menu

Liga Mistrzów: Roberta Lewandowskiego walka z czasem

12 kwietnia 2017, 12:33 | Bolesław Groszek

Kontuzja Roberta Lewandowskiego jest poważna, czy to blef Ancelottiego? Polak dzisiaj raczej zagra. Atletico Madryt podejmuje Leicester City. Mistrz Anglii znów liczy na cud, by pokonać Hiszpanów.

Występ Roberta Lewandowskiego przeciwko Realowi Madryt stoi pod znakiem zapytania.
Występ Roberta Lewandowskiego przeciwko Realowi Madryt stoi pod znakiem zapytania.
fot. AP/EAST NEWS

Jedno z najważniejszych pytań, jakie nasuwa się przed środowymi ćwierćfinałami Ligi Mistrzów, to czy Robert Lewandowski będzie w stu procentach zdrowy i zagra bez dyskomfortu spowodowanego kontuzją barku. Bynajmniej nie jest to pytanie, które zadają sobie wyłącznie polscy kibice, bo Lewy to obecnie piłkarz „z lepszymi liczbami” niż zdobywca Złotej Piłki - Cristiano Ronaldo.

38 bramek w czterdziestu meczach to wynik zawrotny. CR7, przy czterech spotkaniach mniej, traci aż 12 trafień do snajpera Bayernu Monachium. W tym roku Polak jest wyraźnie lepszy w Lidze Mistrzów, czyli w rozgrywkach, w których najlepszym strzelcem w historii jest Portugalczyk (95 bramek). Lewy zdobył w tej edycji Champions League już siedem goli, przy ledwie dwóch swojego rywala.

Nic dziwnego, że w Madrycie wiele mówi się o Polaku. Po hat-tricku z Leganés Alvaro Moraty, Sergio Ramos w dedykacji dla strzelca zamienił nazwisko Hiszpana tak, by nawiązywało do nazwiska Lewandowski - Moratoski. Kibice Los Blancos też pamiętają upokorzenie po strzeleniu czterech goli Realowi przez Polaka jeszcze w barwach Borussii Dortmund.

W obliczu problemów kadrowych Królewskich kluczowe jest pytanie o zdrowie Lewandowskiego. W sobotnich derbach Madrytu dwa żebra złamał Pepe, jedyni zdrowi stoperzy w drużynie Zinedine’a Zidane’a to Sergio Ramos oraz Nacho. Szczególnie ten ostatni, to piłkarz solidny, ale nie wybitny, który może się stać najbliższą ofiarą Polaka.

Tuż po sobotnim hicie Bundesligi, gdy Lewy nabawił się urazu, wyglądało na to, że wszystko idzie w dobrym kierunku. - Wychodzę z założenia, że nasz sztab medyczny jest w stanie przygotować odpowiednio Roberta do meczu z Realem, bo to nie jest groźny uraz. Zakładam, że Lewandowski będzie gotowy do gry- uspokajał trener Carlo Ancelotti. Jednak sprawa nie jest taka oczywista.

W poniedziałek Polak nie trenował z drużyną, według „Bilda” nawet się nie przebrał, a do ośrodka treningowego przyjechał, by rozdać kilka autografów. Obawy potwierdził też menedżer zawodnika Cezary Kucharski w rozmowie z radiem RMF FM: - Występ Roberta w tym meczu jest zagrożony. Uraz barku jest bardzo trudny do wyleczenia w tak krótkim czasie, to skomplikowany staw. Potrzeba na to czasu. Lekarze do samego końca będą walczyli, by Robert zagrał w tym meczu - ocenił były reprezentant Polski.

Być może brak jednoznacznego potwierdzenia, dotyczącego zdrowia napastnika, to celowa zagrywka Carlo Ancelottiego? Gracze Realu dopiero przed samym wyjściem na boisko dowiedzą się, czy największa gwiazda przeciwników wystąpi w ćwierćfinale. Królewscy mogą się za to szykować na pojedynki z Manuelem Neuerem, który wraca do gry po przerwie związanej z kontuzją stopy.

Mecz drugiej pary ćwierćfinałowej, który jeszcze niedawno możnaby uznać za najsłabszy wśród czterech, również zapowiada się pasjonująco. Głównie z powodu fantastycznej formy obu zespołów w ostatnim czasie. Leicester dopiero w weekend doznało pierwszej porażki pod wodzą Craiga Shakespeare, jednak strata punktów ze świetnym w tym sezonie Evertonem nikogo na King’s Power Stadium nie zraziła. Z kolei Atletico jest niepokonane od ośmiu spotkań i niedawno wróciło na trzecią lokatę w lidze.

Wciąż żelaznym faworytem meczu są jednak Hiszpanie, ale taka sytuacja pasuje chyba Lisom, za awans których bukmacherzy płacą 4,5 zł za każdą postawioną złotówkę. Leicester gra najlepiej w spotkaniach, w których to rywal jest stroną nacierającą, by móc wyprowadzać zabójcze kontrataki. Pytanie tylko czy Diego Simeone nie weźmie tego pod uwagę i Atletico nie zagra bardziej zachowawczo.

Walory piłkarskie również przemawiają za Los Colchoneros. W sobotnich derbach Madrytu znów świetnie zaprezentował się Antoine Griezmann, a na Vicente Calderón obrońcy Atleti praktycznie nie tracą bramek (12 w La Liga - tylko Barcelona straciła jedną mniej na Camp Nou). Jeśli Lisy marzą więc o korzystnytm wyniku, ich piłkarze muszą wzbić się na szczyty swoich umiejętności. W niedzielę dwaj liderzy zespołu - Riyad Mahrez i Jamie Vardy nie zagrali 90 minut, więc w środę nie powinni odczuwać zmęczenia. Pewne jest za to, że w tak ważnym meczu z powodu kontuzji nie wystąpi kapitan Leicester - Wes Morgan. - Kiedy ktoś doznaje kontuzji, daje jednak tym samym szansę innym. Wielokrotnie musieliśmy radzić sobie w podobnych sytuacjach i wychodziło nam to dobrze. Żadnych innych problemów nie mamy - uspokaja Shakespeare.

Wydaje się, że tylko szaleniec dawałby szanse Lisom w tym meczu, ale gdyby w piłce wszystko nie było możliwe, to Leicester w ćwierćfinale Ligi Mistrzów nigdy by przecież nie było.

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/27cf9455-52a2-5105-13f6-517190114720,d192e539-2c72-3c51-f9e7-c9de2954824c,embed.html[/wideo_iframe]


Polecamy