Lech przespał początek meczu i zaliczył fatalny finisz. Tylko 2:2 z FC Utrecht
Poznaniacy mieli wygrać minimalnie, ale gol stracony w 43. sekundzie sprawił, że przez cały mecz panowała nerwowa atmosfera. Podopieczni Nenada Bjelicy wyrównali straty, ale to nie wystarczyło. W ostatnich minutach fatalnie pomylił się Wołodymyr Kostewycz. Ukrainiec zagrał wprost pod nogi napastnika Holendrów, który rozpoczął kontratak i dał swojej drużynie awans do IV rundy. Na trzy minuty przed końcem wyrównał Christian Gytkjaer, ale to nie wystarczyło. Wielka szkoda.
fot. Waldemar Wylegalski
fot. Waldemar Wylegalski
fot. Waldemar Wylegalski
fot. Waldemar Wylegalski
fot. Waldemar Wylegalski
fot. Waldemar Wylegalski
fot. Waldemar Wylegalski
fot. Waldemar Wylegalski
fot. Waldemar Wylegalski
fot. Waldemar Wylegalski
fot. Waldemar Wylegalski
fot. Waldemar Wylegalski
fot. Waldemar Wylegalski
Strzelanie w Poznaniu zaczęło się bardzo szybko. Pierwsza akcja Holendrów przyniosła już trafienie. Dokładnie w 45. sekundzie po wrzutce z prawej strony, z okolicy narożnika pola karnego, zacentrował Sander van de Streek między obrońców Lecha, gdzie Gyrano Kerk uderzeniem głową otworzył wynik spotkania.
[przycisk_galeria]
Lechici bardzo szybko wzięli się za odrabianie strat i byli bardzo zdeterminowani, by wyrównać. Okazało się, że do przedłużenia nadziei potrzebny był spalony. Po nieudanym uderzeniu Radosława Majewskiego piłka znalazła się pod nogami będącego na ofsajdzie Christiana Gytkjaera, a ten płaskim uderzeniem doprowadził fanów "Kolejorza" do euforii. Podopieczni trenera Nenada Bjelicy mieli problem z wyjściem na prowadzenie. Gra do remisu w wykonaniu lechitów była świetna, ale nie przełożyło się to na gole.
Delikatny:) pic.twitter.com/JIVcjxNo2s— Rafał Mandes (@MandesR) 3 sierpnia 2017
Druga połowa w wykonaniu Lecha była o wiele słabsza. Zawodnicy Utrechtu złapali oddech i pokazali się z dobrej strony pod względem ofensywnym. Aby po raz kolejny uzyskać przewagę, trener Bjelica posłał do boju Denissa Rakelsa oraz Nickiego Bille Nielsena. To jednak przełożyło się na błędy w defensywie, który popełnił Wołodymyr Kostewycz. "Wielbłąd" Lecha na własnej połowie i zabójcza kontra Holendrów zakończyła się golem na 1:2 mimo przewagi 11 na 10 "Kolejorza".
Arbiter doliczył aż 7 minut do końca spotkania, a poznańscy kibice wierzyli do końca. W 93. minucie Nikola Vujadinović został przy stałym fragmencie gry w polu karnym rywala i zgrał piłkę do Gytkjaera. Ten z bliska doprowadził do remisu. To jednak nie zdało się na nic. Lech odpada w III rundzie kwalifikacji Ligi Europy.
#TOPSportowy24;nf - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/22f6da5f-c7dc-2e45-b199-6909b4b4f1b5,c70073df-6abe-0323-1d2a-bb01f790540e,embed.html[/wideo_iframe]
Najdroższe transfery z Ekstraklasy tego lata! Kto, gdzie i za ile?