menu

MKS Kluczbork wylał zimny prysznic na Bytovię

25 września 2011, 16:47 | Karol Szymanowski / Dziennik Bałtycki

Piłkarze Bytovii Bytów ponieśli trzecią porażkę na drugoligowym froncie. Podopieczni Waldemara Walkusza dostali zimny prysznic od MKS Kluczbork, przegrywając 0:3 z pucharowym pogromcą Zagłębia Lubin. Tym samym beniaminek zakończył świetną passę ośmiu kolejnych spotkań bez porażki.

Początek spotkania nie zapowiadał tak wyraźnej porażki bytowiaków. To gospodarze byli drużyną przeważającą, częściej utrzymując się przy piłce i stwarzając spore zagrożenie pod bramką MKS. Świetne okazje strzeleckie mieli Wojciech Pięta i Dawid Ambroziak. Gdy wydawało się, że objęcie prowadzenia przez bytowiaków jest tylko kwestią czasu to gospodarze stracili bramkę. W 24. minucie błąd popełnił Jakub Szałek, który przegrał pojedynek z pomocnikiem gości, a superstrzelec gości Patryk Tuszyński strzałem ze środka pola karnego nie dał szans Gostomskiemu.

Dziesięć minut później Bytovia powinna wyrównać. Po rzucie rożnym bitym przez Piętę w zamieszaniu podbramkowym z dwóch metrów Abramowicza nie zdołał pokonać Łukasz Wróbel. Chwilę później atomowy strzał Sławomira Pufelskiego przeszedł nad bramką. Podrażnieni jednobramkową stratą gospodarze drugą osłonę rozpoczęli od odważnych ataków. Dośrodkowania Pięty i Kłosa nie były jednak w stanie zaskoczyć dobrze zorganizowanej defensywy Kluczborka. W 60. minucie przed szansą na wyrównanie stanął Ambroziak ale i on nie był w stanie pokonać golkipera gości. O tym, że nie wykorzystane sytuacje się mszczą gospodarze przekonali się w 68. minucie gry. Nieudana pułapka ofsajdowa bytowiaków została wykorzystana przez niezawodnego w takich sytuacjach Tuszyńskiego, który strzałem z dziesięciu metrów podwyższył prowadzenie swojego zespołu. Gospodarze usilnie protestowali domagając się odgwizdania pozycji spalonej, jednak nic nie wskórali.

Grający z polotem goście pięć minut później przeprowadzili koronkową akcję. Po płaskim strzale Pascala Ekwueme piłka po raz kolejny w tym meczu zatrzepotała w siatce Bytovii. Trzeba przyznać, że gospodarzom szczęście w tym pojedynku nie dopisywało. Dwukrotnie Abramowicza nie był w stanie pokonać Pięta, a strzał głową Michała Szałka trafił w poprzeczkę.

Mimo wyrównanego poziomu spotkania MKS odniósł zasłużone zwycięstwo. Spadkowicz z I ligi pokazał mądrą i konsekwentną grę przez pełne dziewięćdziesiąt minut. Mimo, że przez większość spotkania to Bytovia prowadziła grę to zespół z Kluczborka zaprezentował dużą boiskową dojrzałość, udowadniając jednocześnie, że sukces w pucharowych rozgrywkach nie był dziełem przypadku. Tym samym wylali gospodarzom bardzo zimny kubeł wody na głowę...

Porażka Bytovii spowodowała spadek z pozycji wicelidera na piąte miejsce w tabeli. Beniaminek zakończył również doskonałą passę ośmiu meczów bez porażki.


Polecamy