menu

Samobój Kucharczyka pogrążył Legię. Falstart ekipy Berga w Lidze Europy (RELACJA, ZDJĘCIA)

17 września 2015, 20:52 | Konrad Kryczka

Zawodnicy Legii Warszawa przegrali w pierwszym spotkaniu fazy grupowej Ligi Europy z FC Midtjylland 0:1. Jedyną bramkę zdobył legionista - w drugiej połowie piłkę do własnej bramki skierował Michał Kucharczyk.

Na mecz z Midtjylland wszyscy czekali z niecierpliwością. Mistrzowie Danii byli pierwszymi rywalami Legii w fazie grupowej Ligi Europy. Drużyną, która powinna pokazać, na co tak właściwie stać wicemistrzów polski. W ostatnich tygodniach warszawianie mają bowiem twarze. Jedną europejską, która potrafi osiągać przynajmniej przyzwoite wyniki na Starym Kontynencie. I drugą krajową, która traci mnóstwo punktów w Ekstraklasie. – Musimy jak najszybciej zmazać plamę po Zagłębiu. Jeżeli wygramy z Mitjylland, to może choć trochę odetchniemy – mówił niedawno Dominik Furman. Po ostatnim gwizdku w Herning wiemy już, że warszawianie nie są w stanie złapać – niezbędnego im – oddechu.

Henning Berg, decydując o zestawieniu wyjściowej jedenastki, nie mógł skorzystać ze wszystkich napastników i musiał wybrać skład nieco odbiegający od najmocniejszego. Kontuzjowani są bowiem Michał Pazdan, Tomasz Jodłowiec oraz Ondrej Duda. Z tego powodu Norweg wybrał ustawienie z dwójką napastników (Nikolić-Prijović), natomiast do środka pola powędrował Stojan Vranjes, który w niedawnym spotkaniu ligowym z Zagłębiem Lubin zaprezentował się fatalnie jako stoper. Jako środkowy obrońca po raz kolejny wystąpił natomiast Igor Lewczuk, obok którego zameldował się Jakub Rzeźniczak, który w Ekstraklasie pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek.

Tak zestawiona jedenastka nie pokazała na boisku nic ciekawego. Właściwie mieliśmy powtórkę z meczów ligowych, czy Legię grającą tak, że bolą oczy, a kibicom nie pozostaje nic innego niż wygwizdać swoich ulubieńców. W ataku produkował się co prawda Nikolić, ale Węgier –choć potrafił poradzić sobie z duńską obroną – nie miał oparcia w kolegach, którzy po raz kolejny mieli problem z wymieniem paru dokładnych podań, z których można byłoby wykreować groźną akcję. Prawdziwe zagrożenie pod bramką Mikkela Andersena legioniści stworzyli dopiero w 79. minucie. To jedyny atak „Wojskowych”, o którym w ogóle warto wspomnieć. Rezerwowy Ivan Trickovski wyprowadził kontratak, zagrał do Guilherme, ale Brazylijczyk przegrał pojedynek z golkiperem Midtjylland.

Nie napiszemy, że gospodarze zaprezentowali się jakoś fenomenalnie, ale jak zapowiadaliśmy przed meczem, zespół z Herning jest bardzo zrównoważony. To nie drużyna grając na hurra i strzelająca po pięć bramek na mecz. Dla Duńczyków ważna jest matematyka i statystyki. A te mówią wprost: za zwycięstwo – niezależnie od liczby zdobytych bramek – otrzymuje się trzy punkty, ani więcej, ani mniej. Midtjylland do wygranej wystarczyła zatem jedna bramka, ale żeby było zabawniej, był to gol samobójczy. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Dusana Kuciaka pokonał Michał Kucharczyk, co udowodniło, że warszawianom brakuje nie tylko formy, ale również szczęścia. Później Duńczycy mieli jeszcze swoje szanse (Jakob Poulsen z rzutu wolnego uderzył w słupek, a strzał Kristoffera Olssona obronił Kuciak), ale ostatecznie musieli zadowolić się skromnym zwycięstwem.


Polecamy