2 liga. Zwycięstwo MKS-u Kluczbork w Limanowej
MKS Kluczbork pokonał w wyjazdowym spotkaniu Limanovię Limanowa 1:0. Bramkę na wagę 3 punktów, już w 8. minucie zdobył Adam Orłowicz. Gospodarze stracili pierwszą bramkę w tym sezonie.
fot. Łukasz Łabędzki
W Limanowej doszło do spotkania drużyn, które do tej pory nie przegrały żadnego spotkania, zachowując w nich czyste konto. Przed meczem jeden z trenerów podkreślił, że jeśli któraś z drużyn zdobędzie bramkę, to będzie miała ogromną szansę na odniesienie zwycięstwa. Słowa te idealnie wpasowały się w przebieg spotkania.
Już w 8. minucie po strzale Ariana błąd popełnił Sotnicki, który wybił piłkę przed siebie. Pozostawiony bez krycia Orłowicz dopadł futbolówkę i wpakował ją do bramki. Limanowscy piłkarze szybko mogli wyrównać, ale dwóch dogodnych sytuacji w przeciągu 120-stu sekund nie wykorzystał Chmiest. W 30. minucie kluczborczanie mogli podwyższyć prowadzenie, ale sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Reinhard. W końcówce pierwszej części gry do remisu mógł doprowadzić Piwowarczyk, ale jego uderzenie z 7 metrów w ostatniej chwili zablokował Ganowicz. Mimo optycznej przewagi do przerwy Limanovia przegrywała 0:1.
Od początku drugiej połowy limanowianie rzucili się do odrabiania strat. Ich przewaga na boisku nie podlegała dyskusji, a rywale ograniczyli się jedynie do kontrataków, z których dwa powinny zakończyć się bramką. W 56 minucie Hober przegrał pojedynek z Sotnickim, a dwanaście minut później Niziołek z doskonałej pozycji uderzył futbolówkę nad poprzeczką. Limanovia mimo, że utrzymywała się przy piłce to nie potrafiła stworzyć klarownej sytuacji by doprowadzić do remisu. Dopiero w 78. minucie zaskakujący strzał z dystansu oddał Serafin, ale jego uderzenie zatrzymało się na słupku. W końcówce podopieczni Roberta Kasperczyka mieli świetną okazję do zdobycia gola. Po strzale Majchera piłka zmierzała do bramki, ale w ostatniej chwili wybił ją jeden z obrońców. Gospodarze do końca zaciekle atakowali, ale nie udało im się zaskoczyć świetnie dysponowanego w tym meczu Krystiana Rudnickiego.
Limanovia mimo zdecydowanej przewagi w drugiej połowie nie potrafiła doprowadzić do remisu. Zdobyta na początku bramka ewidentnie ustawiła całe spotkanie. Kluczborczanie cofnęli się i umiejętnie bronili wyniku. Przy odrobinie szczęścia udało im się dowieść prowadzenie do końca i to oni wracają do domu z kompletem punktów.
Po czterech spotkaniach MKS Kluczbork zachowuje miano niepokonanej drużyny, która nie straciła jeszcze żadnej bramki i dzięki temu przewodzą w drugoligowej tabeli. Limanovia uległa pierwszy raz w sezonie i po tym meczu plasuje się na 6. pozycji.