Marek Majewski: Ratunkiem dla Avii było utworzenie spółki z udziałem miasta
Do rundy wiosennej trzecioligowi piłkarze ze Świdnika przystąpią już jako drużyna nowego klubu - Miejskiego Klubu Sportowego Avia. - To była jedyna decyzja, która mogła uchronić ten klub przed rozwiązaniem - tłumaczy decyzję o przekazaniu zespołu do miejskiej spółki Marek Majewski, prezes stowarzyszenia GPTS Avia.
fot. Łukasz Kaczanowski
To było jedyne rozsądne rozwiązaniem dla przyszłości piłki nożnej w Świdniku?
Tak. Ten pomysł zrodził się nam już na przestrzeni września i października ubiegłego roku. Jedynym ratunkiem było utworzenie spółki, której głównym udziałowcem będzie miasto. Później doszło do kilku spotkań z przedstawicielami miasta, żeby spółka rozpoczęła funkcjonowanie na przełomie roku. To była jedyna decyzja, która mogła uchronić ten klub przed rozwiązaniem.
Obecnie trudno utrzymać sport na wysokim poziomie bez wsparcia miasta?
Zależało nam, żeby ten klub nie zniknął z mapy. Sekcje siatkarska i piłkarka mają duże osiągnięcia na skalę kraju. Teraz chcemy do tego wrócić i pomysł utworzenia miejskiej spółki tylko mnie w tym utwierdził. To była najlepsza droga dla naszego klubu.
Czy rozmawiał pan z prezesem Reszką o swojej roli w nowym klubie?
Tak, rozmawialiśmy i prezes prosił mnie o przedstawienie struktury sportowej. Wstępnie złożył mi propozycję, a czas na sfinalizowanie tej sprawy zostawiliśmy sobie do końca stycznia. Decyzja jest w gestii prezesa Reszki.
Jakie ambicje ma środowisko piłkarskie w Świdniku?
Z problemami finansowymi i organizacyjnymi borykaliśmy się od trzech lat, od czasu gdy wycofał się główny sponsor, PZL Świdnik. Mimo niewielkich środków płynących do klubu, starałem się utrzymać wynik sportowy, co potwierdziła runda jesienna. Uruchomiliśmy również nowe grupy młodzieżowe, których obecnie jest dziewięć. Ale moim oczkiem w głowie był przede wszystkim pierwszy zespół. Zależało mi, żeby w trudnych czasach drużyna funkcjonowała przynajmniej na poziomie trzeciej ligi. To udało się osiągnąć, dzięki trenerowi i zawodnikom. W sytuacji, w której się znaleźliśmy, potrzebne było duże zrozumienie ze strony zespołu, że dobra gra się opłaci. Chylę głowę przed zawodnikami za ten sukces, bo tak nazywam wynik po pierwszej rundzie (Avia na półmetku rozgrywek trzeciej ligi zajmuje piąte miejsce – red.). Przeczekali trudne.
Co ze wzmocnieniami na rundę wiosenną?
Wzmocnienia i kontrakty są już w gestii prezesa Reszki. Znam jednak ten zespół i myślę, że jest na tyle mocny, że da sobie radę w rundzie wiosennej. Nie należy robić przebudowy zespołu, bo on ma już swój charakter. Poza tym pewne schematy i taktyka gry są już opracowane. Natomiast przydadzą się pewne korekty personalne i wydaje mi się, że są one możliwe.