menu

Mateusz Wilk z Sandecji testowany w Cracovii

23 czerwca 2012, 10:26 | Jacek Żukowski / Gazeta Krakowska

Do Cracovii na testy trafił Mateusz Wilk, bardzo dobrze znany kibicom Sandecji, gdyż do kwietnia był zawodnikiem tej pierwszoligowej drużyny. Jest wychowankiem sądeckiego klubu, cały czas reprezentował tylko jego barwy.

Mateusz Wilk
Mateusz Wilk
fot. Albert Szczerba

- Przez pewien czas nie miałem klubu i teraz rozpocząłem poszukiwania - mówi zawodnik. - Czekam na najdogodniejszą ofertę. Jeżdżę i sprawdzam, a zostanę tam, gdzie będzie mi najlepiej. Mam menedżera, który polecił mnie do Cracovii.

W kwietniu piłkarz został zawieszony przez klub i rozstawał się z nim w nie najlepszej atmosferze. Chce jednak jak najszybciej o tym zapomnieć.
- Nie do końca tak było - mówi. - Z końcem marca skończył mi się kontrakt, a przed przedłużeniem umowy prezes Sandecji wyjechał. Skończyło się tak, że zrezygnowałem. Rozmowy były podjęte, ale nie do końca satysfakcjonowała mnie propozycja klubu.

Wilk nie miał udanego sezonu, bo zaliczył zaledwie jeden występ - przeciwko Wiśle Płock. - Zagrałem tylko jesienią - mówi. - Wiosną rozmowy trwały, ja nie trenowałem. Jak przyszedł trener Kuras, to byłem wystawiany na prawej obronie, choć tak naprawdę zawsze byłem środkowym pomocnikiem. W kadrze Polski do lat 18, w której gram, i wcześniej w innych kategoriach wiekowych, grałem na prawej obronie i może stąd się to wzięło.

Cracovia pilnie potrzebuje młodzieżowców, bo w kadrze ma tylko jednego Sebastiana Stebleckiego. A wiadomo, że w I lidze jest obowiązek wystawienia w meczu przynajmniej jednego piłkarza z rocznika 1992 bądź młodszych. W kadrze powinno być zatem przynajmniej czterech takich młodych piłkarzy.

To niewątpliwie szansa dla Wilka, ale wiadomo, że do klubu tej klasy zgłasza się bardzo wielu zawodników, a nawet dzisiaj będą specjalne testy dla młodzieżowców. Konkurencja jest więc ogromna. Problemem może być fakt, że Cracovia ma akurat wielu defensywnych pomocników...

- Zobaczymy, jak będzie, na razie jestem w Krakowie i na tym się skupiam - mówi młody zawodnik. - Muszę walczyć, nikt mi nie da miejsca za darmo. Jest mi łatwiej się znaleźć w Cracovii, ponieważ znam Marcina Skrzeszewskiego, który był u nas w Sandecji na testach. Spotkałem się z Marcinem Chmiestem, który też był w Sandecji jeszcze jesienią. Trener Stawowy jest bardzo w porządku, na pewno trzyma dyscyplinę, to widać już na pierwszy rzut oka, gdy wszedł do szatni. Pierwsze zajęcia były bardzo ciekawe.

Czym Wilk może przekonać szkoleniowca Cracovii do siebie? Zawodnik ma na to receptę: - Każdy z takich zawodników jak ja chce grać i będzie walczył. Myślę więc, że tą walecznością i charakterem mogę coś udowodnić i trenerowi, i drużynie.

Gazeta Krakowska