Legia w rozsypce. Besnik Hasi zdemolował zespół, a Jacek Magiera musi go odbudować
Trener Besnik Hasi pożegnał się z warszawską publicznością, ale swojemu następcy pozostawił drużynę dotkniętą problemami i kompletnym brakiem formy. Oczywiście każdy zdawał sobie sprawę z faktu, że Aleksandar Vuković nie odmieni oblicza zespołu w kilka dni, ale wydaje się, że Legię czeka długa i kręta droga do powrotu na właściwe tory.
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Ciężka praca i powrót Legii do formy właśnie przed takimi zadaniami został postawiony nowy szkoleniowiec legionistów, Jacek Magiera. Już dzisiaj trener Magiera zadebiutuje na ławce trenerskiej Legii w prestiżowej Lidze Mistrzów, ale my skupimy się na pozytywnych i negatywnych aspektach w grze Legii po ligowym spotkaniu z Wisłą Kraków.
Nieoceniony Arkadiusz Malarz
Od początku sezonu Malarz pokazuje wielką pewność i klasę w bramce stołecznego zespołu oraz wyrósł na prawdziwego lidera Legii. W Krakowie po raz kolejny golkiper Legii udowodnił swoją wartość dla zespołu. Obronił rzut karny i zapewnił Legii cenny punkt, ale legioniści nie mogą wyłącznie liczyć na swojego golkipera i na przysłowiowy łut szczęścia. W Krakowie się udało, ale w Lizbonie sam bramkarz spotkania nie wygra. Jedno jest pewne - Arkadiusz Malarz to obecnie najrówniej grający zawodnik Legii.
Na zero z tyłu
Uff, kibice Legii odetchnęli, bo wreszcie warszawiacy nie stracili bramki. Co ważniejsze nie stracili bramki po stałym fragmencie gry, co ostatnio było ich zmorą. Trener Hasi przez cały okres swojej pracy z Legią nie potrafił zniwelować problemu stałych fragmentów, a Aleksandar Vuković dokonał tego podczas jednego spotkania. Vuković nakazał legionistom krycia indywidualnego i to przyniosło zamierzone efekty. W meczu z Wisłą legioniści dobrze ustawiali się w swoim polu karnym, ale również byli groźni w polu karnym Michała Miśkiewicza. Vuković w jednym spotkaniu naprawił to, z czym w 17 spotkaniach podopieczni Besnika Hasiego mieli największe problemy. Vuković był przecież asystentem Hasiego, a więc na pewno doradzał Albańczykowi jak bronić przy stałych fragmentach. Najwyraźniej Hasi to bardzo niepokorny uczeń i jego decyzje zawsze były w Legii najważniejsze, ale nie zawsze trafne jak zdążyliśmy zauważyć.
Agencja TVN/x-news
Bezproduktywny Moulin i foch Radovicia
Linia pomocy w Legii szwankuje od dawna, ale receptą na te problemy miały być transfery takich zawodników jak Odjidja-Ofoe czy Thibault Moulin. Okazało się jednak zupełnie inaczej. W meczu z Wisłą francuski pomocnik był kompletnie niewidoczny, nie miał pomysłu na grę czego efektem były proste straty zakończone faulami. Moulin wydawał się być ulubieńcem trenera Hasiego, ale bez boiskowej jakości i walki samym nazwiskiem miejsca w składzie Jacka Magiery nie zdobędzie. W jak głębokim dołku jest Legia dobitnie obrazuje również zachowanie Miroslava Radovicia, który w spotkaniu z Wisłą został zmieniony w 64. minucie po czym udał się prosto do szatni.
Bezradność duetu Nikolić-Prijović
Przed spotkaniem z Wisłą kibiców Legii na pewno ucieszyła wiadomość, że do składu powraca duet Nikolić-Prijović. Duet, którego jak ognia unikał Besnik Hasi. Obaj napastnicy tak jak cała Legia w spotkaniu z Wisłą nie zachwycili. Nikolić był niewidoczny, a Prijović zmarnował dobrą okazję do zdobycia bramki. Legia jest w rozsypce i to wpływa na cały zespół. Napastnicy nie otrzymują dobrych zagrań od pomocników i nie stwarzają sobie klarownych sytuacji, bo przecież Nemanja Nikolić to nie Antoine Griezmann, który w spotkaniu potrafi wypracować sobie kilka okazji do zdobycia gola.
Jacka Magierę czeka ciężka i żmudna praca, żeby poprowadzić Legię na właściwe tory. Nowy trener musi poukładać zespół i przywrócić zawodnikom wiarę we własne możliwości, bo piłkarze Legii mają duży potencjał. Nadeszła pora na cięższą pracę na murawie i zaangażowanie, bo w ekstraklasie punkty nie przychodzą łatwo.
Bilety na Legię w Lidze Mistrzów wyprzedzane!