menu

Athletic przegrał w Valencii, ale to Baskowie zagrają w ćwierćfinale [ZDJĘCIA, RELACJA]

17 marca 2016, 20:54 | Tomasz J. Górski

W rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Europy Valencia wygrała u siebie z Athletikiem Bilbao 2:1, ale to Baskowi dzięki wygranej w pierwszym spotkaniu awansowali do ćwierćfinału.

Athletic Bilbao gra w 1/4 finału Ligi Europy
Athletic Bilbao gra w 1/4 finału Ligi Europy
fot. uefa.com

Trudno było oczekiwać, że będąca w dołku od dłuższego czasu Valencia będzie potrafiła przeciwstawić się dobrze dysponowanemu rywalowi, który walczy o miejsce premiujące grą w Lidze Mistrzów. Na „pocieszenie” pozostało starcie w Lidze Europy. Jednak 33 stracone bramki od połowy grudnia, a w ostatnich osiemnastu co najmniej jedna powodowało, że gospodarze przystępowali do tego meczu z duszą na ramieniu.

W pierwszym meczu górą był Athletic po golu Raula Garcii. Ta skromna zaliczka okazała się bezcenna, bowiem po niespełna kwadransie na Mestalla strata została odrobiona. Po dośrodkowaniu Gayi z lewej strony na dalszy słupek piłkę przejął Rodrigo Moreno. Ten zagrał do lepiej ustawionego Alvaro Negredo, którego uderzenie zdołał obronić Iago Herrerin, ale wobec dobitki Santi Minty z bliskiej odległości był bez szans. Niesiona bramką oraz dopingiem ekipa gospodarzy dążyła do strzelenia drugiego gola, który odwróciłby los dwumeczu.

Skutecznie grająca defensywa nie popełniała błędów – odcinała Aritza Aduriza od podań co było kluczowym założeniem przed tym meczem (Aduriz ma ostatnio patent na „Nietoperzy”). Gościom nie udało się stworzyć groźniejszych okazji. Na przeszkodzie stawał nadzwyczajnie dobrze grający Aderlan Santos i pewny Matthew Ryan w bramce. Ten obronił kilka strzałów z dystansu.

Valencii udało się podwyższyć prowadzenie jeszcze przed przerwą. Piłka po przeciągniętym dośrodkowaniu z prawego narożnika spada pod nogi Jose Gayi, który centruje w pole karne z lewej strony idealnie na głowę Santosa. Ten strzela głową nie do obrony w prawy górny róg bramki. W 40. minucie minimalnie chybił Andre Gomes po uderzeniu z woleja. Gdyby był dokładniejszy, to ten gol zapewniłby awans do ćwierćfinału Ligi Europy.

Po zmianie stron Athletic nie potrafił zbliżyć się w okolice „szesnastki” gospodarzy. Przeważała chaotyczna gra w wykonaniu obu stron, co w tej sytuacji nie było po myśli gości. W 62. minucie dogodną okazję zmarnował Jose Gaya, strzelając z pola karnego nad poprzeczką. Jednak na kwadrans przed końcem meczu Athletic przeprowadził akcję, po której zdobył kontaktową bramkę. Markel Susaeta przejął piłkę na prawej stornie pola karnego (co ważne, pomagał sobie ręką, ale nie widział tego sędzia) i zagrał na 18. metr do Raula Garcii. Ten efektownym podaniem uruchomił Aritza Aduriza, który strzelał obok bramkarza uradował zgromadzonym kibiców i swoich kolegów. Ten gol, w kontekście dwumeczu, gwarantował awans. Gospodarze reklamowali zagranie ręką Susaety, ale sędzia uznał bramkę. Rozpaczliwe ataki Valencii w końcówce nie przyniosły skutku i pożegnała się Ligą Europy. Teraz może skupić się na walce o utrzymanie w La Liga.


Polecamy