menu

Milczenie złotem... czyli komu i za co mówić zabroniono

20 lipca 2013, 23:50 | Kinga Cichoń

Podobno mowa jest srebrem, a milczenie złotem. W świecie piłkarskim niektórzy hołdują tej zasadzie z własnej woli, konsekwentnie odmawiając odpowiedzi na pytania dziennikarzy. Inni zmuszeni są jej przestrzegać decyzją swoich przełożonych.

Nie zawsze Damian Zbozień mógł swobodnie rozmawiać z dziennikarzami
Nie zawsze Damian Zbozień mógł swobodnie rozmawiać z dziennikarzami
fot. Jakub Kowalski

Często decyzje o zakazie wypowiadania się w mediach podejmowane są w interesie piłkarzy. Tak było na przykład w przypadku Mateusza Możdżenia występującego w poznańskim Lechu. 20-letniemu wówczas piłkarzowi zainteresowanie ze strony dziennikarzy, zdaniem trenera, mogło jedynie zaszkodzić. - Mateusz gra bardzo dobrze, ale jeszcze na treningach musi wylać sporo potu, żeby ugruntować swoją pozycję. Na medialny rozgłos ma jeszcze czas – tłumaczył swoją decyzję ówczesny szkoleniowiec Kolejorza, Jose Bakero w wywiadzie dla „Faktu”.

Innym przypadkiem są piłkarze, którzy zakaz otrzymali jako karę. Tak było chociażby w przypadku Patryka Małeckiego, zawodnika Wisły Kraków, który zamilkł na pewien czas w 2011 roku. Była to jedna z sankcji wymierzonych mu za krytyczne wypowiedzi wobec części kibiców "Białej Gwiazdy".

Damian Zbozień, występujący w Piaście Gliwice, zakaz rozmów z dziennikarzami otrzymał na dzień przed programem, w którym miał wystąpić. Zamiast niego w telewizji pojawił się Wojciech Kędziora. Dlaczego Marcin Brosz zabronił Zbozieniowi występu, oficjalnie nie wiadomo. Można przypuszczać, że spowodowane było to faktem, że prawemu obrońcy z końcem czerwca tego roku kończyła się umowa wypożyczenia. Drużyna z Gliwic była zainteresowana wykupem zawodnika, ale nie był to jedyny klub wykazujący takie zamiary. Potencjalny występ w telewizji zainteresowania na pewno by nie zmniejszył. Zabieg się opłacił – Zbozień związał się z Piastem 3-letnim kontraktem.

Swego czasu zakaz wypowiadania się w mediach dotknął byłego zawodnika reprezentacji Polski i Panathinaikosu Ateny, Emmanuela Olisadebe. "Emsi" został w ten sposób ukarany przez władze klubu, które twierdziły, że napastnik za dużo opowiadał polskim żurnalistom o tym, co dzieje się w Panathinaikosie.

Nie tylko piłkarzy może dotyczyć brak zgody na rozmowy z dziennikarzami. W kwietniu tego roku Rada Nadzorcza Polonii Warszawa zabroniła Ireneuszowi Królowi, właścicielowi klubu, kontaktów z mediami – o fakcie tym informował „Przegląd Sportowy”. Według gazety władze klubu podjęły taką decyzję po tym, jak słowa Króla cytowane na łamach prasy po czasie obróciły się przeciw klubowi.

Powody nakładania na zawodników lub osoby związane z klubem zakazów wypowiadania się w mediach są różne - począwszy od obawy o stratę zawodnika, na karach kończąc. Oprócz tych wcześniej wymienionych, zakaz taki obowiązuje również arbitrów meczów piłkarskich. Został on wprowadzony przez Kolegium sędziów PZPN w 2010 roku.


Polecamy