menu

ŁKS bierze odwet za rundę jesienną i zwycięża z Nerem Poddębice

17 maja 2014, 19:19 | Monika W.

Sprawdza się powiedzenie "do trzech razy sztuka"! Po przegranej w rozgrywkach ligowych i w okręgowym Pucharze Polski w rundzie jesiennej, Łódzki Klub Sportowy zrewanżował się Nerowi Poddębice i po golu Aleksandra Ślęzaka pokonał go na obiekcie w Byczynie.

Podopieczni Wojciecha Robaszka zrewanżowali się za dwie porażki z rundy jesiennej i pokonali na wyjeździe Ner Poddębice
Podopieczni Wojciecha Robaszka zrewanżowali się za dwie porażki z rundy jesiennej i pokonali na wyjeździe Ner Poddębice
fot. Jareczek

Sposób, w jaki podopieczni Wojciecha Robaszka zdobyli bramkę, jak się później okazało na wagę zwycięstwa w sobotnim spotkaniu trzydziestej kolejki rozgrywek czwartej ligi, jest już charakterystyczny i szkoleniowcy rywali zawsze uczulają swoich zawodników przed stałymi fragmentami gry w wykonaniu łodzian. Chociaż w Poddębicach zabrakło eksperta w tej dziedzinie, Adriana Kasztelana, który musiał pauzować za żółte kartki, znalazł się dla niego godny zastępca w postaci Pawła Hajduczka. Pomocnik spisał się znakomicie i to właśnie po jego dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka spadła prosto na głowę Aleksandra Ślęzaka, który skierował ją do siatki, zapewniając gościom prowadzenie i ostatecznie komplet punktów.

Na jedynego gola w meczu musieliśmy czekać aż do siedemdziesiątej piątej minuty, chociaż wcześniej było kilka okazji, by obie drużyny zmieniły utrzymujący się bezbramkowy remis. Pierwszą zmarnował już na samym początku spotkania Witold Ziober, uderzając z siedemnastego metra z rzutu wolnego prosto w mur gości. Gospodarzy przed jeszcze większą porażką uratowała za to dwukrotnie poprzeczka, którą ostrzelali Dawid Sarafiński i Paweł Hajduczek.

- Jesteśmy jak najbardziej zadowoleni z wyniku spotkania, w końcu zrewanżowaliśmy się Poddębicom za porażki w lidze i w Pucharze. W pierwszej połowie dużo walczyliśmy, w drugiej zaczęliśmy mieć więcej z gry i po dobrej wrzutce udało się strzelić gola. Szkoda, że uderzenia Pawła i Dawida zatrzymała poprzeczka, ale najważniejsze są kolejne trzy punkty - powiedział po zakończeniu zwycięskiego dla łodzian pojedynku Radosław Surowiec. Kolejna okazję do zadowolenia podopieczni Wojciecha Robaszka być może będą mieli w najbliższą środę, bo właśnie wtedy przed własną publicznością zmierzą się z Czarnymi Rząśnia, którym również mają coś do udowodnienia. Jest to jeszcze jeden zespół, któremu w rundzie jesiennej udało się pokonać łodzian.

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z sobotniego spotkania!


Polecamy