menu

Liga włoska. Bezradny Inter poległ w Turynie, Juventus rządzi Italią (GALERIA)

2 lutego 2014, 22:35 | mgs

Wielkie derby Italii dla Juventusu. "Stara Dama" nie pozostawiła złudzeń, kto rządzi na Półwyspie Apenińskim i pewnie pokonała Inter 3:1. Zobacz zdjęcia ze spotkania!

Rafał Murawski mocno imprezował w Gdyni. Czy Rumak zauważy formę? (ZDJĘCIA, SONDA)

Od początku spotkania stroną dominującą był Juventus, który rozpoczął pierwszą połowę z niemałym rozmachem. Już w 2. minucie na prowadzenie mogli wyjść gospodarze, po składnej akcji Giorgio Chelliniego i Carlosa Teveza. Argentyńczyk był o krok od pokonania Handanovicia, jednak golkiper Interu popisał się bardzo dobrą interwencją. Podobnych akcji gracze Antonio Conte stwarzali sobie co niemiara i bez problemów zmusili swoich rywali z Mediolanu do ciągłej obrony. Gracze Waltera Mazzariego nie potrafili temu zaradzić i przeciwstawić się warunkom, jakie z łatwością dyktowali im rywale.

Przewaga Juventusu szybko, bo już w 15. minucie, zamieniła się na prowadzenie. Po fenomenalnym podaniu Andrei Pirlo, głową piłkę do siatki skierował Stephan Lichtsteiner i zdobył jedyną bramkę w pierwszej połowie.

To, jak dużą przewagę na boisku miała "Stara Dama", najlepiej zobrazuje fakt, że pierwszą groźną akcję Inter wykreował dopiero w 39. minucie. Wówczas wszyscy kibice "Nerazzurrich" z pewnością chcieliby obedrzeć ze skóry Rodrigo Palacio, który zmarnował niemal stuprocentową okazję Interu i wychodząc na czystą pozycję z Marco Storarim - przestrzelił.

Po przerwie goście dzisiejszego spotkania nie wyciągnęli żadnych wniosków z błędów popełnianych w początkowej fazie meczu. W efekcie drugą połowę z przytupem rozpoczął Juventus, który szybko powiększył swoją przewagę nad Interem za sprawą bramki zdobytej przez Giorgio Chielliniego. Rosłego defensora nie upilnował Kuzmanović, który zamiast wybić piłkę skierował ją prosto pod nogi przeciwnika.

W obliczu słabo prezentującej się drużyny Interu, piłkarzem, który zdecydowanie wyróżniał się na tle bezproduktywnych kolegów w niebiesko-czarnych trykotach był Palacio. Szczególnie w drugiej połowie starał się stworzyć chociażby minimalne zagrożenie pod bramką Storariego, niestety z marnym skutkiem.

Walter Mazzari w 55. minucie postanowił dokonać zmiany i postawić na zawodnika, który ma patent na to, jak ratować Inter z opresji - Diego Milito. Piłkarska fortuna bywa przewrotna i włoski szkoleniowiec przekonał się o tym jak nikt inny, bowiem w momencie, kiedy argentyński napastnik wchodził na murawę, trzeciego gola dla Juve zdobył Arturo Vidal. Chilijczyk wykorzystał podanie od niezawodnego Pogby i chociaż za pierwszym razem futbolówkę zdołał sparować Handanović, obrońcy Interu nie zdążyli zareagować i nie powstrzymali Vidala, a ten koniec końców umieścił piłkę w bramce.

Goście wzięli się w garść na pół godziny przed końcem spotkania i coraz śmielej poczynali sobie na połowie "Bianconerich". Mediolańczycy wykorzystali fakt, że Juventus nie atakował już z tak dużą częstotliwością, jak miało to miejsce w pierwszej połowie i udało im się zdobyć bramkę honorową w 72. minucie. Na listę strzelców wpisał się Rolando.

Zdobycie gola podziałało na gości niezwykle motywująco, a obraz gry przez ostatni kwadrans zmienił się jak w kalejdoskopie. "Stara Dama" sprawiała wrażenie uśpionej, a po stronie drużyny Mazzariego raz po raz, to Rodrigo Palacio to Diego Milito, próbowali znaleźć sposób, by pokonać golkipera turyńskiej drużyny. Niestety, przyjezdni nie zdołali odwrócić losów spotkania i musieli uznać wyższość swoich odwiecznych rywali, którzy niepodzielnie będą rządzili Italią. A przynajmniej do następnego derbowego spotkania.

Cały mecz z perspektywy trybun oglądali piłkarze pozyskani przez oba zespoły tej zimy - Hernanes (Inter) i Dani Osvaldo (Juventus). Z kolei swój debiut w barwach "Nerazzurrich" zaliczył Danilo D'Ambrosio, który zmienił na boisku Jonathana.