menu

Oceny piłkarzy Śląska za mecz z Celje: Druga połowa wystarczyła, by zademonstrować wyższość

9 lipca 2015, 22:48 | jac

Piłkarze Śląska Wrocław nie mieli problemów z pokonaniem NK Celje. W rewanżowym spotkaniu I rundy el. do Ligi Europy wygrali 3:1 (0:0). Oto oceny, jakie im wystawiliśmy.

Śląsk Wrocław - NK Celje
Śląsk Wrocław - NK Celje
fot. Tomasz Hołod / Polska Press

Mariusz Pawełek (6) – Nie odstawał od kolegów z pola. Nawet przy bramce dla Celje wykazał się ofiarnością i umiejętnościami, broniąc pierwszą próbę. Może jedynie żałować, że przeciwnik zdołał ją dobić.

Paweł Zieliński (6) – W pierwszej połowie często gościł pod szesnastką Celje. Parę jego dośrodkowań było wysokiej jakości. Po przerwie atakował raczej sporadycznie. No i niestety popełnił błąd przy straconej bramce.

Piotr Celeban (6) – Czujny i skuteczny jak zawsze. Radził sobie w powietrzu i na trawie. Nie przytrafił mu się żadne szczególne pomyłki. Teraz pozostaje czekać na poważniejszych rywali ze szwedzkiego IFK Goteborg.

Mariusz Pawelec (7) – Solidny występ. W obu połowach ratował Śląsk przed stratą gola. W pierwszej, gdy wślizgiem powstrzymał strzał Sunny’ego Omoregie, i w drugiej, wybijając głową zmierzającą do siatki piłkę.

Dudu Paraiba (6) – Przyzwoicie, choć wiemy, że nieco zaspał przy trafieniu Ivana Firera. Z drugiej strony wrzutka była odchodząca, techniczna, po koźle, więc sporo wymagała od broniącego. I w gruncie rzeczy ten gol niczego nie zmienił, ani w meczu, ani w dwumeczu.

Flavio Paixao (-) – Ucierpiał w jednym ze starć i już po 11 minutach zakończył grę. Oby uraz nie był poważny. To ważny zawodnik, zwłaszcza po odejściu brata bliźniaka, Marco.

Tomasz Hołota (6) – Wykonał typową dla defensywnego pomocnika harówkę. Przeciął, przerwał, odebrał, uruchomił, regulował tempo. Słowem, dobrze wykonał swoją pracę. Wynik w jakimś stopniu też o niej świadczy.

Tom Hateley (7) – Jeden z lepszych na murawie. Rządził w środku pola. Z łatwością wygrywał pojedynki bark w bark. Umiał też rozegrać piłkę, a nawet uderzyć bezpośrednio z rzutu wolnego.

Peter Grajciar (6) – Nabiegał się, powalczył, to podał, to strzelił… Co prawda inni wpisali się na listę strzelców, ale on także miał udział w tym zwycięstwie. Kwadrans przed ostatnim gwizdkiem trener Tadeusz Pawłowski wpuścił za niego obiecującego Michała Bartkowiaka.

Robert Pich (7) – Zrobił różnicę. W zasadzie to jak piórko przenosił się pod pole karne Celje: lekko i jednocześnie niepostrzeżenie. Dzięki niemu Śląsk miał przewagę w decydujących fazach akcji. I to dało gole (po jego asyście do siatki trafił Ostrowski).

Jacek Kiełb (7) – Zdobył swoje dwie pierwsze bramki w nowym zespole. Trochę na raty, trochę niepewnie, ale mimo wszystko. I za to głównie należy go docenić. Ganimy natomiast za zmarnowanie kontrataku dwa na jeden, gdy podaniem wyrzucił kolegę do boku.


Weszli z ławki:

Krzysztof Ostrowski
(7) – Wszedł za kontuzjowanego Paixao. Dał solidną zmianę. Zaraz po przerwie wyprowadził drużynę na prowadzenie. Później jeszcze uczestniczył w paru groźnych akcjach.

Michał Bartkowiak i Kamil Dankowski grali zbyt krótko, by ich ocenić.


Polecamy