menu

Mateusz Kryczka dla Ekstraklasa.net: Chcę wywalczyć miejsce w pierwszym składzie Dolcanu [WYWIAD]

15 czerwca 2015, 09:15 | Mateusz Faderewski

- Na pewno najbliższe tygodnie będą dla mnie arcytrudne ze względu na chęć gry, stąd muszę pokazać się z jak najlepszej strony. Mam okazję wywalczenia miejsca na stałe, zakotwiczenia się i parcia do przodu - mówi Mateusz Kryczka, bramkarz pierwszoligowego Dolcanu Ząbki.

Mateusz Kryczka dla Ekstraklasa.net
Mateusz Kryczka dla Ekstraklasa.net
fot. Piotr Kwiatkowski

Jak to się stało, że zostałeś bramkarzem?
Mam dwóch starszych braci, którzy za każdym razem krzyczeli: „Młody, stawaj na bramkę! Jesteś wyższy!”. To były dla mnie pierwsze treningi. Kiedyś trener na początku mojej przygody z futbolem powiedział mi, że będę dobrym bramkarzem, bo widzi we mnie potencjał. Przekonywał mnie przez dwa miesiące aż w końcu udało mu się. (śmiech)

Twój największy idol to…?
Artur Boruc. Bez wątpienia. Bardzo charyzmatyczny bramkarz, który potrafi wybronić nieprawdopodobne piłki. Zresztą to co pokazał m.in. w Austrii i Szwajcarii podczas Euro 2008 było popisem Jego umiejętności. Od siebie pragnę dodać także Gianlucę Pagliucę czy Edwina van der Sara.

Poproszę o podsumowanie sezonu przez Mateusza Kryczkę.
Sezon uważam za bardzo udany – zaczęliśmy dobrze, sam zagrałem w dwóch meczach z Arką Gdynia i Widzewem Łódź. Potem nieszczęsna kontuzja, gdzie lekarze przez pół roku nie do końca potrafili zdiagnozować, co mi jest.

Co było przyczynią twojej absencji?
Genetyczne nadciśnienie tętnicze. Zażywam leki i już jest OK. Obecnie wszystko jest kontrolowane. Nie chce za dużo mówić, ale były sytuacje po meczach o których pragnę zapomnieć. Pobyt w szpitalu przez trzy tygodnie nie dał odpowiedzi na żadne pytanie. Tułałem się również po prywatnych lekarzach aż w końcu jeden z nich stwierdził, że mam nadciśnienie tętnicze. Rozumiesz? Tak po prostu. Wystarczyło przyjąć leki i po sprawie.

Nie masz żalu do losu za zmarnowane pół roku?
Żal zawsze jest i pozostanie. Wiedziałem, ze tracę sporo siedząc w domu, bądź tułając się po szpitalach. Zważywszy, że bardzo długo na tę szanse pracowałem. Dopiero od stycznia zacząłem treningi.

Mimo wielu perturbacji, zarówno u ciebie jak i w drużynie, zajęliście szóste miejsce. Uważam, że jest ono adekwatne do waszych umiejętności.
Apetyt jest zawsze większy, tym bardziej że w końcówce liczyliśmy na czwarte miejsce. Wiadomo, zagrożenie było też takie, że mogliśmy być niżej. Aspiracje z kolei były większe po poprzednim sezonie. Logiczne, ze zajmując wysokie miejsce pniesz się jeszcze wyżej.

Ocen swój występ z GKS-em Tychy.
Nie jestem zadowolony ze swojego występu…

Dlaczego? Nie miałeś dużo interwencji, więc nie powinieneś być niezadowolony.
Nie było dużo pracy dlatego nie mam nic sobie do zarzucenia i ciężko to ocenić. Szczerze? Przed samym karnym sądziłem, że go obronię. Szkoda, że nie udało się ale karne rządzą się swoimi prawami. Istotne okazały się trzy punkty, które zdobyliśmy. W samym meczu dużo interwencji nie miałem. Bramkarz oceniany jest z udanych interwencji, których w tym meczu za dużo nie miałem.

Z kolei jak sam trener Dariusz Dźwigała zaznaczył na jednej z konferencji, że założenie po Jego przyjściu było takie - walczycie o Ekstraklasę mimo sporej straty do Zagłębia i Termaliki. Potem cele były kalibrowane z obecną sytuacją w klubie i tabeli. Zgodzisz się z tym?
Pewnie, że tak. W sparingach graliśmy bardzo dobrze, piłka chodziła jak szalona. Pamiętajmy, że nie zawsze da się przekształcić mecze sparingowe na te ligowe, przeciwnicy są bardziej zmobilizowani, bo do gry wkracza walka o punkty. Boisko weryfikuje wszystko. Wiosnę zaczęliśmy świetnie od czterech zwycięstw z rzędu i ta strata do prowadzących znacząco się zmniejszyła. Potem przyszedł kryzys…

Z którym zmagaliście się dość długo.
Dokładnie. Wydaje mi się, ze po pierwszym czy drugim zremisowanym spotkaniu przestaliśmy wierzyć w siebie. Brakowało wykończenia.

Skąd według Ciebie wziął się wspomniany kryzys?
Gdyby ludzie wiedzieli skąd przychodzą kryzysy, unikaliby ich. (śmiech) Wychodzimy na każde spotkanie z nastawienie aby wygrać, lecz nie zawsze to się udaje. Przyszedł jeden słabszy mecz, potem kolejny i tak się to potoczyło.

Rozmawiając z tobą wyczuwam, że dążysz do stałego samorozwoju, nie stoisz w miejscu, jesteś łakomy gry i ciągłej nauki kolejnych schematów.
Brakuje mi cały czas ogrania, pewności w interwencjach, na to potrzeba czasu. Po najbliższej przerwie wracam z nowymi siłami. Mam poukładane w głowie i wjeżdżam z kopyta.

Który sezon uważasz za najbardziej istotny: czy ten miniony, gdzie dostałeś szansę gry, bądź ten najbliższy w którym masz szansę wskoczyć na stałe między słupki?
Trudno mi to ocenić, a co dopiero przewidzieć. Czas pokaże. Na pewno najbliższe tygodnie będą dla mnie arcytrudne ze względu na chęć gry, stąd muszę pokazać się z jak najlepszej strony. Mam okazje wywalczenia miejsca na stałe, zakotwiczenia się i parcia do przodu.

Czego nauczyła cię rywalizacja z Rafałem Leszczyńskim i Maciejem Humerskim?
Aby cały czas sumiennie pracować nad własnymi mankamentami. Chcę zacząć nowy sezon pewnie, bez skrupułów.

Czujesz wsparcie od trenerów?
Myślę że tak, gdybym nie dostał od nich szansy, wtedy mógłbym czuć się zawiedziony. W momencie plotek transferowych odnośnie Rafała, tego że odejdzie, trener zauważył naszą pracę i postawił na jednego z nas.

Kilka słów a propos trenera Dźwigały. Co wniósł do szatni? Jaki miał pomysł na grę? Nie ukrywajmy, ale jesień mieliście kiepską - delikatnie mówiąc.
Sama zmiana trenera dużo nam dała. Naprawdę. To był okres, gdy notowaliśmy remis za remisem. Każdego z chłopaków bardzo to wkurzało i szukaliśmy nowych impulsów. Powracając do pytania, trener Dźwigała dodał nam pewności siebie w nasze umiejętności, wykrzesał to, co najlepsze. Począwszy od wprowadzenia jego filozofii gry, staraliśmy grać szybko piłką. Taktycznie też to wygląda o niebo lepiej.

Zbliża się kolejny sezon. Postawiłeś już sobie kolejne cele?
Cel jest prosty – wywalczyć pierwsze miejsce w składzie i grać jak najlepiej. Trenerzy niebawem rozpiszą nam plany treningowe i podeślą na maila. Obecnie przez najbliższy tydzień planuje odłączenie się od świata zewnętrznego, potrzebuje odpoczynku, a następnie rozpocznę sumiennie przygotowywania do najbliższego sezonu.