menu

Mateusz Cetnarski: Nie jestem zawodnikiem, który będzie typował drużyny do spadku

12 maja 2017, 09:15 | Jacek Żukowski

- Jest wielu zawodników, którzy nie mieli okazji grać o utrzymanie, ja już to przeżywałem. Wiem, że do tego trzeba podejść spokojnie. Czasami głowa jest ważniejsza w decydujących momentach - uważa Mateusz Cetnarski, piłkarz broniącej się przed spadkiem Cracovii, która jutro zmierzy się z Wisłą Płock.

Mateusz Cetnarski strzelił w tych rozgrywkach jednego gola
fot. Polska Press
Mateusz Cetnarski strzelił w tych rozgrywkach jednego gola
fot. Polska Press
Mateusz Cetnarski strzelił w tych rozgrywkach jednego gola
fot. Polska Press
Mateusz Cetnarski strzelił w tych rozgrywkach jednego gola
fot. Polska Press
Mateusz Cetnarski strzelił w tych rozgrywkach jednego gola
fot. Polska Press
Mateusz Cetnarski strzelił w tych rozgrywkach jednego gola
fot. Polska Press
Mateusz Cetnarski strzelił w tych rozgrywkach jednego gola
fot. Polska Press
Mateusz Cetnarski strzelił w tych rozgrywkach jednego gola
fot. Polska Press
Mateusz Cetnarski strzelił w tych rozgrywkach jednego gola
fot. Polska Press
Mateusz Cetnarski strzelił w tych rozgrywkach jednego gola
fot. Polska Press
Mateusz Cetnarski strzelił w tych rozgrywkach jednego gola
fot. Polska Press
1 / 11

W grze o utrzymanie najważniejsze są mocne nerwy, czy są inne, istotniejsze kwestie?
Nie zmieniam zdania. Oprócz umiejętności czysto piłkarskich, o które - jeśli chodzi o naszą drużynę - jestem spokojny, to, rzeczywiście, jest to walka ze stresem. Każdy boi się spadku do pierwszej ligi. Nikt tego nie chce. Drużyny czasami przegrywają pod względem mentalnym. Jest wielu zawodników, którzy nie mieli okazji grać o utrzymanie, ja już to przeżywałem. Wiem, że do tego trzeba podejść spokojnie. Czasami głowa jest ważniejsza w decydujących momentach. Nawet jak ktoś ma wielkie umiejętności, a nie będzie sobie radził psychicznie, to daleko nie zajedzie.

Czyli to jest ten czynnik, który przy równej klasie zespołów może zadecydować?
Jak najbardziej. Jak ktoś jest w dolnej ósemce, to musi grać dobrze w piłkę i być przygotowanym pod względem mentalnym.

Kibice mogli obawiać się o waszą psychikę po takim ciosie, jaki dostaliście w Lubinie. Wygrywając 2:0 w 90 min, zremisowaliście 2:2. Co zrobiliście w ciągu tygodnia, że w meczu z Arką było spokojne zwycięstwo?
Drużyna wyciągnęła wnioski. Przy wyniku 2:0 bałem się o nas, zresztą każdy kibic pewnie miał takie uczucia, bo to nie jest „pewny wynik” dla Cracovii. Jak widać, odrobiliśmy jednak dobrze lekcję.

Tak się mówi, że wyciąga się wnioski. Może Pan zdradzić tajemnice piłkarskiej „kuchni”? Co konkretnie zrobiliście?
Wystarczyła rozmowa w szatni. Ale ona jest zawsze potrzebna. Nie chcę mówić, że padło kilka męskich słów, bo to jest nudne, ale wymieniliśmy poglądy. Nie jest tak, że piłkarz kończy pracę po 90 minutach, wykąpie się i idzie do domu. Spędzamy sporo czasu ze sobą, rozmawiamy, co było dobre, co złe. Fajnie, że po tygodniu nasza gra była już inna, całkowicie kontrolowaliśmy mecz. Jeśli trzeba było, to wybijaliśmy piłkę, czasem proste środki są najlepsze.

Nic tak nie wzmacnia jak zwycięstwo. Pewna wygrana z Arką dała wam trzy punkty i więcej spokoju.
Cieszymy się, że w dodatkowej fazie sezonu zdobyliśmy cztery punkty, że nie przegrywamy. Wpłynęło to na drużynę pod względem mentalnym. Jedziemy do Płocka w trochę innej sytuacji niż ostatnio.

Przed wami dwa trudne wyjazdy, ale niewiele trzeba do utrzymania. Kilka punktów.
Nie chcę wyprzedzać faktów. Grajmy swoje. Starajmy się patrzeć w ten sposób. Nigdy nikogo nie zdegradowałem, wszystkim życzę mistrzostwa, wszystkim pozostania w lidze, nie jestem zawodnikiem, który będzie typował drużyny do spadku. Moją rolą jest zrobić wszystko, by Cracovia została w lidze, bo po prostu na to zasługuje.

Poprzedni mecz w Płocku zupełnie wam nie wyszedł, to była bolesna porażka 1:4, najwyższa w tym sezonie. Pamiętacie o tym? Będziecie chcieli się zrewanżować?
Jasne, że jest sportowa złość. Teraz to jednak inny okres, będzie zupełnie inny mecz. Popełniliśmy sporo błędów indywidualnych, do tego doszła pomyłka sędziego, związana z rzutem karnym. Teraz, mam nadzieję, zaprezentujemy się lepiej.

Nie jesteście oderwani od rzeczywistości. Jak reagujecie na medialne spekulacje i wypowiedzi prezesa Filipiaka dotyczące trenera? Nie tak dawno mówił, że Cracovia szuka szkoleniowca. A kilka dni temu powiedział, że Jacek Zieliński, jeśli utrzyma zespół, będzie miał niepodważalną pozycję.
Jak nie idzie, to spekulacje medialne będą się pojawiać. Uważam, że trener Zieliński ma mocna pozycję w zespole. Bardzo go szanujemy, wiemy, co zrobił dla Cracovii. A pan profesor jest właścicielem klubu, może się wypowiadać na ten temat. Nie jest moją rolą ocenianie tych wypowiedzi. Dziennikarze będą „zmieniać” szkoleniowców, karuzela się kręci. Jest mnóstwo dobrych trenerów, a miejsc w ekstraklasie tylko 16. Mamy dobry zespół, z kryzysem trzeba wygrać i nic nie zmieniać.

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24 - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU


[wideo_iframe]//get.x-link.pl/e0129fab-d2a5-65aa-1916-f1cc78be88b2,7d2dff34-6fd1-a232-3c04-75eb49ea4c8a,embed.html[/wideo_iframe]

[reklama]


Polecamy