menu

Liga włoska: Udinese wygrało z Lazio i wskoczyło na podium

25 września 2014, 22:59 | Grzegorz Ignatowski

Udinese zwyciężyło w wyjazdowym meczu z Lazio 1:0, dzięki czemu wskoczyło na 3. miejsce w tabeli włoskiej Serie A. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył francuski napastnik - Cyril Thereau.

Pojedynek Lazio z Udinese był bardzo ważny dla obu drużyn. Lazio chciało się wydostać się z dolnych rejonów tabeli i wskoczyć do górnej połówki, a Udinese zamierzało powalczyć o 3. miejsce w tabeli. Było jasne, że w tym meczu nikt nie odpuści ani jednego centymetra boiska, a jak przystało na ligę włoską, zawodnicy będą powstrzymywać przeciwnika każdym możliwym sposobem, włączając w to uderzenia łokciami, czy wyrzucenie piłki z autu prosto w tyłek rywala (taka sytuacja wydarzyła się w końcówce tego spotkania).

Zanim piłkarze na dobre zaczęli grać w piłkę, kibice byli świadkami mało przyjemnego wydarzenia. W 9. minucie Marco Parolo ostro zaatakował Emmanuela Agyemanga-Badu, który padł na murawę jak rażony piorunem. Ta sytuacja przypominała starcie Svena Kramera z zawodnikami reprezentacji Argentyny podczas finału Mistrzostw Świata w Brazylii. Badu został zniesiony z boiska z podejrzeniem wstrząsu mózgu, ale po chwili wrócił na murawę i grał do ostatniego gwizdka sędziego. W 21. minucie mieliśmy kolejną groźnie wyglądającą sytuację. Tym razem Luis Muriel starł się z bramkarzem Lazio, Federico Marchettim. Kolumbijczyk szybko się pozbierał i zdołał jeszcze oddać strzał, który z linii bramkowej wybił jeden z obrońców, ale nawet gdyby piłka wpadła do siatki, to sędzia i tak nie uznałby gola, bowiem uznał, że Marchetti był w tej sytuacji faulowany.

Po tej akcji zawodnicy w końcu skończyli z obijaniem sobie kości i zabrali się za grę w piłkę. Efekt? W 26. minucie po dośrodkowaniu 21-letniego Silvana Widmera Cyril Thereau wpakował piłkę do siatki. Widać uprawianie futbolu przynosi lepszy efekt niż gra w kości.

W drugiej połowie Lazio starało się odrobić straty, ale defensywa Udinese miała bardzo dobry dzień. Dwoił się i troił Antonio Candreva, ale w jednej sytuacji po jego zagraniu Miroslavovi Klose zabrakło centymetrów by dojść do piłki, a w innej uderzenie reprezentanta Włoch poszybowało metr nad poprzeczką. Podopieczni Stefano Pioliego przeważali, ale potrzebowali jakiegoś dodatkowego atutu, żeby doprowadzić do wyrównania.

W 76. minucie na boisku w miejsce Edsona Braafheida pojawił się Balde Keita, który okazał się tym dodatkowym atutem. Urodzony w Hiszpanii Senegalczyk wprowadził nieco fantazji w poczynania schematycznej ofensywy Lazio i najpierw w 79. a potem w 82. minucie niebezpiecznie strzelał na bramkę Orestisa Karnezisa. Tego 19-latka trzeba uważnie obserwować, bo może się okazać przyszłą gwiazdą futbolu. Tym razem nie był on jednak w stanie wpłynąć na losy spotkania. Głównie dlatego, że goście sprytnie kradli cenne sekundy, wiedzieli kiedy sfaulować przeciwnika i kiedy zwijać się z bólu po faulu jednego z rywali. Jednym zdaniem - esencja ligi włoskiej. I właśnie dlatego wygrało Udinese - było sprytniejsze i dzięki temu sprytowi wdrapali się na 3. miejsce w Serie A.


Polecamy