menu

Manchester City zdobył Kijów. "Obywatele" niemal pewni ćwierćfinału, 45 minut Teodorczyka [RELACJA, ZDJĘCIA]

24 lutego 2016, 22:37 | Bartłomiej Stachnik

W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów Dynamo Kijów uległo Manchesterowi City 1:3. Bramki dla gości zdobyli w pierwszej połowie Sergio Aguero i David Silva oraz Yaya Toure w drugiej. Honorowe tarfienie dla kijowian zanotował Witalij Bujalski. Łukasz Teodorczyk rozpoczął w podstawowym składzie, był aktywny, ale na drugą połowę już nie wyszedł.

Zobaczyliśmy Manchester City przede wszystkim wyrachowany, który nie chciał zachwycać, ale wykorzystać błędy przeciwnika i rewanż rozgrywać bez większego stresu. Dynamo Kijów zagrało ambitnie, ale różnica klas była widoczna gołym okiem.

„Obywatele” niemal od razu oddali inicjatywę gospodarzom, co szybko mogło się na nich zemścić. Yarmolenko, którym nie bez powodu interesuje się wiele zagranicznych klubów (dziś także większość groźniejszych akcji Dynama była jego zasługą, nawet jeśli w całym meczu nie błyszczał) już w 4. minucie oddał groźny strzał na bramkę Harta. Wystarczyła jednak chwila, kiedy angielski zespół przeniósł ciężar gry na połowę przeciwnika i już mógł cieszyć się z prowadzenia. Po rzucie rożnym (w 15. minucie) w polu karnym do piłki dopadł Kun Aguero i wpakował ją do siatki.

Obrazu gry raczej to nie zmieniło, ale Dynamu brakowało jakości, aby w ataku pozycyjnym zaskoczyć przeciwników. Popełniali przy tym masę błędów w defensywnie, na które tylko czekali podopieczni Manuela Pellegriniego. Zresztą wystarczyło im trochę przyśpieszyć akcję i gospodarze już byli kompletnie pogubieni. Tak stało się właśnie w 40. minucie, gdy kilkoma szybkimi podaniami „Obywatele” wyprowadzili Silvę na czystą pozycję, a ten z dwóch metrów zdobył gola.

Po zmianie stron Dynamo się nie poddawało, wciąż mozolnie starając się skonstruować akcję. Ich wysiłki zostały wreszcie wynagrodzone, gdy w 59. minucie do bramki - przy pomocy rykoszetu - trafił Buyalski, ale gol powinien paść już kilka minut wcześniej, kiedy Yarmolenko zamiast podawać, wolał uderzyć wprost w Harta.

Dopiero stracona bramka sprawiła, że angielski zespół wziął się za rozgrywanie piłki, co miało na celu raczej oddalenie zagrożenia spod własnego pola karnego, niż stwarzanie kolejnych sytuacji strzeleckich. Piłkarze Pellegriniego koncentrowali się przy tym na próbach, na szczęście nieskutecznych, wymuszenia rzutu karnego.

Dynamo miało jeszcze kilka groźniejszych sytuacji, ale zawsze brakowało im wyrachowania w kluczowych momentach akcji. Goście natomiast ze spokojem rozgrywali piłkę, aż w 89. minucie do akcji wkroczył Yaya Toure, który rozegrał piłkę z Fernandinho i zdobył gola strzałem z szesnastego metra.

Nie był to wyśmienity występ Manchesteru City. Nawet jeśli wygrana mogła i powinna być wyższa, bo na potęgę pudłował Aguero, marnując dwie stuprocentowe sytuacje, a z 5 metrów do bramki nie trafił Yaya Toure. Wynikało to jednak raczej ze słabości przeciwników, ale angielski zespół od początku zorientowany był jedynie na wywiezienie korzystnego wyniku, a ten plan zrealizował w stu procentach.

W meczu mieliśmy również polski akcent, gdyż w podstawowej jedenastce Dynama Kijów pojawił się Łukasz Teodorczyk. Występu raczej nie zaliczy do najlepszych, został ściągnięty z boiska po pierwszej połowie, a jego strzały z dużych odległości nie miały szans powodzenia.


Polecamy