menu

Lotto Ekstraklasa. Centrostrzał i Tarasovs pogrążyli Arkę. Śląsk złapał głębszy oddech w Gdyni

30 marca 2019, 20:00 | psz, RR

Lotto Ekstraklasa. Arka Gdynia nadal bez przełamania. W sobotę podopieczni Zbigniewa Smółki przegrali u siebie ze Śląskiem Wrocław (0:2). Pierwsza bramka padła po klasycznym "centrostrzale", którym popisał się Jakub Łabojko, a wynik podwyższył rezerwowy Igors Tarasovs.

Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2
fot. Przemyslaw Swiderski
1 / 21

[przycisk_galeria]

Mecz Arka Gdynia - Śląsk Wrocław odbywał się bez kibiców gości. Klub z Olimpijskiej już od kilkunastu dni zachęcał fanów piłki nożnej do przyjścia na stadion. A najtańsze bilety na to spotkanie dostępne są od 10 złotych.

Przed piłkarzami trenera Zbigniewa Smółki bardzo istotne mecze na koniec zasadniczej części sezonu. Żółto-niebiescy muszą oglądać się za siebie i próbować odbijać się od strefy spadkowej Lotto Ekstraklasy. Tyle tylko, że na razie idzie im bardzo kiepsko. Dość zaznaczyć, że ostatni raz w lidze Arka wygrała 26 listopada, kiedy to rozbiła 4:1 Wisłę Kraków. Łatwo policzyć, że w Gdyni na komplet punktów czekają od czterech miesięcy.

W sobotę 30 marca ta przytłaczająca statystyka nie zmieniła się. Ale nie może być inaczej, skoro Arka w całym meczu oddała raptem jeden celny strzał na bramkę Jakuba Słowika. To był mecz na bardzo słabym poziomie. Trudno w tej chwili nawet założyć, co musieliby wymyślić marketingowcy klubu z Olimpijskiej, aby zachęcać kibiców do przyjścia na kolejne (wyłączamy tutaj derby Trójmiasta z Lechią Gdańsk 2 kwietnia o godz. 20.30, z wiadomych względów).

Defensywę Arki pogrążyły i to dosłownie stałe fragmenty gry wykonywane przez Śląska. W 59 minucie padł gol... przypadkowy. Jakub Łabojko, dostał piłkę tuż po rzucie rożnym, pognał lewą stroną i popisał się typowym "centrostrzałem". Futbolówka poszybowała nad głowami wszystkich, włącznie z Pavelsem Steinborsem i zatrzepotała w siatce.

Drugiego gola Śląsk zdobył w konsekwencji rzutu wolnego, a piłkę głową skierował do bramki Arki Igors Tarasovs... minutę po tym, jak zmienił na boisku Michała Chrapka.

Odnotujmy jeszcze, że już w 4. minucie sędzia Zbigniew Dobrynin wskazał na rzut karny, po tym jak Michael Olczyk faulował Damiana Gąskę. Wideoweryfikacja pozwoliła jednak ustalić, że chwilę wcześniej Michał Chrapek zagrał piłkę ręką i ostatecznie decyzja o rzucie karnym - słusznie - została cofnięta.

Atrakcyjność meczu: 3/10
Piłkarz meczu: Krzysztof Mączyński

[przycisk_galeria]


[xlink]c75dd5f7-5d48-ea2f-9681-0ea450f2225c,06546bce-2671-2d7c-43ea-413d4b81eba9[/xlink]


Polecamy