos - Reisch (69. Dyr)
Ruch: Fesser - Polak, Bachor, Kozłowski, Nowak - Sotor, Czajkowski, Damrat, Zapotoczny (85. Trinczek) - Dębski (88. Jędrzejczyk) Kubiak (90. Kostrzycki).
Żółte kartki: Gierak, Nitkiewicz, Orłowicz, Reisch - Dębski.
Czerwona kartka: Gierak (67. min), za drugą żółtą.


Polecamy