menu

Okocimski – Limanovia LIVE! Survival zamiast kurtuazji

24 kwietnia 2015, 22:52 | Jakub Podsiadło

Kiedy gra idzie o utrzymanie, nawet wiślak wiślakowi wilkiem. Tomasz Kulawik i Marek Motyka lwią część swoich karier spędzili przy Reymonta, a w sobotę spotkają się jako szkoleniowcy Okocimskiego i Limanovii. Obu powierzono karkołomną misję uratowania małopolskich drugoligowców, przy czym to określenie jest zasadne chyba tylko w przypadku "Piwoszy" - zamykająca tabelę Limanovia potrzebuje błyskawicznej reanimacji.

Okocimski zagra z Limanovią
Okocimski zagra z Limanovią
fot. ANDRZEJ WISNIEWSKI / POLSKAPRESSE

Walka o utrzymanie na drugoligowym froncie niepokojąco przypomina to, co działo się przed rokiem w tabeli pierwszej ligi. Dlatego, że główni zainteresowani to znowu zespoły z Małopolski. Na osiem kolejek przed finiszem sezonu wciąż nie wiadomo, która drużyna z regionu wyciągnie najkrótszą słomkę i zostanie zdegradowana, chociaż bardziej na miejscu byłoby pytanie, ile klubów będzie musiało pogodzić się ze spadkiem. Najgorzej sprawy mają się w Limanovii - nie pomógł ani Ryszard Wieczorek, ani zimowy zaciąg złożony z zawodników z co najmniej przyzwoitym jak na ten poziom rozgrywek CV.

Właśnie z tego powodu w Limanowej szybko przeredagowano popularne przysłowie na "tonący Motyki się chwyta" i do "mission impossible" w postaci uratowania zespołu przed drugą degradacją z rzędu (latem Limanovia uratowała się przejęciem licencji Kolejarza Stróże) oddelegowano byłego opiekuna Górnika Zabrze czy Polonii Bytom. Sam Motyka w swojej bogatej karierze trenerskiej zapewne miewał różne debiuty, ale ten w Limanowej był kiepski - Limanovia oddała Legionovii i bramkę, i komplet punktów. Ostatnie "oczka" i zwycięstwo w obecnej rundzie to jeszcze spuścizna po Wieczorku, tak samo zresztą, jak ostatnie miejsce w tabeli - to Limanovia okupuje nieprzerwanie od 22. kolejki i nawet, jeżeli wygra z "Piwoszami", od bezpiecznej pozycji będzie ją dzielić dystans, który w ostatecznym rozrachunku może okazać się niemożliwy do pokonania.

Czarny scenariusz ze spadkiem w roli głównej spędza sen z powiek także szkoleniowcowi Okocimskiego - scheda po Dariuszu Sieklińskim pali się w rękach Tomasza Kulawika i "Piwosze" osuwają się w rejony tabeli, które przypominają o zeszłorocznej degradacji. Przed rokiem Okocimski wcześnie odpadł z walki o utrzymanie, zaś teraz ma do stoczenia walkę na śmierć i życie z innym zeszłorocznym spadkowiczem - Puszczą Niepołomice. W rywalizacji zespołów z tego samego regionu nie będzie odstawiania nogi, o czym w niedzielę może przekonać się Limanovia. "Piwosze" muszą szybko pomścić sześć ostatnich spotkań bez powodzenia, wliczając ostatnią wpadkę w Stargardzie Szczecińskim. Tym bardziej, że niedawni pucharowicze wbili decydującą bramkę brzeszczanom dopiero w samej końcówce spotkania.

Sztuką było przegrać ten mecz, zwłaszcza, że pierwszej połowie powinniśmy go rozstrzygnąć – narzekał Kulawik po porażce na stadionie Błękitnych.

Trenera Okocimskiego ze swoim najbliższym rywalem łączy nie tylko trudna sytuacja w tabeli, ale i wspólny rodowód - i Motyka, i Kulawik to ludzie związani z Wisłą Kraków. Wszelkie uprzejmości i kurtuazje przeważy czysty survival, bo drużyn prowadzonych przez byłych piłkarzy "Białej Gwiazdy" zwyczajnie nie stać na kolejne potknięcia. Lista nieobecności w szeregach "Piwoszy" liczy zaledwie dwóch zawodników - Daniel Duszyk i Sławomir Tokarz nie zagrają przeciwko Limanovii z powodu kontuzji. W Limanowej na pewno zostanie Ołeksandr Tarasenko - pomocnik z Ukrainy wyeliminował się z meczu w Brzesku czwartą żółtą kartką w ostatnim spotkaniu.

Relację NA ŻYWO z meczu Okocimskiego z Limanovią przeprowadzi portal Ekstraklasa.net.


Polecamy