menu

Historyczny awans Hapoelu Beer Sheva do fazy pucharowej Ligi Europy

9 grudnia 2016, 08:18 | Kaja Krasnodębska

Za nami ostatnie starcia fazy grupowej tegorocznej edycji Ligi Europy. W ramach 6. kolejki zmagań Southampton podejmowało u siebie Hapoel Beer Sheva. Spotkanie po ogromnej walce z obu stron zakończyło się wynikiem 1:1. Taki rezultat premiował do awansu Izraelczyków. Goście zdobyli tym samym historyczny awans do fazy pucharowej.

Hapoel Beer Sheva w grupie K LE wyprzedził Southampton oraz Inter Mediolan
fot. Frank Augstein
Hapoel Beer Sheva w grupie K LE wyprzedził Southampton oraz Inter Mediolan
fot. Frank Augstein
Hapoel Beer Sheva w grupie K LE wyprzedził Southampton oraz Inter Mediolan
fot. Frank Augstein
Hapoel Beer Sheva w grupie K LE wyprzedził Southampton oraz Inter Mediolan
fot. Frank Augstein
Hapoel Beer Sheva w grupie K LE wyprzedził Southampton oraz Inter Mediolan
fot. Frank Augstein
Hapoel Beer Sheva w grupie K LE wyprzedził Southampton oraz Inter Mediolan
fot. Frank Augstein
Hapoel Beer Sheva w grupie K LE wyprzedził Southampton oraz Inter Mediolan
fot. Frank Augstein
Hapoel Beer Sheva w grupie K LE wyprzedził Southampton oraz Inter Mediolan
fot. Frank Augstein
Hapoel Beer Sheva w grupie K LE wyprzedził Southampton oraz Inter Mediolan
fot. Frank Augstein
Hapoel Beer Sheva w grupie K LE wyprzedził Southampton oraz Inter Mediolan
fot. Frank Augstein
Hapoel Beer Sheva w grupie K LE wyprzedził Southampton oraz Inter Mediolan
fot. Frank Augstein
Hapoel Beer Sheva w grupie K LE wyprzedził Southampton oraz Inter Mediolan
fot. Frank Augstein
1 / 12

W czwartkowy wieczór, w ostatniej turze ostatniego dnia zmagań obecnej edycji Ligi Europy o awans do fazy pucharowej walczyły zespoły na całym kontynencie. Emocji nie brakowało, zwłaszcza że od rezultatów tych spotkań zależało być albo nie być niektórych zespołów w europejskich pucharach. Między innymi Southamptom oraz Hapoelu Beer Sheva, które punktualnie o 21.05 miały stanąć do bezpośredniej walki o drugie miejsce w grupie K. Fotel lidera już kolejkę wcześniej zapewniła sobie Sparta Praga, za czwarty Internet Mediolan z trzema oczkami na koncie do facto już pożegnał się z rozgrywkami.

Chętnych na fazę pucharowa Ligi Europy pozostało więc dwóch, a miejsce jedno. O tym kto je zajmie zadecydować miało starcie w Anglii. Zasada prosta - zwycięzca przechodzi dalej. Na korzyść Southampton przemawiałby także rezultat 0-0. W przypadku "bramkowego" remisu przechodziliby natomiast goście. Premierowe starcie miedzy tymi zespołami zakończyła się bowiem wynikiem 0-0. Na korzyść Izraelczyków działał fakt, że mieli jeszcze możliwość zdobyć "wyjazdowe" trafienia.

Gospodarze musieli więc zagrać va banque. Jak prezentowały się ich szanse? Trudno powiedzieć. Przed tym starciem niełatwo było wytypować faworyta. Anglicy nie rozgrywają bowiem sezonu życia. W rodzimej lidze plasują się dopiero na trzynastej pozycji. Nic więc dziwnego, że od pierwszych minut starali się dawać z siebie wszystko. Wraz z premierowym gwizdkiem ruszyli do ofensywy. Utrzymywali się przy piłce i podaniami próbowali przemknąć się pod bramkę rywali.

Podobnie zresztą jak goście. Mecz od początku należał do wyrównanych. Wszyscy mieli świadomość jak wysoka jest stawka, więc nikomu nie wolno było odpuścić. Lepsze sytuacje stwarzali sobie goście jednak nie potrafili ich wykorzystać. Również Southampton kilkukrotnie postraszyło golkipera przeciwników. Do przerwy w Anglii nie padły jednak bramki.

Na drugą część gry oba zespoły wyszły bez roszad. Nie zmienił się także obraz gry. Zgromadzeni na trybunach kibice mieli okazję oglądać naprawdę ciekawe spotkanie pełne szybkich akcji i sytuacji pod obiema bramkami. Przed fajnymi okazjami stawali gospodarze, ale to goście wyszli na prowadzenie po nieco ponad 70 minutach gry. Wynik otworzył Maor Buzaglo, który wpakował piłkę do siatki strzałem po ziemi. Wcześniej otrzymał podanie od Shabtaia. Tym samym sprawił, że w końcówce sytuacja jego rywali stała się naprawdę ciężka.

Święci bynajmniej się jednak nie poddali. Nadal parli do przodu, starając się jeszcze odwrócić losy spotkania. Hart ducha oraz walka sprawiły, że mimo starań Izraelczyków zdołali zdobyć wyrównującego gola. W doliczonym czasie gry bramkę zdobył Virgil Van Dijk. Holender pewnie opanował futbolówkę, płasko uderzył i nie dał szans golkiperowi. Na nic się to jednak nie zdało. Taki rezultat dawał awans Hapoelowi. Po końcowym gwizdku to goście mogli więc cieszyć się z awansu. Historycznego, gdyż nigdy wcześniej ich klub nie występował w fazie grupowej Ligi Europy.

Southampton - Hapoel Beer Szewa 1:1 (0:0)


Bramki: Maor Buzaglo 79 - Virgil van Dijk 90+1

Southampton: Fraser Forster - Cedric Soares, Virgil van Dijk, Maya Yoshida, Ryan Bertrand - Steven Davis, Oriol Romeu, Pierre-Emile Hoejbjerg (83 James Ward-Prowse) - Josh Sims (59 Dusan Tadić), Charlie Austin (39 Shane Long), Nathan Redmond.

Hapoel Beer Szewa: David Goresh - Ben Bitton, Miguel Vitor, Shir Tzedek, Mihaly Korhut (77 Yuval Shabtai) - Maharan Radi, John Ogu, Ovidiu Hoban (56 Mohammad Ghadir) - Maor Buzaglo, Ben Sahar (67 Lucio Maranhao), Anthony Nwakaeme.

Legia wzięła przykład! Te polskie zespoły wygrały ważne mecze