menu

Wojciech Robaszek po meczu z Astorią: Wolę, jak mój zespół walczy i zostanie ukarany

17 czerwca 2014, 12:20 | Monika W.

Wyjazdowy mecz z Astorią Szczerców był jednym z trzech ostatnich, jakie mają do rozegrania podopieczni Wojciecha Robaszka. Zawodnicy Łódzkiego Klubu Sportowego wrócili do siebie z kompletem punktów, ale i niechlubnym pokaźnym dorobkiem kartek. Trener biało-czerwono-białych zapewnił jednak, że nie ma pretensji do swoich zawodników.

- Przyjechaliśmy do Szczercowa po zwycięstwo, mamy zwycięstwo. Przyjechaliśmy po trzy punkty, mamy trzy punkty. Mamy cztery bramki i czerwoną kartkę - podsumował krótko ale treściwie Wojciech Robaszek
- Przyjechaliśmy do Szczercowa po zwycięstwo, mamy zwycięstwo. Przyjechaliśmy po trzy punkty, mamy trzy punkty. Mamy cztery bramki i czerwoną kartkę - podsumował krótko ale treściwie Wojciech Robaszek
fot. Własne

- Przyjechaliśmy do Szczercowa po zwycięstwo, mamy zwycięstwo. Przyjechaliśmy po trzy punkty, mamy trzy punkty. Mamy cztery bramki i czerwoną kartkę - podsumował krótko, ale treściwie szkoleniowiec, podkreślając, że nie ma pretensji do ukaranego Radosława Jurkowskiego, który za sfaulowanie przeciwnika musiał opuścić boisko. - Oceniając tą sytuację na spokojnie trzeba zauważyć, że w tym momencie rywal nie miał już piłki, ona była gdzieś przed nim. Był sam i został zaatakowany z tyłu - przyznał.

- Oczekiwałem, że ta akcja zostanie przerwana wcześniej, w miejscy gdzie można było się obejść bez czerwonej kartki, ale nie mam o to pretensji, dlatego, że wolę jak zespół walczy i zostanie ukarany, niż jak tej walki brakuje. Zastopowanie przeciwnika to też umiejętność gry i zachowań taktycznych.

Trener Łódzkiego Klubu Sportowego odniósł się także do zachowania Radosława Surowca, który obejrzał żółty kartonik po wślizgu w nogi rywala. - Takie decyzje się podejmuje na szybko. Zawodnik danej chwili myślał, że jest ona słuszna. Ja uważam, że wślizg w pojedynku biegowym to ostateczność, kiedy już nie ma innego rozwiązania i jest zagrożenie, że rywal zaraz strzeli gola. W tamtej sytuacji do bramki było jeszcze daleko - zaznaczył.

Zwycięstwo z Astorią to jeszcze nie koniec zmagań. Przed łodzianami zostały jeszcze dwa wyjazdowe spotkania do rozegrania, zanim pożegnają się z czwartą ligą. W środę zmierzą się na Starcie Łódź ze Zjednoczonymi Stryków, zaś na ostatek pojadą do Skierniewic, by tam zagrać z miejscowym Widokiem.

Czytaj także: Łódzki Klub Sportowy z licencją na III ligę!


Polecamy