menu

Marcin Siedlarz: Chcemy pokazać, że zasługujemy na awans

28 marca 2017, 14:28 | Rozmawiał Jacek Żukowski

Rozmowa. MARCIN SIEDLARZ to najbardziej doświadczony zawodnik Garbarni Kraków. W ostatnim meczu pokazał się z dobrej strony.

Marcin Siedlarz strzelił cztery bramki dla Garbarni w tym sezonie
Marcin Siedlarz strzelił cztery bramki dla Garbarni w tym sezonie
fot. fot. Andrzej Banaś

- Zdobył Pan dwa gole w zwycięskim spotkaniu z Cosmosem Nowotaniec 3:1. To chyba nie był trudny mecz, choć przez chwilę, po zdobyciu przez rywali wyrównującej bramki, zapowiadało się na to, że mogą być kłopoty.

- Cieszą mnie gole, bo od dawna nic nie wpadło do siatki po moich strzałach, całe szczęście, że udało się wreszcie coś zdobyć. A mecz? Wcale nie był łatwy. Z przeciwnikami, którzy cały czas się bronią, są dla nas najtrudniejsze. Jednak nastawialiśmy się na to. Z biegiem czasu było widać, że akcje nam się udają, a bramka będzie kwestią czasu.

- Do tego meczu zdobył Pan dwa gole w tym sezonie, a występem przeciwko beniaminkowi podwoił Pan swój dorobek strzelecki. Mógł on być zresztą jeszcze bardziej okazały, bo zmarnował Pan przynajmniej dwie szanse bramkowe.

- Oczywiście że tak, to była spora nieskuteczność z mojej strony, ale cieszę się z tych goli, które padły. I na tym się skupiam.

- Drugi gol był raczej nietypowy, bo rzadko się zdarza, by ograć bramkarza na 30 metrów od jego bramki.

- Obrońca źle przyjął sobie piłkę, mi udało się ją przejąć, golkiper nie spodziewał się tego, dlatego chyba tak wysoko wyszedł przed własną bramkę.

- O takich meczach jak ten mówi się, że trzeba je koniecznie wygrać. Nikt was nie będzie wychwalał, że zdobyliście trzy punkty, bo to był obowiązek.

- Mówi się, że w takich spotkaniach robi się awans, nie było innej możliwości niż sięgnąć po trzy punkty.

- W tej kolejce punkty straciło KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Zniwelowaliście stratę do lidera do czterech punktów. Jak Pan widzi w tym kontekście waszą walkę o pierwsze miejsce?

- To dla nas kapitalna wiadomość, że KSZO straciło punkty. Jest jeszcze mecz między nami, a więc sprawa jest otwarta. Liczę na to, że wywalczymy awans.

- Myśli Pan, że wszystko rozegra się między wami, a drużyną z Ostrowca Świętokrzyskiego, czy ktoś jeszcze włączy się do walki o awans?

- Ciężko powiedzieć, jeszcze zostało wiele meczów. Nie zapominajmy, że jest Stal Rzeszów, Resovia, wszystko się jeszcze może zdarzyć.

- Jak Pan ocenia wasze wiosenne wyniki? Na inaugurację przegraliście z Unią w Tarnowie, przed tygodniem była strata punktów w Oświęcimiu.

- Remis na trudnym terenie trzeba szanować, więc nie traktuję tego wyniku jako straty. Mimo falstartu w Tarnowie uważam, że jest nieźle.

- Na wyjazdach gra się wam trudniej? W spotkaniach w Krakowie zawsze jesteście uważani za faworyta, na obcych boiskach niekoniecznie.

- Każdy mecz jest inny. Bywa tak, że mecz na obcym boisku jest łatwiejszy, bo jest więcej miejsca, rywal nie jest tak cofnięty jak wtedy, gdy przyjeżdża do nas.

- Wraca Pan czasami myślami do tamtego sezonu, który zakończyliście na pierwszym miejscu, ale odpadliście w barażach o awans do II ligi?

- Ciężko nie wracać pamięcią do tego. Była szansa przeskoczyć wyżej i na tym poziomie próbować swoich sił. Nie byliśmy gorsi od Warty Poznań. Do tego dążymy, by awansować teraz. Jest sportowa złość, chcemy pokazać, że druga liga się nam należała. Mam nadzieję, że uda się nam to przełożyć na ten sezon.


Polecamy