menu

Lukas Haraslin, piłkarz Lechii: Kiedyś zagrałem na stoperze

28 kwietnia 2016, 23:23 | Paweł Stankiewicz, Poznań

Lukas Haraslin znalazł się w podstawowym składzie Lechii Gdańsk na mecz z Lechem w Poznaniu, bo nie mógł zagrać Michał Chrapek. Słowak zaczął w ataku , a w drugiej połowie - po zejściu Jakuba Wawrzyniaka - zagrał na lewej obronie.


fot. Fot. Grzegorz Dembiński

- To był dla nas ciężki mecz, bo Lech u siebie grał bardzo ofensywnie i trudno było nam to wytrzymać. Najważniejsze jest, że mecz zakończył się remisem 0:0 i go nie przegraliśmy. Lech miała swoje okazje, ale my też. Nie straciliśmy gola, więc zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie. Przed nami kolejne trzy mecze i chcemy zdobywać punkty - przyznał Lukas.

Słowak w drugiej połowie zagrał na absolutnie nowej dla siebie pozycji lewego obrońcy. To z konieczności, bo kontuzji doznał Jakub Wawrzyniak. Lukas zaprezentował się jednak dobrze i nie popełniał błędów.

- Pierwszy raz w życiu zagrałem na lewej obronie. Kiedyś w Slovanie i jeszcze wcześniej, jak miałem 10 lat, to zagrałem na stoperze - śmiał się Haraslin. - Lewa obrona to trudna pozycja, ale jak trzeba pomóc drużynie, to zawsze staram się to robić. Nawet na treningu nie grałem na tej pozycji, nigdy w życiu. W systemie 3-5-2 to jednak pozycja podobna do skrzydłowego, tylko że więcej trzeba grać z tyłu. Chciałem jak najbardziej pomóc drużynie w defensywie. Myślę, że nie popełniłem większych błędów, tylko przy tej żółtej kartce głupio zrobiłem, że wpadłem na Lovrencsicsa.

PLEBISCYT: Pokaż na zdjęciu sportową energię Twojego dziecka i wygraj sportowy weekend nad morzem

Właśnie z Węgrem piłkarz biało-zielonych toczył najwięcej pojedynków w tym spotkaniu.

- Widziałem, że biega cały czas przy linii. Puszczałem go tam i próbowałem blokować albo odebrać mu piłkę. Nie zagrałem źle. Potem sam poprosiłem o zmianę, bo dostałem w łydkę, a potem zaczęły łapać mnie skurcze - zdradził piłkarz Lechii.

Lechia nie miała w tym meczu wielu okazji, ale były szanse, które mogły dać trzy punkty.

- Była w końcówce jakaś szansa Grzegorza Kuświka. Remis jest sprawiedliwy. Remis jest sprawiedliwy, bo przecież Vanja też obronił strzał głową Gajosa z dwóch metrów. Jak się meczu nie przegrywa, to każdy punkt jest ważny. Mamy teraz dwa mecze u siebie i musimy zdobyć jak najwięcej punktów, żeby mieć szansę na miejsce w czołowej czwórce - zakończył Haraslin.

Follow @baltyckisport