menu

Maccabi Tel Awiw - Chelsea LIVE! Londyńczycy coraz bliżej awansu

24 listopada 2015, 16:02 | Bartłomiej Stachnik

"The Blues" mieli tę grupę wygrać w cuglach, ale w związku ze znaczną obniżką formy do ostatniej kolejki będą musieli walczyć o pierwsze miejsce. Aby zachować na to szansę muszą dzisiaj pokonać izraelskie Maccabi, co jednak nie wydaje się zbyt trudnym zadaniem, bo gospodarze dzisiejszego spotkania są obecnie najgorszą drużyną tej fazy grupowej Ligi Mistrzów.

Kiedy Chelsea w Londynie zwyciężała z izraelskim zespołem 4:0, wydawało się, że może to być bodziec, który pozwoli drużynie wyjść z kryzysu. Tak się jednak nie stało, bo potem przyszła jedynie wygrana z Arsenalem, której pewnie by nie było, gdyby nie prowokacyjne zachowanie Costy i czerwona kartka dla Gabriela.

Skoro jednak, nawet będąc w największym za czasów Romana Abramowicza dołku formy, podopieczni Mourinho potrafili z łatwością wygrać z Maccabi, pokazuje to jak ogromna przepaść jest między umiejętnościami obu zespołów. Nic nie wskazuje na to, aby tym razem miało być inaczej. Tym bardziej, że „The Blues” urządza tylko zwycięstwo. Ono pozwoli im zachować wszystko w swoich rękach, aby w ostatnim meczu fazy grupowej - z FC Porto - walczyć o pierwsze miejsce i rozstawienie w losowaniu 1/8 finału.

Co prawda historia uczy, że Chelsea zdarzają się w fazie grupowej Ligi Mistrzów wpadki, nawet z najsłabszymi zespołami. Daleko szukać nie trzeba, bo wspomnieć wystarczy zeszłoroczny remis z Mariborem. Słoweńcy potrafili jednak wyrywać remisy także innym drużynom, a Maccabi na razie tylko przegrywa.

Nawet długie podróże do Izraela, gdzie rozgrywane są mecze wydają się nie przeszkadzać rywalom. Zarówno z Dynamem Kijów, jak i FC Porto Maccabi nie tylko przegrało, ale nawet przez chwilę nie postawiło większego oporu. Jedynego gola strzeliło, kiedy portugalska drużyna prowadziła już 3:0. Jest to zresztą nie tylko jedyny gol u siebie, ale w ogóle rozgrywkach Ligi Mistrzów, a liczba straconych to aż 11. Izraelczycy, bez choćby punkcika, są najsłabszym zespołem tej edycji, a chociaż awans do najważniejszych europejskich rozgrywek wywalczyli pokonując FC Basel, to nawiązać do sukcesów szwajcarskiego klubu nie potrafią (Basel rok temu wyszło z grupy, zostawiając za sobą Liverpool).

Faworyt może więc być tylko jeden i każdy inny wynik, niż wysokie zwycięstwo Chelsea, będziemy mogli rozpatrywać w kategorii sensacji, a dla Mourinho będzie to znak, że zespół w ogóle nie zaczyna grać lepiej.

Więcej o LIDZE MISTRZÓW


Polecamy