menu

Michał Probierz, trener Cracovii: Wciąż gramy o puchary, bo jest na nie szansa

2 maja 2019, 21:48 | Jacek Żukowski

Trener Cracovii Michał Probierz komentuje mecz Lechii Gdański w Pucharze Polski i mówi o celach "Pasów".

Michał Probierz (Cracovia)
Michał Probierz (Cracovia)
fot. Anna Kaczmarz

- Jak Pan odbiera wynik Pucharu Polski, w którym Lechia pokonała 1:0 Jagiellonię Białystok?

- Oglądałem ten mecz na żywo. Finały zawsze są trudnymi meczami. W finale nie chodzi o ładną grę, a o zwycięstwo. Zarówno jeden, jak i drugi zespół nie chciał zaryzykować, o wiedział, że jedna bramka może zadecydować o wyniku. Takiego meczu się spodziewałem, nie byłem zaskoczony jego przebiegiem.

- Patrząc na ten rezultat, to z waszego punktu widzenia jest on korzystny, bo przy zajęciu czwartego miejsca w lidze macie kwalifikację do eliminacji Ligi Europy. W przypadku wygranej Jagiellonii, 4. lokata nic by już nie dawała.

- Tak, nadal jest szansa i wciąż trzeba walczyć. Mamy trzy punkty straty do czwartego miejsca i zrobimy wszystko, by o tę lokatę powalczyć.

- Widać, że Lechia ma mocną kadrę. Wszedł na boisko rezerwowy Artur Sobiech i załatwił sprawę zwycięstwa.

- Kadrę mają bardzo mocną, nie a co ukrywać. Mają kilku piłkarzy, którzy są na wysokim poziomie. Trzeba odpowiednio się do nich nastawić. Nie ma co liczyć na to, że po meczu finałowym Pucharu Polski będą zmęczeni, bo ten triumf może ich jeszcze teraz napędzić.

- Zwłaszcza, że mają jeszcze w dalszym ciągu szansę na mistrzostwo Polski.

- Tak jest, więcej będzie wiadomo po sobotnim meczu Legia – Piast Gliwice.

- Trener Piotr Stokowiec narzekał po meczu finałowym, że muszą grać w niedzielę, że to niezbyt korzystna sprawa.

- Trudno mi się do tego odnieść, powiedziałem już swoje o terminarzu rozrywek.

- Cracovia zagra z Lechią bez pauzujących za kartki Airama Cabrery i Javiego Hernandeza. Siła uderzeniowa zespołu będzie poważnie zmniejszona.

- Tak jest, ale trzeba swoje zrobić i przygotować się odpowiednio do meczu. Wiemy nad czym musimy popracować i gdzieś tam w głowie mam rozwiązanie dotyczące składu.

- Filip Piszczek, który przeszedł zabieg po złamaniu nosa musi grać w specjalnej ochronnej masce. Jest gotowy do gry na cały mecz?

- Trenuje normalnie i widać, że maska mu nie przeszkadza Wszedł w ostatnim meczu, czyli jest do gry.

- Mówi Pan, że Lechia będzie napędzona ostatnim sukcesem, z kolei wy możecie mieć w głowie ten ostatni mecz z gdańszczanami, który wygraliście 4:2. Było to najlepsze spotkanie w waszym wykonaniu w tym sezonie.

- Widać, że to zespół, który można ograć. Wiemy, że każdy mecz ma swoją historię, dlatego musimy być bardzo czujni.

- Poza tą dwójką pauzującą z uwagi na żółte kartki i kontuzjowanym Marcinem Budzińskim wszyscy pozostali piłkarze są do gry? Wyleczył się już Damian Dąbrowski?

- Tak „Dąbro” trenuje normalnie.

- Można sądzić, że dopóki jest szansa na zajęcie czwartego miejsca, nie może Pan sobie pozwolić na eksperymenty kadrowe z młodzieżą.

- W żaden sposób nie. Będziemy chcieli rywalizować o to miejsce i zrobimy wszystko, by o to powalczyć.

- Porażki z poprzedniego tygodnia chyba już nie siedzą w głowach piłkarzy? Musiał Pan w tej kwestii zadziałać psychologicznie, by zawodnicy nie pamiętali o tych przegranych?

- Tak przegraliśmy w tydzień trzy mecze, ale przecież też nie zwariujemy i nie będziemy wszystkiego zmieniać. Po to pracowaliśmy przez tak długi okres, by teraz wszystko burzyć. Był taki moment, że za prosto traciliśmy bramki. Uczulaliśmy na to piłkarzy, na to musimy zwrócić uwagę. Ale powtarzam, nie będziemy nagle wszystkiego zmieniać.

- Czekają was jeszcze cztery mecze, z czego trzy u siebie, to spory kapitał patrząc na to, jak zespół gra na własnym boisku.

- Tak, dlatego trzeba zrobić wszystko, by to pierwsze spotkanie z Lechią wygrać, a potem się martwić co będzie dalej.

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce

[polecane]16397261, 16392251, 16394257, 16400529, 16426143, 6651329[/polecane]


Polecamy