menu

3. liga. ŁKS 1926 Łomża przez tydzień może spokojnie pracować

19 sierpnia 2018, 13:54 | Paweł Lisiecki

Pierwsze w tym sezonie zwycięstwo odnieśli piłkarze ŁKS 1926 Łomża. Po dwóch porażkach ze Zniczem Biała Piska (3:0) i Legionovią Legionowo (1:5) w sobotę Biało-czerwoni z Łomży przed własną publicznością 3:0 pokonali Świt Nowy Dwór Mazowiecki.

Mecz III ligi: ŁKS 1926 Łomża - Świt Nowy Dwór Mazowiecki
fot. Paweł Lisiecki
Mecz III ligi: ŁKS 1926 Łomża - Świt Nowy Dwór Mazowiecki
fot. Paweł Lisiecki
Mecz III ligi: ŁKS 1926 Łomża - Świt Nowy Dwór Mazowiecki
fot. Paweł Lisiecki
Mecz III ligi: ŁKS 1926 Łomża - Świt Nowy Dwór Mazowiecki
fot. Paweł Lisiecki
1 / 4

ŁKS do meczu z wyżej notowanym rywalem przystąpił w mocno zmienionym składzie w porównaniu do dwóch poprzednich, przegranych konfrontacji. W środku pola pojawił się Albert Rydzewski, na skrzydle Damian Gałązka, a na prawej obronie - Konrad Kamienowski.

- W poprzednich meczach było trochę za dużo tych młodzieżowców i ta gra był za mało odpowiedzialna, przede wszystkim w tych prostych sytuacjach - tłumaczył Krzysztof Ogrodziński, trener ŁKS 1926 Łomża. - Ale tym się charakteryzuje młodzież: musi trochę pograć by wejść w tę ligę. Bo ona jest bardzo wymagająca i każdy taki niuans decyduje. Ale wrócił Kamyk, wrócił Gała i dali jakość - dodaje szkoleniowiec.

Mecz z wyżej notowanym rywalem rozpoczął się dla zespołu z Łomży najlepiej jak tylko mógł - od zdobycia bramki. W 4 min. Daniel Kacprzyk długim podaniem uruchomił na skrzydle Cezarego Demianiuka, który mocno zagrał piłkę wzdłuż pola karnego. Co prawda nabiegający na środku Michał Tarnowski minął się z futbolówką, ale zamykający akcję Kuba Wardzyński nie miał problemów z pokonaniem golkipera Świtu.

Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:
Gazeta Współczesna

Po objęciu prowadzenia ŁKS oddało inicjatywę rywalom. Nie przekładało się to na realne zagrożenie bramki „ełkaesiaków”, a Krystian Kalinowski po raz pierwszy był zmuszony do interwencji w 69 min., gdy bronił strzał jednego z zawodników Świtu. Do tego momentu łomżanie mogli już prowadzić już znacznie wyżej. Dwukrotnie przed szansą zdobycia bramki stawali Tarnowski i Demianiuk, groźnie zza pola karnego uderzał Gałązka.

Aż wreszcie w 79 min. gospodarze podwyższyli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mateusza Prusa pokonał Kamienowski. Na 3:0 mógł podwyższyć Tarnowski, ale popularny „Loczek” przegrał pojedynek z golkiperem Świtu. Ale to co nie udało się młodemu napastnikowi ŁKS-u w doliczonym czasie gry udało się kapitanowi Biało-czerwonych - Pawłowi Wasiulewskiemu, który po kolejnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego wpakował piłkę do siatki.

- Najbardziej cieszy to, że wygraliśmy - podsumował mecz opiekun ŁKS-u. - Celem było zapunktowanie, a udało się wygrać przekonywująco 3:0. I myślę, że przez ten tydzień będziemy mogli spokojnie pracować. Bez nerwów, bez presji, że musimy coś zrobić. Bo mentalnie wyglądało to w ostatnich dniach słabo. Dzisiaj musieliśmy zapunktować, zrobiliśmy to przekonywująco i to cieszy - dodaje szkoleniowiec.

LKS 1926 Łomża - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 3:0 (1:0)
Bramki
: 1:0 Wardzyński 4, 2:0 Kamienowski 79, 3:0 Wasiulewski 90.
ŁKS: Kalinowski - Kamienowski, Melao, Wasiulewski, Rakowski - Gałązka (86 Kostryk), Kacprzyk, (71 Ziemak) Rydzewski (76 Mocarski), Wardzynski (64 Zalewski) - Tarnowski, Demianiuk
Świt: Prus - Cuch, Kamiński, Skubisz, Pietroń - Wiśniewski, Pomorski (73 Truskolaski), Basiuk (64 Maciejewski), Steć, Michalik (46 Kozłowski) - Rudnicki.
Żółte kartki: Tarnowski, Wasiulewski (ŁKS) - Steć, Prus (Świt)
Sędzia: Rafał Michalak (Skierniewice)
Widzów: ok. 200


Polecamy