menu

Ajax-Legia. Michał Pazdan: Najbardziej szkoda końcówki spotkania

24 lutego 2017, 10:01 | Notował Tomasz Biliński, Amsterdam

Przestańmy opowiadać mity, że nie da się przygotować polskiego zespołu na mecze wiosną. Ajax był w tym dwumeczu do ogrania. Zabrakło szczęścia i odrobinę doświadczenia - mówił po meczu w Amsterdamie Michał Pazdan, stoper Legii Warszawa. Mistrzowie Polski przegrali w Holandii 0:1 i odpadli z rozgrywek Ligi Europy


fot. Bartek Syta

O szansach na awans

Z boiska wyglądało to tak, że te szanse były. Najbardziej szkoda nam kontrataków, bo dzięki nim mieliśmy swoje okazje. W nich zabrakło trochę zimnej krwi. Na przykład przy sytuacji Michała Kucharczyka, czy w 43. minucie, gdzie wychodzimy z dobrą akcją i gdyby nie ręka, to Kazaiszwili mógł być w sytuacji jeden na jednego bramkarzem. Mieliśmy założenia, by grać w Amsterdamie z kontrataku i polować na gola ze stałego fragmentu gry. Takie sytuacje się nadarzyły. To były ciężkie dwa spotkania, może Ajax miał więcej sytuacji z ataku pozycyjnego, natomiast nam najbardziej szkoda końcówki spotkania. Nawet po straconym golu staraliśmy się grać i mieliśmy swoje sytuacje, może nie były one tak klarowne, ale przy odrobinie szczęścia mogły się zamienić na gole. Wszyscy przylecieliśmy do Holandii z myślą, by w końcu przejść tę pierwszą rundę wiosną w europejskich pucharach. Nie warto wracać wspomnieniami do jesieni, bo zależało nam tu i teraz. Byliśmy zdeterminowani, a Ajax w tym dwumeczu był do ogrania. Szkoda! Zebraliśmy kolejne doświadczenia i pozostaje nam walczyć o mistrzostwo Polski

O tym, że znowu polski zespół nie przebrnął wiosną rundy w Europie

Dziennikarze żartują, że tradycji stało się zadość. Zdobylibyśmy bramkę na 1-1 to wszyscy piali by z zachwytu. Zabrakło trochę szczęścia przy straconej bramce. Dobrze widziałem tę sytuację, zawodnik Ajaksu strzelał, a piłka odbiła mu się od kostki. Na pewno nie chciał tak strzelić. Udowodniliśmy, że można przygotować polski zespół na wiosnę. Zabrakło nam trochę doświadczenia i szczęścia. Może gdyby strzał Thibault Moulina nie trafił w Macieja Dąbrowskiego, a leciał prosto do bramki, pewnie byłby gol. Nie ma co szukać mitów, że wiosna to ogromny problem. Należy pracować i skupić się na tym co jest.

O najbliższym meczu z Bruk-Bet Termalicą

Przyjedziemy i w spokoju będziemy się koncentrować przed tym spotkaniem. Ten mecz będzie wyglądał inaczej niż z Ruchem Chorzów. W niedzielę było po nas widać, że pierwszy mecz z Holendrami jeszcze siedzi nam w głowie. Teraz wracamy do Warszawy z pozytywnym nastawieniem. Mecz w Amsterdamie pokazał, że już zapomnieliśmy o wpadce z Ruchem. Fajnie, że znowu możemy zagrać u siebie, teraz znowu wracamy do walki o mistrzostwo.