Hutnik Kraków przegrał z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Trener Maciej Musiał: "Najgorszy występ na Suchych Stawach pod moim kierownictwem"
W 17. kolejce sezonu 2024-2025 w Betclic 2. Lidze Hutnik Kraków niespodziewanie przegrał na swoim boisku z niżej notowanym Podbeskidziem Bielsko-Biała. Mimo porażki zachowuje miejsce w strefie barażu o awans. Oto relacja i zdjęcia (w GALERII) ze spotkania rozegranego w sobotę, 9 listopada 2024 roku.
Hutnik Kraków – Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:2 (0:0)
- Bramki: 0:1 Klisiewicz 52, 0:2 Gach 71.
- Hutnik: Frątczak - K. Głogowski, Tarasovs (57 Kędziora), Daniel Hoyo-Kowalski, Jania - Słomka (57 Bełycz), Sowiński (80 Ikwuka), Urbańczyk, Miśak (70 Szablowski), Rakels (70 Górski) - M. Głogowski.
- Podbeskidzie: Wieczorek - Willmann, Biernat, Majsterek, Gach - Florek (81 Zając), Czajkowski, Kizyma, Abate, Roennberg – Klisiewicz (90 Tomczyk).
- Sędziował: Karol Wójcik (Siedlce). Żółte kartki: Jania, Bełycz - Willmann, Klisiewicz, Czajkowski. Widzów: 400.
[przycisk_galeria]
Frątczak długo zatrzymywał graczy Podbeskidzia i Hutnik remisował
Przez ponad kwadrans niewiele było gry w piłkę. Obie strony dużo, szybko i wytrwale przed wszystkim biegały. Dopiero w 16 min udało się miejscowym wyprowadzić groźniejszą akcję, ale Daniel Hoyo-Kowalski nie wykorzystał upadku Mateusza Kizymy. Tenże stoper Hutnika jeszcze raz zagroził gościom w 30 min, lecz piłka odbiła się od bocznej siatki.
Na tym Hutnik poprzestał, a do ataku ruszyło Podbeskidzie, nękając świetnie spisującego się Doriana Frątczaka. Jego kolegach z obrony często się mylili. Najpierw golkiper z Suchych Stawów wybił mocny strzał Pawła Czajkowskiego. Za chwilę Linus Roennberg obrócił się wokół Igorsa Tarasovsa, ale Frątczak obronił uderzenie Fina, jego dobitkę i poprawkę Lucjana Klisiewicza.
Wydawało się, że krakowianin może zostać graczem meczu, ale po przerwie tak dobrze nie było. W 52 min zanotował „pusty przelot”, po którym Klisiewicz posłał piłkę do siatki. Rzecz w tym, że gol padł ze spalonego. Ekipa z Bielska-Białej po tym trafieniu jeszcze bardziej się rozpędziła, nie napotykając zbytniego oporu. I dziwi, że zdobyła tylko jednego gola, choć miała przy nim trochę szczęścia, gdyż padł po rykoszecie.
[polecany]26973035[/polecany]
Hutnik napędził rywali błędami
Hutnik w tej połowie dwa razy przedarł się w okolice bramki rywali, ale Wieczorek ten nie dał się zaskoczyć Kamilowi Głogowskiemu i Tony’emu Ikwuce.
- Hutnik miał duże kłopoty z kreowaniem gry, nie stwarzając sobie zbyt wielu okazji. W przeciwieństwie do gości – ocenił dyrektor sportowy Motoru Lublin, Paweł Golański, który wraz z trenerem Mateuszem Stolarskim przyjechał oglądać jakiegoś kandydata do swej drużyny.