menu

UEFA Europa Conference League. Jak w nim zagrać?

8 października 2019, 12:30 | Rafał Musioł

Wbrew powszechnej opinii UEFA Europa Conference League wcale nie będzie miejscem, w którym udział polskich klubów będzie formalnością. W dodatku na dobre zatrzaśnie się przed nimi Liga Europy.

Piast Gliwice odpadł w tym sezonie zarówno z kwalifikacji Ligi Mistrzów, jak i eliminacji Ligi Europy.
Piast Gliwice odpadł w tym sezonie zarówno z kwalifikacji Ligi Mistrzów, jak i eliminacji Ligi Europy.
fot. Lucyna Nenow

Pierwsze informacje o powstaniu nowych pucharowych rozgrywek europejskich w Polsce przyjęto z dużą dozą optymizmu. Po systematycznym odbijaniu się przez kluby ekstraklasy od poważnego grania w Lidze Mistrzów i Lidze Europy uznano, że wreszcie powstanie format, w którym nasi ligowcy pograją nieco dłużej niż w rundach preeliminacyjnych. Okazuje się jednak, że sprawa nie będzie taka prosta. UEFA tworząc Europa Conference League przyjęła bowiem zasady, które mogą stanowić dla polskich klubów progi nie do pokonania.

[polecane]19179541,19197759,5735826,19198091;1;Nie przegapcie[/polecane]

W fazie grupowej Ligi Europy będzie miejsce tylko dla 32, a nie 48 zespołów, czyli pod tym względem nastąpi wyrównanie z Ligą Mistrzów. Do systemu kwalifikacji Europa League wejdą tylko drużyny „spadające” z eliminacji Champions League oraz przedstawiciele lig zajmujących w rankingu europejskim miejsca od 1 do 15, a Polska zajmuje w nim dopiero 28 lokatę, co właściwie skreśla ją z tej drugiej ligi Starego Kontynentu.

W praktyce oznacza to, że mistrz kraju znajdzie się w eliminacjach LM z szansami na grę w LE, ale kolejne dwa zespoły plus zdobywca Pucharu Polski od razu wylądują w kwalifikacjach Europa Conference League. I to od ich drugiej rundy, co oznacza, że aby osiągnąć grupową fazę będą musiały wyeliminować trzech rywali. Tymczasem w tej samej fazie pojawiają się już kluby z silnych lig, m.in. holenderskiej, portugalskiej i turreckiej, a w ostatniej czekać będą - pojedyncze - zespoły z Niemiec, Anglii, Włoch, Francji i Hiszpanii, a to oznacza, że ścieżka awansu będzie równie wąska co obecnie w LE i przedstawiciele Ekstraklasy nie będą na niej głównymi graczami.

Cała zabawa rozpocznie się od sezonu 2021/22. Mecze nowego pucharu będą się odbywać w czwartki o godzinie 18.45 i 21, a zdobywca trofeum oprócz premii finansowej awansuje do fazy grupowej kolejnej edycji Ligi Europy.