menu

Markowski: Nie mówię słów, w które nie wierzę

26 września 2013, 12:14 | Łukasz Madej / Gazeta Krakowska

- Wiedziałem, że nasz zespół ma potencjał. Niestety, nie zawsze jest tak, że wszystko "odpala" od pierwszego meczu. Tym bardziej, jeśli jest tyle zmian, ile było w Kolejarzu - mówi Krzysztof Markowski, obrońca zespołu ze Stróż.

Krzysztof Markowski
Krzysztof Markowski
fot. Arkadiusz Ławrywianiec / Polskapresse

[b]Pamięta Pan, co mówił po meczu w Niecieczy, gdy na początku sezonu ponieśliście trzecią z rzędu porażkę?
Pamiętam. Powiedziałem, że naszej drużynie, żeby odpaliła, potrzeba jednego zwycięstwa.

I wierzył Pan, że pójdzie aż tak dobrze? Sześć kolejnych spotkań to pięć zwycięstw i remis.
Nie wypowiadam słów, w które nie wierzę. Wiedziałem, że nasz zespół ma potencjał. Niestety, nie zawsze jest tak, że wszystko "odpala" od pierwszego meczu. Tym bardziej, jeśli jest tyle zmian, ile było w Kolejarzu. O tym też wtedy mówiłem. W takiej sytuacji potrzeba czasu na zgranie, "załapanie" nowej taktyki.

Jakie są dziś najważniejsze cechy Kolejarza Stróże?
Solidna gra w defensywie, skuteczne kontrataki. To przynosi efekty. No i przypominam, że w końcu przestaliśmy tracić bramki po stałych fragmentach gry.

W niedzielę na wasz stadion przyjedzie GKS Katowice. Mecz reklamowany jest jako szlagier kolejki.
Nawet w jakichś zapowiedziach czytałem, że to najciekawsze spotkanie. I zgadzam się z tym. Nie ma ciekawszego. No, może jeszcze wskazałbym na mecz Bełchatowa z Arką. W każdym razie w Stróżach spotkają się drużyny, które są na fali. GKS zanotował trzy zwycięstwa z rzędu. Widać, pomogła tam zmiana trenera.

Ostatnio "Gieksa" uporała się nawet z Dolcanem Ząbki.
Z tego, co widziałem, był to najlepszy mecz GKS-u w tym sezonie. Zwycięstwo z liderem naprawdę musi budzić uznanie. Katowiczanie wygrali zasłużenie. Szanować trzeba każdego, ale bać nie wolno się żadnego przeciwnika.

Pan jest wychowankiem Górnika Zabrze, ale dekadę temu w barwach właśnie GKS-u grał w ekstraklasie. Ma Pan jeszcze przy Bukowej znajomych?
Coraz mniej. W klubie jest jednak bardzo mi bliska osoba, z którą mam dobry kontakt. To kierownik Piotr Maźniewski. Bardzo fajny człowiek. On był tam w czasie pierwszego mojego pobytu, drugiego i jest tam do dziś. Jego zmiany nie dotknęły. Przeżył wszystkich trenerów, a było ich tam trochę. Do tego w Katowicach gra teraz Bartek Chwalibogowski, ale z nim występowałem akurat w Odrze, a Rafał Pietrzak grał przecież niedawno w Kolejarzu.

Klub z Katowic jest dla Pana wyjątkowy?
Tak. Wiele mu zawdzięczam. Na Śląsku najbardziej znany jestem właśnie dzięki występom w Katowicach. I z tym klubem jestem głównie kojarzony.

Obecny trener katowiczan - Kazimierz Moskal, w zeszłym sezonie jako trener Termaliki Bruk-Betu znalazł na was sposób dwa razy. Jest ochota do rewanżu?
Nie podchodzimy do tego meczu w taki sposób. Patrzymy tylko na obecną formę zespołu z Katowic. GKS spisuje się coraz lepiej, a u nas też wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Gazeta Krakowska


Polecamy