menu

Miśkiewicz: Brakuje nam koncentracji

24 maja 2014, 18:17 | Jakub Podsiadło

W meczu z Górnikiem Wisła Kraków prowadziła dwa razy, mimo to ostatecznie przegrała 2:3 i oddaliła się od miejsca gwarantującego start w europejskich pucharach. – Teraz jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy oglądać się na inne drużyny – przyznał po meczu Michał Miśkiewicz, bramkarz "Białej Gwiazdy".

Michał Miśkiewicz, bramkarz  Wisły Kraków
Michał Miśkiewicz, bramkarz Wisły Kraków
fot. Wojciech Matusik / Polskapresse

Po porażce z Górnikiem Wisła spadła na piąte miejsce w tabeli i w przypadku niedzielnego zwycięstwa Ruchu jej szanse na awans do europejskich pucharów stopnieją do zera. – Możemy czekać na to, co zrobią inne zespoły, ale wątpię, żeby udało nam się je jeszcze dogonić. Jedne, tak jak Ruch, nie wypuszczą przewagi z rąk, a Lechia też będzie walczyć – tłumaczył Michał Miśkiewicz. – Jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy patrzeć na innych. Mogliśmy sami wypracować sobie lepszą sytuację, gdybyśmy dzisiaj wygrali z Górnikiem.

W sobotnim meczu ogółem padło pięć goli - kanonadę rozpoczął Mateusz Zachara już w trzeciej minucie spotkania. Przy biernej postawie Dariusza Dudki napastnik Górnika popisał się wspaniałym uderzeniem z półobrotu. – Byłem zasłonięty, a Zachara uderzył tak, że wpadło. W początkowych minutach brakuje nam koncentracji i nie możemy sobie pozwolić na to, żeby tak szybko tracić bramki, bo potem jest nam bardzo ciężko – przyznał "Misiek".

Jeszcze do gwizdka na przerwę Wisła prowadziła 2:1, jednak w drugiej połowie z powodu kontuzji boisko musieli opuścić Paweł Brożek i Michał Chrapek. Wraz ze stratą dwóch kluczowych ogniw "Biała Gwiazda" momentalnie spuściła z tonu i ostatecznie przegrała mecz. – Gołym okiem było widać, że po tym, jak Paweł Brożek zszedł z boiska, to nasza gra wyglądała kompletnie inaczej, nie ma co ukrywać. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie, ponieważ jest nam potrzebny, jest dla nas niezbędny.

Bramkarz Wisły wciąż czeka na przedłużenie kontraktu z klubem. W negocjacjach między Miśkiewiczem a klubem nadal trwa impas. – Sytuacja wygląda tak samo, jak miesiąc, dwa, trzy miesiące temu. Mam kontrakt do 30 czerwca i po urlopie stawię się w klubie oraz będę robił swoje – skwitował.


Polecamy