menu

Oceny piłkarzy Lecha za mecz z Videotonem. Zrobili swoje, jesień z Europą już na wyciągnięcie ręki

20 sierpnia 2015, 23:36 | jac

Pewne zwycięstwo w pierwszym meczu IV rundy eliminacji do Ligi Europy odniósł Lech Poznań. U siebie wygrał z węgierskim Videotonem 3:0, dzięki czemu przybliżył się do fazy grupowej. Oto jak oceniliśmy poszczególnych zawodników mistrza Polski za to spotkanie.

Lech - Videoton
Lech - Videoton
fot. Grzegorz Dembiński/Polska Press

Jasmin Burić (7) – Stanął na wysokości zadania. Obronił wszystkie groźne strzały. Szczególne podziękowania należą mu się za interwencje z pierwszej połowy, a ściślej mówiąc z pierwszych minut meczu. Bo mogło być różnie, oj różnie!

Tomasz Kędziora (6) – Skupił się bardziej na bronieniu niż atakowaniu. To sprawiło, że Lech nie miał żadnych problemów na prawym boku. Za to Gergo Lovrencsicsowi czasami jakby brakowało wsparcia z przodu.

Dariusz Dudka (6) – Z konieczności wystąpił na stoperze, ale dał radę. Jak wyczuł, że przeciwnik może mu uciec, to zawczasu pociągnął go za koszulkę lub odepchnął barkiem. Doświadczenie, wiadomo. Tak potrzebne dzisiaj Lechowi.

Marcin Kamiński (6) – Trochę gubił się w pierwszych dziesięciu minutach. Na szczęście później szło mu już zdecydowanie lepiej. Skutecznie przecinał próby zagrań do napastnika. Po przerwie spokój i pełna dominacja.

Barry Douglas (7) – Każde jego dośrodkowanie było dla Videotonu niebezpieczne. Raz podał płasko i dzięki temu padł gol Linettego. Później, w drugiej połowie, zapoczątkował wrzutką z wolnego kolejną bramkę.

Gergo Lovrencsics (6) – Pomógł w zdobyciu drugiej bramki. Parę razy starał się także urwać prawą stroną, ale nie wszystko mu wyszło. Generalnie widać, że powoli wchodzi na swoje obroty. Najlepsze pewnie dopiero pokaże. W fazie grupowej Ligi Europy – mamy nadzieję.

Łukasz Trałka (7) – Dotąd pisaliśmy, że świetnie walczył, odbierał piłkę, rozpoczynał akcje. Teraz nareszcie do tej wyliczanki możemy dodać: strzelił gola. Czekał na niego aż dwa lata! Zasłużył jak mało kto.

Karol Linetty (7) – Rozpoczął strzelanie. W ogóle to rozpoczął samą akcję bramkową: od holowania, przez odegranie, po rozrzucenie do boku. Potem wystarczyło mu dobiec w pole karne i na wślizgu wykończyć.

Kasper Hamalainen (6) – Podejmował dobre decyzje, jednak piłka w decydujących momentach jakby mu nie leżała na nodze. Wystarczy przytoczyć sytuację z pierwszej części meczu, gdy zgubił na zamach obrońcę, po czym niezbyt precyzyjnie i lekko kopnął w środek bramki (w porządku, był rykoszet, niemniej ten strzał i tak wyglądał na dość anemiczny).

Szymon Pawłowski (7) – Podobała nam się jego gra. Umiał kiwnąć, rozegrać, wypuścić na wolne pole, zakończyć strzałem… Po jego dośrodkowaniu wynik ustalił Łukasz Trałka. Miał udział również przy drugim trafieniu.

Denis Thomalla (5) – Nie przekonał nas. Owszem, był pod grą, lecz gdzieś na 30 metrze, czyli daleko. Nawet tego rzekomego gola nie wypada mu przypisać. Trafił przecież w słupek, a to bramkarz wjechał z piłką do siatki.

Weszli z ławki:
Marcin Robak
, Dariusz Formella i David Holman grali zbyt krótko, by ich ocenić.


Polecamy