menu

Mimo klęski z Łęczną Brosz nadal trenerem Piasta

9 maja 2011, 16:58 | Leszek Jaźwiecki / Dziennik Zachodni

- Porażka z Łączną wszystkich nas bardzo zabolała, ale nie będzie zmiany trenera - oznajmił prezes Piasta Gliwice Józef Drabicki. Dzisiaj prezes I-ligowca z Gliwic przeprowadził, długą i poważną rozmowę z trenerem Marcinem Broszem, po której zadecydował jednak, że do końca bieżącego sezonu nie będzie zmiany szkoleniowca.

Marcin Brosz ma nad czym myśleć
Marcin Brosz ma nad czym myśleć
fot. Polskapresse

- Nie mamy już szans na awans, więc jakiekolwiek roszady w sztabie szkoleniowym i tak by nic nie zmieniły - wyjaśnia po chwili szef gliwickiego klubu. - Ostatni mecz ligowy z Bogdanką przegraliśmy w fatalnym stylu, zostaliśmy wręcz upokorzeni , dlatego jesteśmy zaniepokojeni formą zespołu. Podczas wspólnej rozmowy trener Brosz obiecał, że w następnym spotkaniu z Podbeskidziem zespół zaprezentuje już znacznie lepszą formę.
Zdaniem prezesa Piasta zespół został źle przygotowany do sezonu, a przez to brakuje mu pewności siebie.

- Trener zasłania się, że ciągle szuka ustawień, rotuje w składzie. To przecież "przerabia się" podczas przygotowań, teraz trzeba mieć już ustabilizowany skład - tłumaczy sternik gliwickiego zespołu.

Rozgoryczenia postawą Piasta w rundzie wiosennej, w której jeden z głównych kandydatów do awansu do ekstraklasy wywalczył zaledwie osiem punktów, nie kryją kibice. Po pogromie z Bogdanką fani gliwickiego klubu zamknęli treningowe boisko łańcuchem, wywieszając wyjaśnienie swojego aktu desperacji: Trening odwołany z powodu braku trenera - brzmiał napis na płocie.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Piast Gliwice LIVE! Relacja NA ŻYWO w Ekstraklasa.net w środę od 18.15!

- Rzeczywiście kibice przeszkodzili w treningu, ale trener Brosz i tak miał w planie zajęcia na siłowni - wyjaśnia prezes Drabicki. - Nasi kibice mogą czuć się mocno rozgoryczeni wynikami zespołu, jednak nie mają prawa ingerować w nasze działania.

Prezes zaznaczył przy okazji, że słaba postawa nie ma nic wspólnego z opóźnieniami w wypłacie. - Był poślizg kilku, może kilkunastu dni, ale to absolutnie nie mogło wpłynąć na postawę drużyny - zapewnił Drabicki.


Polecamy