Zwycięstwo na pożegnanie z czwartą ligą. ŁKS pokonał Widok Skierniewice
Łódzki Klub Sportowy zakończył swoją przygodę z czwartą ligą! W ostatnim spotkaniu w ramach tej klasy rozgrywkowej podopieczni Wojciecha Robaszka pokonali na wyjeździe Widok Skierniewice. Chociaż to gospodarze pierwsi objęli prowadzenie, łodzianom udało się w drugiej połowie odwrócić losy meczu i tym samym w rundzie wiosennej nie odnieśli ani jednej porażki.
fot. Jareczek
Biało-czerwono-biali osiągnęli w kończącym się sezonie wszystko, co tylko się dało. Nie dość, że już prawie miesiąc temu zagwarantowali sobie awans do trzeciej ligi łódzko-mazowieckiej z pierwszej pozycji w tabeli, to ostatecznie uczynili to z aż czternastopunktową przewagą nad wiceliderem, z robiącym wrażenie dorobkiem aż stu szesnastu zdobytych bramek! Na dodatek, dzięki korzystnemu wynikowi z Widokiem Skierniewice, pozostali zespołem, którego nie udało się na wiosnę pokonać żadnemu z rywali.
Pierwsza połowa niedzielnego spotkania postawiła jednak w wątpliwość, czy uda się zrealizować także ten ostatni cel, ponieważ wszystko wskazywało na to, że to gospodarze zakończą je zwycięstwem. Podopieczni Wojciecha Robaszka starali się pokonać bramkarza skierniewiczan, Marcina Stolarka, po stałych fragmentach gry, ale nie przynosiło to oczekiwanego skutku, zaś chaotyczna gra i rozgrywanie zwłaszcza w środku pola, rzadko pozwalało na konstruowanie zagrożenia pod bramką rywali. Wystarczył za to jeden błąd Konrada Przybylskiego i w 37. minucie skierniewiczanie wyszli na prowadzenie. Golkiper gości niefortunnie sparował piłkę po wykonanym przez Wojciecha Borowca rzucie wolnym pod nogi Dawida Stefaniaka, który bez problemów umieścił ją w siatce.
Widmo przegranej zrobiło swoje i w przerwie szkoleniowiec Łódzkiego Klubu Sportowego postanowił zaryzykować i postawił wszystko na jedną kartę. Od razu wykorzystał wszystkie cztery przysługujące mu zmiany, dając szansę rezerwowym. Opłaciło się. Wprowadzony na drugą połowę Łukasz Adamski, zdobywając swoją pierwszą bramkę w tym sezonie, dziesięć minut po rozpoczęciu gry doprowadził do wyrównania. Nie minęło sto osiemdziesiąt sekund, a łodzianie cieszyli się raz jeszcze, tym razem już z objęcia prowadzenia. Po strzale Michała Zaleśnego piłka trafiła w słupek, dobitka Adriana Kasztelana zatrzymała się na jednym z zawodników Widoku, ale jak mówi powiedzenie "do trzech razy sztuka" i Paweł Hajduczek wykończył akcję, pokonując Marcina Stolarka. Przewaga gości odrobinę podcięła skierniewiczanom skrzydła i choć nadal próbowali powalczyć o punkty w tym spotkaniu, to biało-czerwono-biali raz jeszcze zmusili bramkarza Widoku do wyjmowania piłki z siatki. Na koniec przygody z IV ligą, na listę strzelców wpisał się wspomniany już ekspert od wykonywania stałych fragmentów gry, Adrian Kasztelan, który mniej więcej z dwudziestego metra huknął prosto do bramki gospodarzy.
Wygrany przez łodzian mecz był już ostatnim, jaki przyszło im rozegrać w tej klasie rozgrywkowej. Następny raz wyjdą na boisko już jako beniaminek III ligi łódzko-mazowieckiej. Na razie jednak mają przed sobą dwutygodniowy urlop, po którym, już w zapewne częściowo zmienionym i wzmocnionym składzie, rozpoczną przygotowania do nowego sezonu.
Obejrzyj galerię zdjęć z niedzielnego spotkania Widoku Skierniewice z Łódzkim Klubem Sportowym!
Czytaj także: Derby Łodzi na remis. ŁKS zostaje w Centralnej Lidze Juniorów [ZDJĘCIA]